Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marzena_Groszek

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marzena_Groszek

  1. - Coż tam czytasz, mości książę? - Słowa, słowa, słowa... Czymże są słowa, że potrafią pozbawić zdanie sensu, a co gorsze - nadać mu nowy? Ja wierzę w kryształowe pojęcia... - Opowiedz mi o Niej. - O kim? - o Niej. - Nie wiem, o czym mówisz... - Opowiedz o tej, którą chcesz tulić, gdy tylko masz zły humor. O tej, którą chciałbyś poić gorącą herbatą... Pod błękitnym kocem. -... - O tej, której skradłeś całusy i trzymasz je kurczowo w zaciśniętej dłoni. O tej, z którą chcesz być naprawdę. - Serduszko, to jest tylko koleżanka! Nic mnie nigdy z nią nie łączyło! (Cisza...) - To tą dziewczyną nie jestem ja...? Słowa, słowa, słowa... Spać, czy nie spać? Oto jest pytanie!
  2. Przykryta płaszczem ludzkich oddechów, Na czarnej polanie w białym lesie Liczy na palcach u nóg Dni wepchnięte w gardła Poetów. Zaklęta piórem w fantazyjny trans Marszczy czoło, masuje przeguby, Poi zdania rzeką słów. Zgubiła drogę do Emaus.
  3. Jest brzydki. Czarne, krótkie włosy, wypadające garściami, Łysieje na czubku głowy. Oczy... Co to za kolor?! Jedno chyba piwne, Drugie ślepe, Nierówne uszy. "Odejdź ode mnie!" Siedzi... Jest beznadziejny. Ciągle się płaszczy, uniża, podlizuje, Nie potrafi walczyć, Ani bronić się, gdy grad ciosów Wygina mu kręgosłup. Robi, co każą mu inni. "Daj głos!" Milczy... Jest zbyt podobny do mnie. "Chodź do pani, Pani cię kopnie" Biegnie szczęśliwy... Głupi kundel! Powinnam była zostawić go pod tym śmietnikiem.
  4. Spojrzałam na ciebie, Miałeś ten głupi uśmiech na twarzy, Przypomniał mi, że przecież tak też można zranić. Ale kiedyś... Kiedyś za ten uśmiech gotowa byłam Wśród przekleństw oddać ci się Siedemdziesiąt siedem razy, Biec po ścieżce potłuczonego szkła Zielonych butelek firmy Carlsberg, Udając, że nie boli, Nadstawiać wciąż drugi policzek I przyjąć setny cios, Ciesząc się z tej intymności. Spojrzałam na niego, Ma zupełnie miły uśmiech na twarzy, Przypomniał mi, że przecież mogę być szczęśliwa.
  5. W tym obrzydłym, zimnym swiecie, Gdzie nie kocha nikt nikogo, Zło ohydę brudem gniecie, Zasnął sobie Rasta błogo. Przyśnił mu się sen, o taki, Że ze skał wytryska woda, Że kochają się chłopaki, Biały czarnym rękę podał. I tańczyły kontynenty, Każdy serce swe ukorzył, W wielkim tańcu, bez zachęty Pokój w ludziach się utworzył. Wtem się zbudził biedny Rasta, Żal mu nie dał dłużej pospać, Spojrzał na mdłe mury miasta, Nie chciał tu już dłużej zostać. Taki to już przykry świat, Choć w głośnikach ciągle gra Prawda, którą każdy zna "Don't make war, make love" ...
  6. Spokojnie przyglądała się jego martwym oczom. Już dawno nie widziała tego smutnego wzroku, Ostatnio chyba, gdy spotkała go po raz pierwszy, Tyle że wtedy miał całkiem ciepłe ręce. Delikatnie gładziła jego zimną, skupioną twarz. Już dawno nie widziała go takiego zmęczonego życiem, Ostatnio chyba, gdy pocałował ją po raz pierwszy, Tyle że wtedy miał całkiem ciepłe usta. Ostrożnie przytuliła się do jego sztywnego ciała. Już dawno nie czuła go tak blisko siebie, Ostatnio chyba, gdy po raz pierwszy obudziła się obok niego, Tyle że wtedy powiedział, że ją kocha. Cichutko płakała nad tym niesprawiedliwym losem. Już dawno nie czuła takiego bólu, Ostatnio chyba, gdy musiał ją zostawić samą, Tyle że wtedy wiedziała, że wróci...
  7. Na ostrzu noża, Tańczy jak gdyby mogła latać Czerwone pantofle. Dźwięk jej cichych kroków Na tafli metalu, Odbija się echem Od głuchej ciszy. Jej serce pełne jest Szczęścia, którego Ty nie znasz. Jest spełnieniem marzeń Mężczyzny, którego kochasz. Wtem lica spowił Strach i jakaś pustka, Szmaragdy błyszczą, Białe rumieńce. Dlaczego płacze? Zastanów się chwilę - Czy przez myśl ci nie przeszło, Żeby ją zabić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...