Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marion

Użytkownicy
  • Postów

    57
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marion

  1. Marion

    haiku

    różowe niebo nad czerwoną dachówką zachodzi słońce
  2. Marion

    haiku

    Dziękuję bardzo. Cieszę się, że nareszcie mi się udało napisać haiku:)
  3. Marion

    haiku

    Napisała też inną wersję "jesiennej pluchy", tylko wydaje mi się ona jakaś niepełna i nie ma tradycyjnego podziału 5-7-5. jesienna plucha za starą furtką/ za zardzewiałym płotem/ ostatnia róża
  4. Marion

    haiku

    jesienna plucha za zardzewiałym płotem ostatnia róża
  5. Marion

    haiku

    Biel ponieważ wszystko przykryte jest śniegiem, a milczący strumień - zamarznięty strumień, nie szemrze, nie pluska. Ale może być i tak: milczący strumień wśród skał pokrytch śniegiem furkot skrzydeł Dziękuję i pozdrawiam
  6. Dobrze się czytało i szkoda, że takie krótkie. Kęty, moje rodzinne strony, od razu mi się przypomniało jak jako dzeciak kąpałam się w Sole:) Tylko jedno... "wytrzymałbym gorsze tortury, niż kłucie w dupę, zupa owocowa" chyba zupę. Pozdrawiam, Marion
  7. Marion

    haiku

    No cóż, chyba jednak nigdy nie uda mi sie napisać haiku, to wcale nie jest takie łatwe. Dziękuję za uwagi i pozdrawiam.
  8. Marion

    haiku

    niesiony echem furkot skrzydeł - wśród bieli milczący stumień
  9. Marion

    haiku

    Dziękuję za uwagę. Poprawię na: w mroźnym powietrzu nawet najlżejszy oddech potęguje mgłę czy teraz jest poprawnie?
  10. Marion

    haiku

    w mroźnym powietrzu nawet mój lekki oddech potęguje mgłę
  11. Marion

    Dylemat Zenka

    Pan Zenek - rolnik ze wsi Strzeszyce kupił se pole, kombajn, zasadził pszenice. Jednego nie jest kupić w stanie i ciągle zadaje takie pytanie: "gdzie się podziały tamte dziewice?"
  12. Marion

    haiku

    Dziękuję za pomoc. Czy jeśli zmienię ostatni wers np. sunące chmury odbite w tafli wody zielone wzgórza to będzie lepiej?
  13. Marion

    haiku

    cieszę się, że nareszcie sie udało;)
  14. Mikołaj z Laponii raz taki miał fart, że spotkał dziewczynę w galerii pop art. Panna sumienna, była bezcenna. Za wszystkie poprzednie płacił MasterCard.
  15. Marion

    haiku

    sunące chmury odbite w tafli wody moje oblicze
  16. Marion

    haiku

    Dziękuję :)
  17. Marion

    haiku

    w mroźnym powietrzu śnieg skrzy się promieniami zachodzi słońce
  18. Dziękuję za komentarze. Poprawiłam nieco tekst. Teraz jest chyba lepiej...
  19. ja także nie zrozumiałam... pozdrawiam
  20. Zimne podmuchy wiatru raz po raz uderzały w niego z całą siłą. Cienka kurtka nie chroniła przed chłodem. Przed nim przeleciała żółta jednorazówka z „Biedronki”. Na nos spadła pierwsza kropla deszczu. Szczelniej owinął szalik i przyspieszył kroku. Do mieszkania było już niedaleko. Winda była nieczynna, poszedł więc schodami. Ktoś zostawił na półpiętrze worek ze śmieciami. Doszedł do drzwi z numerem 39, przekręcił klucz w zamku i wszedł. Ściągnął przemoczone ubranie i postawił wodę na herbatę. - Witaj, Bursztyn – pogłaskał rudego kocura. - Mam coś dla ciebie. Tuńczyk w sosie własnym. Jedz, bo niewadomo czy za niedługo nie będziemy głodować. Jak codzień czytanie prasy zaczął od rubryki „praca”. Nie znalazł nic godnego uwagi. Westchnął, odłożył gazetę i włączył telewizor. Kilka razy bezmyślnie przerzucał kanały od pierwszego do piatego i spowrotem. Jakieś wenezuelskie tasiemce, teleturniej i transmisja z obrad sejmu. Obrócił się na bok i wpatrywał się w brązowy wzorek na narzucie z kanapy. Zanim usnął poczuł jak Bursztyn szuka miejsca do spania przy jego nogach. Podreptał trochę, wreszcie skulił się w kłębek, mrucząc przy tym głośno. Kiedy się obudził było już ciemno. Wyjrzał przez okno. Padało. Światła samochodów odbijały się na mokrym asfalcie. Ktoś skryty pod parasolem czekał na przystanku na ostatni autobus. W oddali mrugał neon nocnego klubu. Zadzwonił telefon. Poczekał chwilę, pewien, że to pomyłka, od dawna nikt do niego nie dzwonił. Jednak dzwonek powtórzył się jeszcze dwa razy. - Słucham. - Czy rozmawiam z panem Smolarskim? - usłyszał kobiecy głos. - Tak, to ja – odpowiedział zdziwiony. - Barbara Kilińska z tej strony, kiedyś pomógł pan mojemu mężowi. Teraz ja potrzebuje pomocy. To bardzo delikatna sprawa, chciałabym się z panem spotkać i omówić wszystko szczegółowo. - Niestety pani Barbaro, nie prowadzę już kancelarii. Nie mogę więc pomóc. Głos w słuchawce na chwilę ucichł, zaraz jednak kobieta znowu się odezwała. - A więc chciałabym prosić tylko o przyjacielską poradę. Chcę, żeby pan coś przejrzał i powiedział co powinnam w tej sprawie zrobić. - Jeśli tylko o to chodzi, to oczywiście postaram się pomóc. - Jestem panu bardzo zobowiązana. Spotkajmy się jutro w dogodnym dla pana miejscu i czasie. - Może w „Teatralnej”, powiedzmy o szesnastej... - Oczwiście – Kilińska nie dała mu dokończyć. - A więc jesteśmy umówieni. Do zobaczenia – rozłączyła się. Z szafy wyjął kopertę z pieniędzmi. Z dwudziestu pięciu tysięcy złotych, które dostał za samochód zostały lediwie trzy. Obrócił w palcach banknot dwustuzłotowy. Zaprosił Kilińską do jednej z najdroższych restauracji w mieście. Nie znał innych, dobrych lokali, a wstydził się zaproponować spotkanie w podrzędnej spelunie. - Mam nadzieję, że to mi się wróci z nawiązką – powiedział wkładając pieniądze do portfela. Kilińska była bardzo zamożna, więc z pewnością dobrze zapłaci za poradę prawną. Wyprasował spodnie i koszulę, wyczyścił i wypastował buty. Potem poszedł do kuchni, zrobił sobie kanapki z pasztetem i wyłożył kotu na miskę resztę tuńczyka. Po skromnej kolacji otworzył książkę. Deszcz padał całą noc. W kuchni mieszkania numer 39 światło świeciło się do rana.
  21. świszczy zimny wiatr śnieg wpada do ust, oczu szaleje zamieć
  22. a ja w taką pogodę musiałam się przedzierać przez zamieć, niestety nie dane mi było oglądać wszystkiego zza okna z ciepłą herbatą w ręku ;(
  23. Pierwsze wrażenie - "a co to jest, jakiś biznes plan?". Jakoś odechciało mi się czytać, ale na szczeście przeszłam do drugiego akapitu i wszystko powoli zaczynało nabierać sensu. Świetnie uchwycona beznadziejność sytuacji, w jakiej się znajduje bohater. Aż mnie się udzielił ten nastrój. Ciekawe i nietuzinkowe opowiadanie. Gratuluję i pozdrawiam, Marion
  24. Nie dobrnęłam do końca, nie widziałam takiej potrzeby. Tekst jest przeciętny, jak wypracowanie ucznia gimnazjum. Proszę się nie poddawać i postarać napisać coś innego, żeby się wybronić. Pozdrawaim, Marion
  25. Czyżby Kossakowska w męskim wydaniu? Podoba mi się, szkoda że to tylko fragment, który nie zawiera w sobie dużo fabuły. Niemniej zachęca do dalszego czytania. Pozdrawiam, Marion
×
×
  • Dodaj nową pozycję...