Najbardziej kocham cię listopadem
Bo w listopadzie jest zbyt cicho
I szaro jest.... i przykro
I coś nakazuje mi o Tobie myśleć
I coś zakazuje wyobraźni przestać.
I mimo woli wracam do lata
I mimowolnie ,bez żadnej chęci
Upadam po raz trzeci
A ty nie liczysz...straciłeś rachubę.
Na nic tu przepraszam , na nic tu dziękuję
I zaraz sobie pójdę, kiedy ja...
Naprawdę najbardziej ufam ci listopadem
Bo wtedy widzę, jak świat gorzko płacze
Bo wtedy rozumiem, ile dla mnie znaczysz...
Że masz nade mną przewagę.
Choć tysiące lat nas dzielą
Tysiące słów, skarg i próśb...
To nie ma znaczenia.
Bo kiedy życie przestaje się rymować
A listopadem pachnie dzień
Żałuję. Tak, żałuję za ten grzech.