Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Albert

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Albert

  1. Zaczerniałe niebo z gwiazd świetlanym blaskiem I samotna Wenus gdzieś na mlecznej drodze Zbudzona jutrzenka pobladła przed brzaskiem Jak lustrzany pejzaż w lazurowej wodzie On nie dla was głupcy którzy z niego kpicie Kolejne poranki wygrywając w kości Wy którzy nad wszystko blask monety czcicie Wy których rozpala namiętność zazdrości Mieć - oto wasz mentor – grabarze świętości Zaciągacie garścią długi sekund życia Rozbitkowie wspomnień w otchłani wieczności Cóż wam pozostało jeszcze do rozbicia? Poszarpane marzenia nad wierzą ratusza? Czy ziębiące je nocą waszych myśli lody? Pozostała wam wszakże nieśmiertelna dusza Więc zaklinam – nie mąćcie lazurowej wody!
  2. Zastanawiam się czy zanim napisaliście te błyskotliwe spostrzeżenia, zastanowił was sam tekst. Mnie jakoś się zdaje że on chyba o was i waszych kompetencjach co do krytyki zamieszczanych tu tekstów. Ale cóż co ja tam wiem... :D A żeby się utwierdzić poczytam wasze teksty. Mniemam że przynajmniej niektórzy piszą doskonałe. A co do Ciebie Marku - hmm nie przyłożyłeś się. Ale co tam - poziom prawie zachowany. Może tylko więcej czasu powinno poleżeć to w szufladzie? Może wtedy zrozumieliby? Próbuj dalej dobrej nocki
  3. przecież napisałem - chyba fraszka - chyba staropolska. A skąd u diabła mam wiedzieć jak wtedy gadali toć ja mam dopiero - hmm - 36% zniżki :)
  4. Dźgło - dźganie, szturchaniec. Odmiana pienińska góralszczyzny a fakt teraz widzę - też literówka- już poprawiam A to drugie racje przyznam - literówka A "W" już już poprawię tylko nie wypada w czasie rozmowy z Damą :)
  5. Alu nie szukaj dziury w całym. Się "W"duże klepło. Pozdrawiam cieplutko :)
  6. ...dziadki moje wy kochane, stołów blaty dobrym łożem wiedzcie zatem moje dranie że jak dziewkę tam położę to brzuchatą wnet się stanie. z zbrzuchacenia nic dobrego dla wojaka nie wynika już to pieluch, już to zwadów, alimentacyjów wnyka. zali zważcie moje dziadki wnuczka - wnuczką jest swej babki babka matką - jejże matki ta zaś córą matki będąc wiele dobra nie przyniesie boć to babka jeno młodsza… takoż kiedy babką będzie babki ona dźgła wam zada tedy stołu ta posada zwykłą moi waście zdradą boć go babka nakrywała!...
  7. A jeśli to d dorosłego dziecka jako szept od zmarłej mamy to coś to zmienia?
  8. jestem zachwycony. Cudny temat i opis...
  9. Zaczerniałe niebo z gwiazd świetlanym blaskiem I samotna Wenus gdzieś na mlecznej drodze Zbudzona jutrzenka pobladła przed brzaskiem Jak lustrzany pejzaż w lazurowej wodzie On nie dla was błazny którzy z niego kpicie W was miast serc gorących bielą świecą kości Wy którzy nad wszystko blask monety czcicie Wy których rozpala namiętność zazdrości Mieć jest waszym celem – grabarze świętości Zawlekliście miłość na cmentarze życia Rozbitkowie wspomnień w otchłani wieczności Cóż wam pozostało jeszcze do rozbicia? Poszarpane marzenia nad wierzą ratusza? Czy ziębiące je nocą waszych myśli lody? Pozostała wam jeszcze nieśmiertelna dusza Więc zaklinam – nie mąćcie lazurowej wody!
  10. Niechże w bólu swym schowany Wyjdzie nad przekupki ramy Co choć grosz za znicze mienia Światłem świecy widzi z cienia... Doskonałe - choć nie mnie oceniać :)
  11. Jestem powiewem co delikatnie Muska o brzasku senny policzek Jestem wiaterkiem który bezwiednie Porusza nocą włosów kosmyczek Jestem motylem nad Twoją głową Barwnym skrzydłami, magią latania… Co kiedy dzionek wokół ponury Uśmiech na buźce Twojej odsłania Ja jestem rosą na Twoich stopach Co koi rany codziennych pędów I ja przeganiam kiedy zasypiasz Złych snów demony, pełne obłędu Gdy jesteś senna to ja Kochanie Zasypiam pyłkiem na Twych powiekach Kiedy Ci smutno to ja słonymi po Twych policzkach łezkami ściekam… Czasem biedronką siądę na ramie Gdy rankiem kawę robisz zaspana I szeptam niby cisza do uszka Jestem przy Tobie… Kocham Cię... Mama
  12. Otwierając oczy zdało mi się jakby… Mych gór, stoków dusze, mgłami w dół spływały Niby traw wiosennych, nieporadną jeszcze Nieśmiałą zielenią łąki malowały Spóźniona dłoń wiosny, smukłymi palcami Naznaczała bielą przebiśniegów plamy Pierwiosnków słońcami zbudzając poranek Otwierała mleczom uśmiech wciąż zaspany Brązem pień rysując maleńkiej jabłonki Pierwszy kształt gałązki wątłej nakrapiała Szczodrej barwy pąki, w snem rozmytej barwie Niby palec Boga w kwiecie zamieniała Wtem dźwięk telefonu niczym ramie czarta Wyrywa z mych źrenic i zieleń i łąkę I pąki i kwiaty i brązy i wonie... ..."Kochanie przyjedziesz? Przebiłam oponkę"...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...