Obserwatorium, et.
E, chce planeta. Ten Alp, e - chce.
Alpy pla.
Igora złapał.
A za wał, bo obława za.
Złapał i ma.
A ten; Alpy, planeta.
Margot, autorka man.
Fajerwerki?
Raz cła, pał czar.
Ot, siano. Te, że tona i sto.
A lunetą ten - Ula.
A porno ton.
Eros; e i nie. I kuse sukiennice, i z domu kot.
wzrok spoczął na pieczęci
widniejącej w oznaczonym miejscu
bez względu na przepaść
dzielącą ich dwoje
zrodził się układ pomiędzy
ze względu na już dokonane
w perspektywie sprzeczności
dawno oswojone
I mżawka, tak waż mi.
Ładuż, dżdżu dał.
I Niki, bikini.
Że też.
No kto, wizor?
Par Ali za tor?
Za gaz; rurka jaka.
Tref, lek, tor.
Radar.
Jagnin, rot? ino monitorning, aj.
Kamera REMa
Pal, Iwo.
Sawka, kwas.
Ot, peryskop.
Japonko, i okno - paj!
I załatane to?
No; dym i SIwo.
Matę i ma, pamiętam
Z kin to lotnik.
A pilotka, jak lipa.
Mata ta tam.
Może i wieżom.
Notes? E, ton.
Ta meta i temat.
Namiot, to i man.
A nam otomana.
Tele, to fotele.
O, total i babie lato to.
Na łan.
Ja tutaj.
Karta, Iwa, na wiatrak.
Karta i wazon? O, za wiatrak.
Karta i wazon. Oni; wiatrak i karta, i wino za wiatrak.
Karta i widok; oto kod i wiatrak.
Karta i wazon, i wino za wiatrak.
świt w rezerwacie
świat obsiadły rybitwy
ptasi rozgardiasz
pędzel i wapno
pobielone pnie drzewek
zmęczone dłonie
powiew przedwiośnia
stara bezlistna lipa
to samo krzesło
ptasie powroty
łopot skrzydeł nad głową
lecą bociany
kolejna wiosna
bukiet leśnych konwalii
słodzone myśli
brodzące czaple
mokre zielone łąki
zamknięte w kadrze
pośrodku pola
skupione stado saren
ranna przy torach
fot: autorka
Płoche, zamyślone dziewczę
wiło wianek ze stokrotek;
- jak na imię masz? - zapytał
jakiś obcy zza opłotek.
Ja na imię mam Marysia
- wzniosła liczko ciut za blade -
i niech pan mnie nie zaczepia
na wymiękłą czekoladę.
Szukam tu spokojnej chwili,
na tej łące, wśród stokrotek,
ale biegnę już do domu,
bo pan dybie zza opłotek.
Ona i co... bociana.
Iwona, i co bocianowi?
O, gniazdo wodza, Ingo.
I fart. O, potrafi.
Ta poleciała i cel. O, Pat.
Iwona, i co bawi? Piwo bocianowi?
I mocz, co mi?
A mocz, co ma?
Elkę kle.
Ta poleciała...
Iwona, i co bocianowi?
O, gniazdo wodza, Ingo.
Nogawka, jak wagon.
No - puk i kupon.
A Wila paliwa.
Orka makro.
Ma woal Ala, o wam.
Nogawka, jak wagon.
E, stacja; baj, CA, t s e.
Tenor, wagony, o, gawron, et.
Oni z... doradzaj, jazda rodzino.
dzieło poddano obróbce
skomplikowane jak kółko
zębate w trakcie liczenia
rozstawu między zębami
najważniejszy był efekt
końcowy i jego idealne
wykończenie bez żadnego
dosłownego potknięcia
i tylko jedna myśl budziła
obawy autora gdy wgryzał
się w ten twardy orzeszek
czy idealne jest pożądane