Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

_M_arianna_W_

Użytkownicy
  • Postów

    20 903
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez _M_arianna_W_

  1. Limeryków tutaj dwieście napisał Henryk Jakowiec, niechże jeszcze ze swym teściem wypije tęgo na zdrowie. Dobra to nowina dla miasta Szczecina i ja nie żałuję, że tu komentuję.
  2. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    Ulisses: Każdy uczeń, w każdej szkole, okazywał swoją wolę: czy współcześnie, czy przed laty, dłuższą drogą szedł do chaty i często też się zdarzało, że mu wrażeń brakowało.
  3. vivat! Sto dwadzieścia,waść powiada, a nie dwieście?-trudna rada. Skromniś z waści wyszedł wielki, choć już łyknął waść z butelki. Ano,niech się waści wiedzie: ile bedzie,tyle bedzie. vivat sto!i drugie tyle! -chwile piękne,jak motyle.
  4. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    Krok wstecz robię: riki, tiki, nie motyle lecz świetliki w górach gdzieś, u źródeł Wisły, krótką nocą mi rozbłysły. I w ciemności, co się złoci raz do roku, kwiat paproci.
  5. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    O'key. a krok wstecz?
  6. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    Dziękuję za krytykę. P o p r a w k a: Czas relaksu. Pewien uczeń na wagarach miał przygodę, kiedy z rana krętą dróżką szedł nad wodę: jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł w tyłek... piekło ogniem ciało młode.
  7. fajerwerki; Henryk Jakowiec to jest wielki chwat, toast wznieś na zdrowie: niech żyje 200 lat!!
  8. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    Ulisses: - z pełnym szacunkiem dla rozmówcy - absurd to jest, ponieważ bąki z łąki słychać aż na drugiej sali. Żeby zwiększyć atrakcję, poproszę spróbować pobawić się ze zwykłym gąsiorem nawet bez użycia skrętów. Jednego jednak nie rozumiem: tej parodii z języka polskiego, chyba, że jest to absurdalny absurd. Sie ma, do usl.
  9. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    Duilla: dziękuję za komentarz. Ulisses:taka dysgrafia? - dobra na smsy, a na różne "bonki" lekarz poradzi. Sie ma, na ra.
  10. _M_arianna_W_

    czas relaksu

    CZAS RELAKSU Pewien uczeń miał przygodę, gdy się wybrał raz nad wodę. Jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł...piekło ciało młode (wersja końcowa) Pewien uczeń na wagarach miał przygodę, kiedy z rana krętą dróżką szedł nad wodę; jakiś łabędź urażony rzucił się nań, jak szalony, użarł w tyłek, piekło ogniem ciało młode.
  11. witam,szkoda,że nie biedronki
  12. Ten utwór to dokument. Nie z tej epoki, jak nasza znajomość. Morze ma tu do rzeczy jak najbardziej. Końcowy cytat towarzyszył nam przez całą znajomość i nie dał się przebić cytatowi :"Usta milczą dusza śpiewa ".Zamieściłam wiersz tutaj w jednej tylko intencji: "ocalić od zapomnienia". *** Ślę serdeczności wszystkim moim rozmówcom. Z tych dyskusji czasem wynikają ciekawe i pożyteczne wnioski. Tymczasem dziękuję z góry za pozostałe komentarze i do miłego spotkania za jakiś czas.Ciepło pozdrawiam.
  13. Tuż za miastem, niedaleko, rósł nad rzeką łan pszenicy, pędzi Tola na rowerze i w to zboże hop z ulicy. Niech użyje, niech spróbuje, kłosy w dłoniach wyłuskuje, lecz uciekła, gdy na polu pojawili się rolnicy. *** Z góry dziękuję za komentarze i do miłego spotkania następnym razem. Nie zapomnę o was. Tymczasem, pozdrowionka.
  14. Ot, przekorny detal.Trzy kropki na końcu...bo nie wiadomo, co na to pażdziernik.
  15. To taki przerywnik tych wszystkich przemyślanych wierszy.
  16. Jeszcze liście zielone na drzewach, jeszcze ptaki nie odleciały, jeszcze wczoraj zbierałam grzyby, dzisiaj wokół świat biały. Jeszcze główki kapusty na grządce, jeszcze trawa soczysto-zielona, jeszcze wczoraj kwitły tu astry, dziś zimowy krajobraz.
  17. Rozdzwoniły się dzwonki w moim ogrodzie; w kolorach różu, bieli i błękitu. Właśnie tu jestem i słucham dźwięcznej białoróżowobłękitnej muzyki. Najpiękniej dzwonią pewnie nad ranem nutkami z kropelek lśniącej, porannej rosy, kołysane falowaniem mgły zwiewnie snującej się wśród kwiatów białoróżowobłękitnym szalem. Rozdzwoniły się dzwonki w moim ogrodzie... Może rozkołysał je tajemniczy przechodzień? Właśnie tu jestem i słucham dźwięcznej białoróżowobłękitnej muzyki. Zaniosę to dzwonienie do domu w bukiecie kwiatów. W ciszy wieczoru lub poranka będę słuchać tego grania kolorowych płatków z kunsztem zebranych w białoróżowobłękitne kielichy. Rozdzwoniły się dzwonki w moim wazonie... z kolorowych kielichów unosi się aromat nektaru. Ogrzewam myśli patrząc na nie, kiedy zasypiam do snu upaja mnie białoróżowobłękitna muzyka. :)))
  18. Łąka pod lasem ścieżka wiodąca środkiem sarny na przełaj *** od autorki: tymczasem.
  19. Kończy się wrzesień, świat mżawką płacze i posmutniało niebo bez slońca. A złota jesień?! Może pażdziernik ziemię ozłoci znów ciepłem jesiennym... * 2005 r.
  20. Dziś sprawy rodzinne wodzi się na smyczy: jeden sie wyłamie, zaraz reszta krzyczy.
  21. Damskie to i męskie sprawy współgrające, jak w pisaniu. Czasem coś się tu wypisze, cała reszta skończy w praniu.
  22. Ten triumf oznacza trzykrotny lot łabędzia dookoła ponad stawem zamieszkałym przez całą łabędzią rodzinkę.
  23. Z przygodami Shreka nigdy nie wiadomo, mimo wszystko dobrze, że został z tą Fioną. Tylko osioł stracił na tej znajomości i zemstą tu jakąś zalatuje cości...
  24. I wróciła wcześnie z rana nieco nie ubrana Diana, poszła zaraz do łazienki ogarnęła swoje wdzięki, to i owo założyła, z igły wideł nie robiła.
  25. Właśnie pisząc Warszawka (Warszafka) podświadomie liczyłam na to, że autor coś wyjaśni. A wyżej, to żadnego tematu nie ma? Może lupę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...