-
Postów
22 692 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez W_ita_M.
-
Dawno, dawno temu... Z choinki pachnącej zielenią i lasem świąteczne cukierki znikają przed czasem. Podglądam ciekawie, nie martwiąc się wcale, bo drzewko i bez nich wygląda wspaniale. Na gałązkach bombki, łańcuszki i cacka, gdzieniegdzie pachnące, apetyczne ciastka. Drzewko przyszło z lasu, a więc w stylu wiejskim od góry do dołu lśni włosem anielskim. Gdy już czubek błysnął powyżej gwiazdeczki, na specjalnych żabkach zawieszono świeczki, które zapłonęły w wieczorowej porze, na ubranym drzewku, w świetlistym kolorze. Kiedy przy kolacji wszyscy gawędzili, świeczki na choince wnet się wypaliły. Wśród mocy zapachu ci, którzy nie spali, powitać dziecinę... w drogę się wybrali. Bardzo późną nocą do domu wracali, przynosząc nowinę dla tych, co zaspali. Luli, luli, laj... A puste papierki, lekkie niczym puszki, wisiały na drzewku, jak zwykłe wydmuszki.
-
w przeddzień wigilii gwiazdka wiruje z wiatrem nagle zniknęła nikłe opady śnieżynka osiada w dłoni tylko na chwilę zimowy wieczór biały obrus na stole znajome nutki lecą śnieżynki biały obrus na stole wyczekiwanie
-
Ot, komu kradł dar, kumo, kto? [Wód, uciech ci chce, i cudów...]
W_ita_M. odpowiedział(a) na W_ita_M. utwór w Palindromy
A dowód, wdów oda. -
A do dni win doda.
-
Ela, żale. Że tu Mela; bal emu też. O te wina pan, i na pani weto. O, co ta zima; Lech cel, a mi za to co? Piksele na panele; skip? Ul, a wyryte; rety, rywalu.
-
Dziękuję. Owszem, smutek jest tu podłożem utworu, ale proszę traktować temat jw nieco luźniej. Wątek rozwija się poza osobami w linii prostej, a nawet poza osobami w linii bocznej... po prostu... powinowactwo... koligacje... relacje... itd. Wzajemnie :)
-
Na sopel igiełki nikłe, i gile po San.
-
Ali lak dał, gładka Lila. I lilaka Lili. Ali mak dał; gładka Mila. Mili na Nil im.
-
Płyną wersy... własnym nurtem. Dziękuję.
-
Te łzy na choinkę przy oknie, w gałązki ubrane brokatem, i czubek wysoki przemoknie, za moment podany na datę. Gdy jarzą się lampki, i gwiazdki, a w dłoni mam bombki, i cacka, Wypadły z rąk... serce zamarło. To los, który sprawia znienacka. Jak radość zamienia się w ciszę, zbyt zbędne jest wyczekiwanie... I barw w codzienności nie widzę, bo nadszedł czas na pożegnanie. Gdzie smutek na święta wpisany, wers podam ten na pocieszenie; co wczoraj los nagle rozdzielił, dziś złączył na wieczne zbawienie
-
Roman amorka, jak roman amor.
-
I co to ci? A, nie teina... Oto jar; graj o to. Kofeina, danie fok? A to nie to; to te, i nota. - To te? - Sercom moc... - Reset, ot. Ot, opady da po to.
-
I mi wyż dżdży, żywi mi. A da wdów wyż żyw wód ów, zwód wyż żyw wód, wada. Wód ów zwód ów.
-
do mych drzwi puka powierzchowna znajomość pachnie bezsensem
-
Tom, a do dyni miny dodam, ot.
-
A brokułu... korba (?)
-
na cienkich wiotkich witkach zwisających zwiewnie ponad łagodnie falującą taflą wody splata starannie najdłuższe źdźbła uszczknięte spośród wybujałej nigdy nie koszonej lekko już podsychającej trawy uwijając się tu jak w ukropie niewielki... zwinny... ptaszek misternie wyplata wygodne obszerne gniazdko formując je przemyślnie w kształt kuli... zakryte przed drapieżnikami woalką szeleszczących liści kołysze się z ciepłym wiatrem utrudniając dostęp intruzom tak bezpieczne i niedostępne dokładnie wyściełane miękkie czy skusi zwabioną wybrankę czy to może nie ten adres (?)
-
On i kalafior kroi; fala, kino.
-
Ala, wyrywaj zjawy rywala.
-
A blask sal - ba. Ala,wyrywaj zjawy rywala. Ada gada i siada; i siada, gada.
-
Z bagien człek miał kłopot w tym, że go chcieli wkręcić w dym. - A dlaczego? - zwątpił cieć... - Żeby ganić; "w dym chcesz mieć?" Cały podstęp skrył się w rym.
-
Aneks Kena. Ada, grono - ho... Ula, tropy portalu. A remake - kamera? I koleina nie loki. O, cudaka kakadu, co? Tam go dała; dogmat. Pukała i po kopiał; a kup. Indywiduum; mu ud i wy dni. Ada, i skubana na buk siada.
-
Sądząc po nieskończoności liczby Pi, to moźna stwierdzić, że nieskończoność trwa w nieskończoność :)
-
Dron... A obrót; wtór, boa. Co; Niobe i niebo i noc. Ulu, Wiech chce i w ulu. Kosmos? Ananasom sok. A ta lat ile ta satelita lata?