Gdy gorycz poczuły moje usta,
lub napełniły się moje płuca,
wtem czara smutku stała się pusta
i tak ukojenie się rozbudza.
Widzę wtedy obraz roziskrzony,
w nim ja kochana lub -niewidzialna.
Szary na lepszy kolor zmieniony
i znikła rzeczywistość fatalna.
Rozbudzone zmysły i instynkty
czerpią przyjemność powolną chwilą.
Chwila zatrzymać się nie chce nigdy,
a bez niej mnie wszystkie myśli bolą.
Iskry zgasły i wir się zatrzymał.
A przecież to wcale się nie śniło!
Dziś smutek będzie szczęście rozmywał
bo całe piękno na świecie zgniło.