Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Laura Nebo

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez Laura Nebo

  1. Nie chce mi się spoglądać w tamtą stronę...
    wymęczone mam członki ciała,
    mimo że jestem kobietą -
    Uziemiona i położona na runie
    jak na złość schnę w słońcu
    mimo że ciałem tworzysz cień.

    A biegałam po lesie z tobą w myślach
    mimo że obiecywałeś - nie jestem mężczyzną,
    Rozłożyłam uda według twoich zaleceń
    mimo że jesteś doświadczony...
    i sprawiłeś mi niewymowny ból
    dlatego piszę do ciebie list

    Kochanie

  2. Onirycznych słów używała dla zwabiania
    moje ciało wołała w syrenie łuski ubrana
    lekko rozchylając warg sromotnie kojarząc
    zwłoki moje uszły ku niej płonąc

    Niby grę słów pomiędzy gwiazdy chciała nieść
    sugerując truizmy stóp zmiotką ścierając
    ale była jestestwem na mnie rozpostarta
    niczym mapa a ja jej jedyna ziemia

    Kochana aktoreczka w mitach się bawiąc
    zgubiła swego ikara naga z dołu machając
    szczęśliwa wiecznie w czernie ubrana
    konała...udając bo przecież nigdy nie kochała

  3. Przestańcie wykrzykiwać
    piszcie małymi literami
    wyłącz mała Capslocka
    a ile macie lat
    a jak wyglądacie
    ile stopni ma wasze pożądanie
    ja się dziś kąpałem
    jestem pachnąca choć
    BoskiBonzo66
    lubimy doświadczonych
    nieokrzesanych virtual ludzi
    Nudzę sie żegnam
    nul filozoficznej gadki
    takie są moje mini wymagania
    głupia dziecięca kraina

    a w opisie celu przybycia
    poszukuje miłości...

  4. Tak się liczy limeryki
    bierzesz kości pokonanego
    miarę stóp i łokci dobierasz
    liczysz ile z próchnicą bez ilu
    życie blakłe przemierzał

    Wąchasz resztki z jelit
    zawsze z człowieka coś wypływa
    i te cudne gładkie dłonie
    ta skóra woskowana
    szkoda że już przepadnie
    aż żal gdyby nic nie stwarzał

    Zwać będą Jowiszem, Demiurgiem
    panem świata
    stwarzanego
    wymarłego
    i już światła są na ulicach
    mniej upiorów nieoznaczonych przebiegnie

    Raz, dwa, trzy
    moja krew dziś będzie się bawić po chodnikach
    kocie łby śliskie będą wam utrudniać
    zabawmy sie w podskoki
    omijanie
    lub gdzie są martwe zwłoki

    Taki panuje mi świat
    dopiero po zmroku

  5. Byłam rok za granicą
    z dala od dusznych cieni naszego klimatu
    wypoczęta opalona przybyła
    zwróciłam się na kontrast
    tak wiele i szybko się zmieniło
    na nawiedzonych odprawiono egzorcyzmy
    dzieci stały się lubieżnymi mężczyznami
    uczucia chodziły alegoriami
    pełzało wszystko co uprzednio zamknięte

    Na początek odwiedziłam stare adresy
    bramy otwarte służby braki
    te skrzypienia i mysze harce
    Zwiedzałam oniryczne kafki korytarze
    choć nazwiska były zgoła inne
    kuchnie i brudne sypialnie

    Nawoływałam tęczowo ubrana dawnych kochanków
    różdżką czasu za przyjaciół przebranych
    a powietrze odbijało mi echa dziwnych obrazów
    Zamiast jamnika przebiegł przydługi szczur
    skowronki oklapły w klatkach
    i powietrze pajęczynami falowało na biało

    Panna Czarna Wdówka i Pajęczy Młody Kawaler
    uradzili mi o drodze widząc sfrustrowaną twarz
    przerażoną nie zbłądzoną ale jak mieli wiedzieć

    Mówili pomiędzy drogowskazami
    o fali żołnierzy którzy wchłonięci zabijali ich od środka
    na każdego znaleźli inna tonację
    pozostawiając szare myśli obrazy sumienia
    wydrążeni popełniali samobójstwa
    gniewnie nienawidzili

    aż pozdychały ich prości przyjaciele dzieci gdzieś znikły
    niebo się zachmurzyło w mutancich zdolnościach
    dzika róża z kolcami obrosła osiedla
    czekali końca
    aż wyschnie ta susz
    aż wskoczą przez mury i będą wołać właśnie ich nazwiska

    Nic się takiego nie stało
    dziś tu stoję i widzę
    wcześniej
    spałam smacznie w pensjonacie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...