Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

BPacz

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez BPacz

  1. Gdybym tylko mogła Poprosić wiatr O podmuch pogody Moje kroki pchnąłby lekko W ciemność nieodgadnionego Wytłumaczyłby mi, szepcząc, Rację nieprzekraczalnego Nauczyłby mnie Jak nie dać się zwieść Fałszywym ścieżkom
  2. Czasami mnie nie ma - właśnie wtedy najbardziej jestem. Pogrążam się w niewypowiadalnych słowach, w niezauważalnych obrazach i w dźwiękach, które są ciszą. W antyświecie, gdzieś pomiędzy nienazwanym, pozwalam namiastce zrozumienia unosić mnie. Czuję, że właśnie wniknęła do tej części mnie, która nigdy dobrowolnie nie składa skrzydeł. Czuję to siłą tych skrzydeł. Wraz z czymś, co mogłoby być odległością, wszechobecne zrozumienie pożycza mi coraz więcej swoich namiastek. Stopniowo zanikają znaczenia, zastępowane przez nieskrępowane kształty. Już nie uciekam, bo nie muszę. Nie istnieje świadomość nieuniknionego - że namiastki zrozumienia powrócą na swoje miejsca, gdy tylko skrzydłom zabraknie swobody. Świadomości tej nie będzie też następnym razem.
  3. "Pięknie jest na świecie, kiedy ustąpi mgła i przeczyszczą się z niej oczy i przeczyszczą się z niej usta, i widać jest świat, i oddychać jest świat, i uwielbiać jest świat." Pięknie jest na świecie, kiedy we wszystkim, wszystkim najzwyklejszym nawet, uda się dojrzeć to coś wielkiego, dzięki czemu powoli zaczyna się rozumieć, czym jest "cała jaskrawość", o której usłyszało się gdzieś zupełnie przypadkiem (a może właśnie nie przypadkiem?); kiedy zaczyna się to po prostu wiedzieć, to czym jest "cała jaskrawość", i nie trzeba nawet próbować tego wypowiedzieć, bo to się po prostu wie i to wystarczy. Ale mgła pojawia się znienacka. Najpierw owija się wokół kostek i wędruje w górę, oplatając powoli i dokładnie, aż w końcu widać już (dopóki się jeszcze widzi), że ona nie tylko z dołu nadchodzi, ale też z jednego boku, z drugiego boku, z przodu, z tyłu i z góry. I mgła zasłania całą jaskrawość. Nie da się jej odpędzić, przepiłować, wbić w nią siekiery. Trzeba czekać, bo nic nie pomaga. Można tylko, gdy mgła pojawia się często, próbować przed nią uciec, jakoś zapobiec jej atakom, robić wszystko, by nie przytłoczyła. Ucieka się też wtedy przed całą resztą, oddala się od tego, co najdroższe, nawet od - jak to banalnie brzmi - miłości. Na szczęście mgła znika. Kiedy chce i bez ostrzeżenia, ale jednak znika. I można powrócić do niemyślenia o niczym. Można posiedzieć przy piecu, z nogami na drugim krześle, patrzeć w "ten słynny ogień" "tym słynnym spojrzeniem" i nie zadawać pytań drugiej osobie, która też nie zadaje pytań, bo tak jest lepiej i tak powinno być. I już jest dobrze. Zrobi się wszystko, co miało się do zrobienia, i można wracać - trzeba wracać, bo tęsknota, która zabija i trzyma przy życiu, dopomina się działania, a nie ma już dla niej żadnych wymówek. Więc wraca się, w nieważnej zawiei, przez nieważne mroźne kilometry, przez "wielką ciszę lasu niezależną od wszystkich dźwięków". Aż nagle okazuje się, że ten niepokój, który przewijał się ciągle nieubłaganie przez strumienie świadomości, nie był zwykłym nadwrażliwym bezpodstawnym niepokojem. I chociaż jego przyczyna zginęła gdzieś w całej jaskrawości, teraz on sam staje się namacalny: najpierw owija się wokół kostek i wędruje w górę, oplatając powoli i dokładnie. Bardziej niż kiedykolwiek. I nie ma nic poza mgłą. I okazuje się, że jednak nie zdołało się uciec. A zresztą... "Nie ma słów, brakuje słów, brakuje liter w alfabecie, wielka bieda, straszne ubóstwo, okrutna nędza z tymi słowami, nic nie można powiedzieć". [o: Edward Stachura, "Siekierezada albo Zima leśnych ludzi"]
  4. Latawce Ciepła woda obmywa palce u stóp Przypływa, odpływa, wdech, wydech Hipnotycznie Horyzont woła nieubłaganie Kusząco Ale nie Krok w tył Idźmy wzdłuż brzegu Oddając myśli powietrzu Na latawcach Przyjdzie czas na zanurzenie Gdy latawce porwie wiatr I poniesie tam, gdzie być może Ktoś je wyłowi Z ciepłej wody Zostawiajmy ślady w piasku Który przylepia się nieprzyjemnie Do mokrych stóp Patrzmy w górę Odprowadzając wzrokiem Latawce
×
×
  • Dodaj nową pozycję...