widziałem po plaży jak spacerujący ktoś
schylał się podnosząc muszelki
wołał jak mewy ściszając głos
sądząc ąe jest nie mały nie wielki
w operach scen świata podziwiany
jak kulawy źebrak stojąc na ulicy
niejednokrotnie bywa też wygwizdany
a dzieci śmieją się jak pieniądze liczy
nikt głosu nie widział jedynie złudzenia
co urodą mamią niby kobieta
a tuląc się do silnych ramion ojca zwątpienia
odchodzą jak za rogiem topniejąca podnieta