Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

artur bobrowski

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez artur bobrowski

  1. widziałem po plaży jak spacerujący ktoś schylał się podnosząc muszelki wołał jak mewy ściszając głos sądząc ąe jest nie mały nie wielki w operach scen świata podziwiany jak kulawy źebrak stojąc na ulicy niejednokrotnie bywa też wygwizdany a dzieci śmieją się jak pieniądze liczy nikt głosu nie widział jedynie złudzenia co urodą mamią niby kobieta a tuląc się do silnych ramion ojca zwątpienia odchodzą jak za rogiem topniejąca podnieta
  2. upijam się natręctwami siedliskiem głowa dla pajęczych sieci skojarzeń jak ból rozsądek odbiera jak dławi się wypluwając z siebie cyniczne uściski spojrzenia nieprzejednane moralny kac sędzią albo katem dnia następnego a w oddali przejmujące słychać jedynie DLACZEGO ???
  3. jesien spaceruje po parku zycia pytania stoja tam niczym chor dzieciecy i milosc zyjaca w strachu strach na milosc pozostawiam w domu tesknote za uczucia spelnieniem iloscia przezyc przezyc sie nie odlicza dowcipna milosc zaskakuje rzuca pod nogi niespodzianki czy wole miec pouczajace nieszczescie niz niedocenione szczescie? milosc to nie aukcja milosc to nie licytacja choc adresuje sie milosc jak koperte stoje w kolejce po milosc milosc mozna kupic w sklepie i zadaje wciaz altruistyczne pytanie: czy ktos chce dostac milosc przede mna ???
  4. do codziennosci sie przyzwyczajam do otwartych oczu posrod mgiel pragne milosci Twojej - kochaj mnie z ozieblosci snu odtajam gdy bedziesz juz pachnaca jak len swiecac tak jasno jak slonce obudzona rosa uslyszysz na lace szeptem noca powiewane - kocham Cie
  5. odwiedzam sklep zaczarowany przygladam sie moim marzeniom ulozonym pieknie obok siebie pragnienia w lsniace kartony zapakowane tesknoty obudzone wystarczy dlon wyciagnac a juz zakupione wystarczy poprosic o szczypte nadziei o woreczek usmiechu o kilka kilogramow sily wiecej o cos czego brakuje bo gdy ktos braku nie odczuwa czy cos jednak kupuje ? wyjsc pragne z pelnymi torbami z zaczarowanego sklepu albo nie wychodzic wcale albo wyjsc by spojrzec na sklepowa wystawe a moze nie chciec zaczarowywac sklepow moze ufac ze kupic mozna czego sie pragnie nie odwolujac sie do magicznego myslenia moze wystarczy uwierzyc moze pozniej wystarczy nie podeptac wiary nie zapodziac jej w pospiechu przed utrata czegos dlaczego wiec mysle jeszcze o zaczarowanych sklepach
  6. widziałem po plaży jak spacerujący ktoś schylał się podnosząc muszelki wołał jak mewy sciszając głos sądząc że jest nie mały nie wielki w operach scen świata podziwiany jak kulawy żebrak stojąc na ulicy niejednokrotnie bywa też wygwizdany a dzieci smieją się jak pieniądze liczy nikt głosu nie widział jedynie złudzenia co urodą mamią niby kobieta a tuląc się do silnych ramion ojca zwątpienia odchodzą jak za rogiem topniejąca podnieta
  7. noc wypluwa z ust ciemności jasność dnia chowając go do snu trumny noc sąsiada dnia omija z daleka mieszkając tak blisko przechodzi na drugą stronę ulicy nie patrząc w oczy czy powiedzą sobie kiedyś dzień dobry czy ciągle słychać będzie dzień dobry i jednocześnie dobrej nocy
  8. wierszu utracony dlaczego odchodzisz nie widze chocby slowa na Twych ustach nie slysze zadnego pozegnalnego dzwieku dlaczego zostawiasz mnie opuszczasz wydajac ptakom zalu na pozarcie odrastajacej tesknoty utracony czy pozostawisz list na stole z mlekiem rozlanym czy wypowiesz przynajmniej slowo?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...