Jeśli zbronią mi tego robić,
zrobię to nieraz
Jeśli zbronią jej dotykać,
zgwałcę ją nieraz, och, tak!
Tej dziewiczej nocy
zbudzonych ze snu drzew
Przyjdź do mnie, mała,
będziemy kochać się
Przyjdź do mnie naga,
nigdy nie powiem "dość"
Na moim zimnym ciele,
wyładuj swą złość
Kotku nie spiesz się,
czas to równy gość
Daje nam na rozkosz
całą śliczną noc
Niech ta purpurowa pora
nigdy nie kończy się
Bowiem świt złośliwy
odbierze mi Cie
Och,najdroższa!
tyś zjawą jest
Nic nie mówiłaś,
gdym poznawał Cie
(Księżyca upiorny śmiech
rozbudził mnie
Grobowe
hii-hii-hii)
Cóż, kochanko nocy,
dobrze mi zrób
Bym poranne zejście
z uśmiechem zniósł
Ale, gdyś go brała,
świt za oknem już
Łeb swój złośliwy
do góry niósł
Mę duszę bezpowrotnie
wschód złośliwy splótł
Z mej agonii damą,
zjawą z mych snów