Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Moe Matricida

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Moe Matricida

  1. Była królową balu, delikatną dziewczyną z zachodu Kiedy sie spotkaliśmy, wytarłem z jej skroni przerażenie i, wiesz jak to jest, zastrzeliłem ją utuliłem śmierć w jej niewinnej główce niebo zasnute chmurami, grzmoty... nadchodzi burza nad śpiące miasto
  2. Kolejne, banalne kadry z filmu Przesuwają się z prędkością (złap mnie za rękę) która nie pozwala nam nie pozwala nam złapać motyla
  3. Żałosna imitacja mądrości pokrywająca spaloną czaszkę Mówiąca wciąż to samo "idź i skamlaj do ekranu o litość" Niewolnicy Czemu mnie nie zjecie? wyssijcie mózg wyrwijcie mięśnie splądrujcie dusze Czy mnie nie widzicie? Stoję tu, bezbronny jak płód waszego świtu Czekam na wasze kły wbijcie się w mój umysł Wyrwijcie mi ostatnią wolną myśli (Mędrcy przywędrowali nocą... Zapukali do bram mojej płodności Przebudzony z błogiej nieświadomości, nagi, przestraszony, otworzyłem Zapach śmierci wbił się w moje nozdrza Bramy Pałacu wygnanych -skrzypiąc- uchyliły się Zerknij bezwstydnie do środka, najdroższa blask oślepiający strach Co ujrzysz? Dziewicze plaże pokryte białym piaskiem otoczone winem Bachusa mieszającym zmysły Święto oczyszczonych z grzechu bezradności Na wasze sumienie zrzucono Cnotę Beztroski Bądźcie jej wierni, bowiem to WY jesteście wybrani aby rządzić światem) Pobudka nie będzie kolejnym snem Zabrano nam winorośl oblaną słońcem bogów Nie ma zakazu który potrafiłby skąpać mój umysł w bezradności Podcięto cięciwę mojego istnienia Wepchnęli mi twarz w odchody niespełnionych, pustych, nadziei Jeśli zabronią mi tego robić, zrobię to po pięciokroć Jeśli zabronią mi jej dotykać poczekam, aż krzyk drzew rozerwie...rozerwie noc... a wtedy zgwałce ją! po trzykroc! (Ona lubi to Jej małe śliczne usta obejmują go) Masz wolność u stóp! Praw i reguł nie ma już! sięgnij...to jedna chwila... istnienia...czy to nie cudowne? Wyciszenie rozedrganych zmysłów nastąpiło o świcie Z naszych zranionych dusz zrzucono łańcuchy bezradności Teraz jesteśmy u bram Królestwa Gdy zapadnie noc Podejmiemy kolejną próbę ---Przebicia się Gdy tego dokonamy, osiągniemy wolność Na zawsze.
  4. Jeśli zbronią mi tego robić, zrobię to nieraz Jeśli zbronią jej dotykać, zgwałcę ją nieraz, och, tak! Tej dziewiczej nocy zbudzonych ze snu drzew Przyjdź do mnie, mała, będziemy kochać się Przyjdź do mnie naga, nigdy nie powiem "dość" Na moim zimnym ciele, wyładuj swą złość Kotku nie spiesz się, czas to równy gość Daje nam na rozkosz całą śliczną noc Niech ta purpurowa pora nigdy nie kończy się Bowiem świt złośliwy odbierze mi Cie Och,najdroższa! tyś zjawą jest Nic nie mówiłaś, gdym poznawał Cie (Księżyca upiorny śmiech rozbudził mnie Grobowe hii-hii-hii) Cóż, kochanko nocy, dobrze mi zrób Bym poranne zejście z uśmiechem zniósł Ale, gdyś go brała, świt za oknem już Łeb swój złośliwy do góry niósł Mę duszę bezpowrotnie wschód złośliwy splótł Z mej agonii damą, zjawą z mych snów
  5. czytałaś Edgara Allana Poe? nie kpij z tego.
  6. trzeba Ci podawać poezje łyżeczką.
  7. nie chodzi o mur typu berliński tylko o zaraze
  8. to tzw aluzja, koleżanko, bierzesz wszystko dosłownie?
  9. To nie jest wiersz o telewizji.
  10. Zmęczone słońce ospale wschodzące Chowa cienie (bezładnie) do ludzkich głów
  11. Słodki uśmiech prezentera wygryza mi oczy Boże...to mnie oślepia! Obecnych na sali omamiły naiwne dźwięki telewizji Uciekłem na pustynie Łkający trubadur wbił mi sztylet świtu w moją drżącą powieke Nie ma ucieczki. Dajcie mi wino albowiem uciekam w głąb jaskini mej śmierci... Tam mnie nie dopadną.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...