
Raphael
Użytkownicy-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Raphael
-
Szepty bezsennej nocy
Raphael odpowiedział(a) na Oskar_Rakowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tak miło sie czytało....a potem co?.....zwilgnij?! wybacz ale to mnei poraziło, dość negatywnie. Z tymże cofając sie do poprzednich wersów całkiem ładny wierszyk napisałeś :) aha no i jeszcze ta "kolejna" mnie zaciekawiła, a poza tymi dwoma mankametnami- oczywiście tylko według mnie!- to przyjemny wierszyk :) Serdecznie pozdrawiam Natalia -
*** (Przespana śmierć)
Raphael odpowiedział(a) na Raphael utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wyniosły świat Pod podłogą ciemnej nocy Okrywa Epifatum mroku Drżący strachem i zachwytem Chowam głowę w cisze jego Zapadam w sen Tak ciemny jak księżyc w dzień Czas pożegnać światło słońca Czas zostawić śmiertelności Oto jestem nagi... Spójrz na moje Ciało Świecące w poranną noc Dojrzyj moją krew z mojej krwi Zastygłą w aksamicie łez Zimno... myśl zimna Czuje uderzenie martwego serca I ciężar mojego grobowca Przez zasłony mego ciała Widzę jej głos Taki słodki i miękki jak oddech wiatru Zaspałem ten dzień Przespałem śmierć... -
W klejnocie miłości Zamykasz mą intymność Ozdabiając swe piersi Mą nagością Ogrzewasz... Tulisz... Kołysanką zapachu Koisz mój sen... W bursztynie Twego serca Zatapiasz me ciało Pocierając usta Jeziorem podbrzusza Po wargach mych spływa Szalona burza I czując wnętrza woń Następuje zgon...
-
Przyodziania w płatki róż w kręgu cichego szeptu snu leży... śpi... degustuje się w mych ramionach... Wilgoć wzgórz pali me usta roztapiając je blaskiem muśnięć łaskocze... gryzie... od środka wypełniając je poranną mgiełką Twych warg... Spłukany oddechem uniesienia zatapiam swe palce w kwiat ud krążę... wiruję... dotykam aksamitu Twego wnętrza oddając swoją jaźń w otchłań niebieskich oczu...
-
Umieram w sobie sam...
Raphael odpowiedział(a) na Raphael utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ma dusza już gnije od strutego oddechu bluźnierczych oparów mojego bezdechu Martwe me oczy przymarzły powieki z braku miłości poległem na wieki... Umieram w sobie sam... -
Pierwiastek miłości
Raphael odpowiedział(a) na Raphael utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pierwiastek miłości zrodzony w studni marzeń dziś odkryłem w sobie podświadomie zabijając lęk Uwolniony... z niewolniczych objęć nicości powracam w głębie jawy snu- oddając się zakrzepłym powiekom martwych oczu... Alchemia zrodzona z Twych ust onieśmiela dotyk spojrzeń nagich ciał okrytych zapachem bzu i swawoli jesiennej zorzy Krzyk... który dżemie we mnie cicho budzi się na dźwięk odziany w tęczę Twych szeptów porannych wprowadzając mnie w stan odrętwienia... Niezliczonych pocałunków wanilii przyprawionych deszczem srebrzystych gwiazd pośród samotnych nocy brakuje mi ich dziś oraz niebieskich oczu blask... -
Ocean Twojego Ciała
Raphael odpowiedział(a) na Raphael utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pijąc z pucharu Twojej miłości degustuje się mocząc swe zimne usta w oceanie spokoju...Twego wnętrza... Twe słowa są utkane złotymi nićmi które szepcząc stają się skarbem mojego świata- świata pełnego rozkoszy nagich myśli... Pieszczę Twój akt ciała okryty rosą która delikatnie opada na nabrzmiałe piersi utwardzając je od muśnięc mych ust... Twoje dłonie ciepłe i wilgotne delikatnie opadają na moje ciało uwalniając tym samym ogień ekstazy... Zatopiony w Tobie pragnę już na zawsze spocząć na dnie oceanu Twojego ciała... -
Drodzy Panowie i drogie Panie, macie racje wiersz jest słaby jak i jego autor dziękuje za uwagi krytyki mam nadzieje, że ona mnie podbuduje. Co do wiersza nie było moim celem was rozłościć lub w jakiś sposób obrazić od tego jest to forum żebyście mi pomagali i jestem wdzięczny z całego serca za uwagi krytyki. Jeśli ktoś poczuł się tym wierszem urażony bardzo mi przykro i przepraszam. Z Pozdrowieniami Raphael P.S Za niedługo będzie mi dane jechać do Norwegii, więc może wtedy bardziej będę rozumiał wszystko wyraźniej. ;)
-
Ubrana w martwe marzenia Leży w kałuży krwi uczuć W oku łza się kołysze Gdy kochanka Zabiera mrok Hel Gwiazdy... Tworzą drogę do serca Ogień... Odprowadza w ostatni rejs To bramy Asgardu otwierają się I tam spocznie za przelaną krew...
-
Wiersz mię urzekł swym urokiem........Nie będę go komentował niech ta chwila pozostanie w mym sercu Ślicznie pozdrawiam autora Raphael
-
Spieszę sprostować, że w XVI – XVII w. Chrześcijanie chowali ludzi grzesznych bezbożnych w rowach a nie w grobach. Ślicznie pozdrawiam Raphael
-
W aksamicie tchnienia Wtulona w cień Połączeni burzą Ona – światło On – cień Wspólny orgazm Płatki róż Śpij kochanie Zaśnij już...
-
widze że czytasz moje myśli... dokładnie o to mi chodzi Ślicznie pozdrawiam
-
Zgadzam się z Natalią Twoje światło rozjaśniło mój mrok... Dzięki! ;)
-
Bezdenna otchłań uwalnia pragnienia Wytworzone w chorych umysłach A myśl zniewala chęć ciągłej destrukcji... Ukrywam moje uczucia w pucharze z dłoni Aby nie zamoczyły ich już żadne łzy Ból napełnia mi serce Że zapomniałem co to znaczy miłość Teraz nic już z dawnych uczuć nie pozostało Droga moja uwieńczona krwistym murem Który jest zniesiony z mojego lęku Dopiero teraz zrozumiałem Że pustka od zawsze wypełniała moje usta A słowa straciły znaczenie
-
Cierniowy wieniec Zamiast serca Owite mrokiem Moje oczy Tysiące koni Przebiega przez zmysły A ja tylko czekam Na światło świecy
-
Poznaj mój umysł... - A znajdziesz setki kul Poznaj moje serce... - A odkryjesz tysiące ran Poznaj mą dusze... - A zobaczysz miliony imion Rozpoznasz mnie wśród tłumu?
-
W strumieniach nocy okłada mnie deszcz Wiatr cicho piasek do oczu mi niesie Przemawiam dla Ciebie niczym wieszcz Wsłuchany w dzwon co śmierć przyniesie Pokochał Cię Sopor co odejść nie daje Obwija się wokół niczym wąż swą ofiarę Z Twego serca tylko kolec miłosnej trucizny wystaje Zakazana nam jest miłość więc przynosi dziś swą karę Leżysz gdzieś na końcu świata Na ołtarzu w aksamitnej bieli Otulona skrzydłami podciętymi przez swego kata Tak spisz spokojne jakby Cię do nieba przyjęli Widzę tylko nasze sny Rozszarpane przez szpony zawiłości Odchodzisz w mroku gęstej mgły Pośród nagich zwłok połączonych martwym uściskiem naszej miłości... Dedykacja dla Anny - Varney
-
Moje sny są tylko jawą Gdy Ty stoisz obok mnie Ale tylko mnie dotknij a gwiazdy obudzisz...
-
Myśl ma kolcem się stała Gdy budząc uczucie miłości Me ciało rozszarpała...
-
Dogonił mnie grzech martwej wiary Którą żyłem i oddawałem jej dary Upadła jak sen Gdy pojawił się tylko nowy dzień Zamroczony światłem słońca Tak. Zmarłem w bezkresie ciepłego miesiąca O Pani! pani zimnego grobu Utul mnie gdy porzucą mnie do rowu I gdy będą posypywać ziemią Rozkuj mą dusze pokrytą czerwienią...
-
Nagie me ciało... Rozszarpywane przez myśl obłudy Spoczywa gdzieś... Pośród gwiazd mojego snu Budzi mnie cisza... Martwego kosmosu Przerywając mój sen... Z wyrokiem na dzień