-
Postów
17 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Jarek
-
-
Cytatza dużo przymiotników
MN
Ok - za dużo... To jak można dać opis bez przymiotników?
Dziwne stwierdzenie0 -
Jedni widzą tu opis, a inni wiersz.
A to byłem tylko ja - burza myśli.0 -
"przegadane" - to słowo jest bardzo gwiazdorsko wykorzystywane na tym forum
0 -
Jeden pozytywny gest znalazł się - dziękuję.
Teraz czekam na jakiś negatyw lub i nie.0 -
Nic na to nie poradzę.
Już od dawna nie piszę, ale wystawiam wszystko to co w przeszłości napisałem zaczynając chronologicznie wg daty.
W dalszej części może będzie lepiej, a może i nie.
Formę i styl zostawiam do oceny odbiorcom.
Pozdrawiam0 -
Literówka poprawiona
W przyszłości będa lepsze "kawałki" ale to i tak nie mi jest dane oceniać. W miarę rozwoju tak jak ciało to i umysł rośnie.
Dziękuję za wszelki komentarz - negatywny jest bardzo mile widziany, choć nie jestem masochistą.
Pozdrawiam wszystkich wypowiadających się0 -
Wokół mnie tyle miejsca do patrzenia,
lecz jest jedno, gdzie spoglądając
mimowolnie zatrzymuję się na chwilę,
powracając do tamtego czasu,
przypominając sobie o bólu,
jaki wywołuje wciąż świeża rana.
Codziennie rozdrapuję strup na sercu
cofajac się tam, gdzie mogłem śnić,
będąc wciąż razem z Tobą
i przytuleni tak tworząc jedno ciało,
czułem się bezpiecznie w naszym świecie.
[sub]Tekst był edytowany przez Jarosław Lester dnia 03-08-2004 16:16.[/sub]0 -
Przyodziany w wieczną zbroję
podążam prosto przed siebie - do przodu,
przemierzając pustkę i ciszę
słyszę tylko swój oddech i krok.
Ogarnięty na około przez ciemność
ide za głosem własnych myśli,
nieustannie mnie nękających.
Wyglądam w dali końca -
światła nadzieji, które mnie uszczęśliwi
i nie pozwoli iść samemu,
przykuwając wzrok do niego.
Idę, potykając się o życiorys porażek,
powoli wątpiąc w znalezienia końca,
tego prostego, długiego labiryntu.0 -
Ciemny i zimny, zczerniały płaszcz
rzuczony na kuliste akwarium,
dokładnie zakrywa każda lukę
nie pozwalając przebić sie promieniom.
Oczepiony tysiącem kocich oczu
spoglądających w dół i mrugającym nam,
przed którymi nic się nie ukryje,
pogrąża nieskończone liczby istnień w sen,
zamykając naraz wszystkim oczy
i obserwując przez mleczny rogal
oddaje się ciszy i podmuchowi wiatru.0 -
Stworzona przez Boga na ideał piękna,
powołana do życia dla nas - śmiertelników
powstała i przyszła by nas ukoić.
Aksamitnym dotykiem pochwyciła moją dłoń,
by zaraz ją zatrzasnąć płatkami róży.
Wstrząśnięty dreszczem poczułem jej ciepło
rozchodzące się aż po końce włosów,
delikatnym zapachem przesiąkło moje ciało,
węchowi nie pozwalając poczuć innego.
Tam gdzie spojrzała rodziło się życie,
na nowo wszystko w zimie zakwitało.
Przeszyła mnie wzrokiem niewinnym, dzieciecym,
który oczy me zatrzymał i sparaliżował
nie pozwalajac patrzeć się gdzie indziej.
I tak pochwyciwszy mnie w bezruchu
powoli wypełniała moją duszę - sobą...
Poczułem się jak dziecko,
które znowu chciało być kochane.
[sub]Tekst był edytowany przez Jarosław Lester dnia 24-07-2004 22:02.[/sub]0 -
Ogarnia mnie wszędzie gdzie jestem,
wypełniajac moje ciało ponad brzegi.
Nasiąkam nią niczym gąbka wodą
o niezmierzonej pojemności.
Dzięki niej oddycham, myślę,
mogę rozmawiać i chodzić,
jest dla mnie elementem
bez którego nie funkcjonuję, tracę siłę.
Jak ogień wznieca się we mnie
i gasnie, by znów zapłonąć.
Staram się uniezależnić,
lecz ona zawsze powraca.0 -
Otwieram oczy, spoglądam myślami wstecz.
Wzrok ociera się o chwile przyspieszajace bicie serca.
Pamiętam. Byłem tam...
Najpierw łapczywie, potem spokojniej
pożerałem kęsy radości zrozumienia.
Wpatrując się w otrzymane szczęście
nie mogłem się nim napoić...
Ponownie unoszę ciężką powiekę.
Spoglądam teraz w przód,
budząc się w realiach życia,
bezustannie poszukując miłości ukojenia...
Przyzwyczajam umysł do prawdy,
serca nie zdołam.0 -
Wszystkim dziękuję za ocenę i komentarz - jaki on by nie był. Każde słowo w negatywie czy też pozytywie czytam sobie uważnie i rozważam. Ten wiersz napisałem 7 lat temu w wieku nastoletnich uniesień i pierwszych porażek. W obecnej chwili nic nie piszę, ale zdecydowałem się na wystawienie tutaj i osąd społeczny moich prac. Nie będę w nich nic podrasowywał - chcę aby zostały w niezmienionej formie, chcę zobaczyć jak "przetarte z kurzu" przyjmują się w teraźniejszości.
Pozdrawiam.0 -
Boję się Twoich ust,
poruszenia ich warg,
wypowiedzenia słowa
tego jednego,
które powoli wbijajac się w ciało
przeszyje moją duszę,
a nastepnie nie pozwoli jej żyć.
Boję się się Twoich oczu,
spojrzenia na mnie -
w mój świat
ujrzenia tam czegoś co zawsze było
i bezlitosnego zduszenia tego.
Boję sie sam siebie,
skutków owego zniszczenia,
przemiany...
Wystarczy jedna myśl,
czyn...
i nie będę sie bał już niczego.0 -
Ten wiersz napisałem w 1997 roku - to było moje pierwsze "wylanie na papier" i teraz czytajac go dostrzegam trochę nieprawidłowości i mimo to go nie zmienię - jest moim Tytanikiem.
0 -
Jadę wpatrując się w ten skrawek przestrzeni,
świat ucieka mi, wyłapuję wzrokiem tylko strzępy.
Z ciemnej powłoki grubej jak skorupa
przedostaje się promyk światła,
życia, wieczności, nadziei...
Jadę dalej...
Twarda ciężka powłoka powoli zamyka się
ściskając swoją niezmierzoną objętością ognistą kulę,
wygaszając ją i pozbawiając oddechu...
Już jej nie ma.0
Prawda
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Siądę przy Tobie i powiem Ci cicho
słowa z ust szeptem wybrane,
a może zatrzymam je jeszcze?
...i tak pozostanę
do końca zamilknę usta składając.
Dłoń Twą pochwycę i ścisnę mocno,
by serce moje oddechu nabrało
zrywając więzy uścisku z siebie.
Spojrzę Ci w oczy i twarz przybliżę,
by rumieńca piękno koloru dostała,
a gdy przebłysk w oczach twych uchwycę
pokryję wargami czar ust Twoich.
Nie wiem jednak, czy prawda ma duszę ukoi,
może wyniesie mnie w górę ku szczęściu,
a może wbije kolejny nóż
po czym w piersi odczuję ból...