Nienawiść spowija moje mokre od łez lica,
Niepokuj ogarną me przeklęte ciało,
Nienawiść do świata spadła wraz z deszczem zguby, który przywiodły kłęby obłąkania.
Jestem nikim bo nie rozumiem sensu swych tak śmiałych i nostalgicznych myśli ...
Nie wiem o czym one są , spowijam je gniewem ..
Marze o czym ? Nie wiem ..
Po co jestem ... przecież i tak nie istnieje ...
Tak jak wrak człowieka wolno snuje sie po oceanie życia, mając nadzieje, że mój świat jest mitycznie płaski ...
Może zwariowałam ale nie znikłam ...
Nie znajdę sie w przepaści mojego nędznego życia ..
Jestem na krańcu istnienia bez porównania z niczym ...
Wątłością napełniam swoje myśli, widząc jak wiele mi brakuje ...
Sensem istnienia staje sie nostalgia .. sama nie wiem po co mi ona ..
...kawa zamarzła ...
Spytasz na cóż mi ona w wierszu o prawdzie mego umysłu ...
Odpowiem, że nie wiem ...
Bo gubie sie w tym co mam odpowiedziec ...
Było i nie ma .....
Zostaje złość .. gniew ... nienawiść ...na co ? Niewiem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I waśnie to powoduje, że pisze monolog do własnego sumienia
które nic nie obchodzi ... bo nic nie rozumie