Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wojcieh Horper

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wojcieh Horper

  1. Wybacz, ja po prostu muszę, Muszę, wybacz, ja po prostu. Pozwól, że ten temat ruszę. Że ten temat ruszę, pozwól. Chwilę mi to tylko zajmie, Mnie to zajmie chwilę tylko. Rytm z techniką pokopane, Pokopane: rytm z techniką. Sprawy ludzkie, zwykłe sprawy, Zwykłe sprawy, sprawy ludzkie. Ja zwyczajnie, dla zabawy, Chciałem chwilę dobrze czuć się.
  2. Nie poddaję się i brnę dalej, żartowałem tu, żartowałem. Żyję dla siebie, a nie dla innych, tu znowu mój żarcik niewinny. Toporność czuję, irytacja zniszczy ludzi! A nuda się może głęboko wkłuć w nich! No i zostanie już ze mnie miazga, i wtedy to będzie prawda.
  3. Moim zdaniem to coś więcej niż zadanie. TO jest przeznaczenie. Napisałem w koncu jeszcze powieść z DZiubą w roli głównej. ;]
  4. Oto taki dłuższy wierszyk ode mnie. Na początek wyjaśnienie. Dziuba to moja nauczycielka matematyki, która zasużyła sobie na napisanie kilku wierszyków oraz powieści przeze mnie ze względu na wypowiadane podczas lekcji unikalne i oyginalne teksty. Wiem, że to trochę zawiłe, ale... Przepraszam za zbyt pikantny początek ;]. Miał to być wierszyk o zupie Teraz jest o nauczycielce, starej dupie, Którą nazywamy pieszczotliwie Dziuba Ocenę większą niż 3 zdobyć się u niej nie uda. Razu pewnego moi koledzy Stworzyli stronę o klasie, w niewiedzy Że pani wychowawca da nam baty, Każe z forum usunąć tematy, że obraźliwe, wulgarne mniemania Trzeba usunąć Dziuby kazania. Lecz Śledziu myśląc niewiele Skopiował wszystko z odzywkami na czele Na szkolne forum wkleił, śmiech był częsty Przyczynił się tym samym do Dziuby zemsty. Jakie było zdziwo, jaka jest odraza Dziuba swój plan zemsty w życie wprowadza. Akt pierwszy uznaje ona za rozpoczęty, To dopiero początek, droga ma zakręty. "Wojcieh do tablicy, Przemek zeszyt daj! Boże, aniołki jaki to jest kraj" Wojcieh miał farta, Przemek wali się w dyńkę Ten pierwszy dostał czwórę, ten drugi jedynkę. Smutny dziś dzień, nieskłonny do pisania wierszy Tak zakończyła się lekcja, tym samym akt pierwszy. Wszyscy do domu wrocili sami Rodzicom chwalili się jedynkami Klasa wkurzona, wojną grozi Dziubie Czekają niecierpliwie na starcie drugie. Drugi dzień mija, będzie zastępstwo z histy Bunt na Dziubie jest oczywisty. Już kwoka wchodzi, inni poprawią sprawdziany, Wielkie zdziwienie - pracę w grupach mamy. Lekcja mija, Dziuba sie nie pieni Nie było aktu drugiego, wszyscy zawiedzeni. Koniec z wojną? Nie ma już? Nie będzie? Koniec z popłochem, cisza głucha wszędzie. Rodzice oczekują znów złych ocen, Czekają na nauki Dziuby owoce. Niedoczekanie Wasze, Drodzy Rodzice Dziuba dała spokój, nie popadła w nerwicę. Spokojni o jutro, weseli do szkoły zmierzamy, Z uśmiechniętą miną, pewni, że wygramy, Że Dziuba gadać będzie, odzywkami chwalić Ale nie będzie za to mścić się, uczniów trójkątem walić. Jak zwykle przed lekcją zmierza do swej sali Beret na głowie, płaszcz jej zabrali Widzi swych uczniów, zeszyty zabiera "I ty Wojcieh -jasna cholera" Poszła w stronę swej groty, inaczej jamy Głogowski, Topa, Przemek mówią: "zeszytów nie mamy" Na to powiedział kolega Topa "Niech niewdzięczna Dziuba wpadnie dziś do klopa, Kolejna jedynka, szit, madafaka Ta Dziuba ma chyba w 'gołym D' robaka". Na nic te odzywki, masa złych wyrazów Dzwoni w uszach kilka Dziuby nakazów. Na lekcję idzie klasa zmieszana Dziuba- baba jaga, myśli, że jest cwana Zabrała zeszyty-pały, tróje się posypały, Że odpisywaliśmy, na forum zasypiamy. Nie uczymy się, jesteśmy buntowszczyki, Robimy jej to na złość na lekcjach matematyki. Takie myślenie Dziuba prezentuje Chodzi jak kura, uczniów dziobem kuje, Wielka kichawa macha beretem Jej twarz zakrywa się złowrogim uśmiechem. Wszyscy do klasy, ona za nami, Wszyscy się boją, wszyscy zaspani Dziubie wojnę nieśmiale wypowiadają Dziuba się śmieje, ten uśmiech wszyscy znają. "Ha! Już ci to wpisałam Hatała, Już w dzienniku jest twoja jedynka mała". Szuka ucznia do odpowiedzi Spogląda spod swych goglów, jak ksiądz na spowiedzi. I co? Uczniowie się zemścili. Do gadania odzywek ją zmusili. Ona wpisuje same uwagi, Topie nie zabrakło w tym czasie powagi. Nauczycielka się dobrze bawiła, Bo w dzieciństwie w ciężkich zabawkach tkwiła. Koniec z aktami, koniec z pisaniem Na forum zamieścić mam te kazanie, Tę historię o pani niechcianej Być może w dzieciństwie niekochanej. Zamieszczę na forum te wszystkie słowa Zacznę tematy wszystkie od nowa. A cała ta wojna nie skończyła się jeszcze. Opiszę wam potem, kto zwyciężył liczne dreszcze. Kto wygra? Cóż, jeszcze nie wiemy. Albo nasza klasa, albo córka hieny, Którą nazywamy pieszczotliwie Dziuba, Ocenę większą niż 3 zdobyć się u niej nie uda.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...