Niech mnie słyszy, kto chce,
gdy mówię tylko do Ciebie.
Za jeden Twój dobry gest,
za ciepłe słowo i czuły szept
śmierć razem z życiem to mało?!
Niech więc mnie spalą na stosie
chwile ubogie w Twój śmiech!
Niech rozszarpią momenty,
w których nie widzę Cię!
Przeklęty!
Przez dziury w pamięci
oglądam niebo bez barw.
I nic nie widzę w swych rękach,
bo w oczach tli się Twój żal.
I czai się, czai ten strach,
co niegdyś dotykał Ciebie i gasł.
Niech więc mnie spalą na stosie,
Twoje samotne we mnie dni!
Niech rozszarpią na wieczność,
w której nienawidzisz mnie!
A w górze, tam w górze,
tam, gdzie zawsze właśnie byłem,
jeszcze ślad pulsuje Twój piękny
i śmieje się, śmieje, zaśmiewa
mój brat bliźniak
Twój brak