Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

magda onuch

Użytkownicy
  • Postów

    118
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez magda onuch

  1. bezszelestnie, po cichu, jak sekunda po chwili
    wzrok twój ciepły znów krąży gdzieś na dnie
    myśli me miękkie rozproszone nagle
    pomiędzy dłońmi twymi, tak cicho i delikatnie;
    wspomnienia skryte , niespokojnie wzburzone
    między palce twe jasne wpływają
    i nęcą, kuszą drżeniem zrodzone
    pajęczynę dotyku zakurzoną tkając;
    skulona w kłębek chwil zagryzę usta
    w świetle, którego blask już ciemnieje
    odetchnę łagodnie spokojem zmęczona
    skrywając pod powieką świat co się mieni;
    zasnę wzruszeniem przykryta twych dłoni
    w tobie znajdując snu ukojenie
    pomiędzy dłonie nasze splecione
    wkładając nuty barwnych promieni;
    oddychać będę tchnieniem poranku
    co osuszy łzy zaćmionych odcieni
    bezszelestnie, po cichu odejdziesz, jak zwykle
    w dłoniach trzymając me słowa nadziei;
    wrócisz zmęczony życia trudnością
    między palce wetkniesz mi kłamstwa
    a ja znów popatrzę na dnia zmierzch topieli
    biegnąc za tobą jak wariatka.

  2. Cytat
    Magdo, znając ulubionego konika jednego z komentatorów, uprzedzam, że dostaniesz kilka batów za ten ”dopełnieniowy” wiersz, więc może tak od razu wrzuć go do warsztatu i popracuj, bo można z tego zrobić coś ciekawszego. Pozdrawiam noworocznie Arena


    hmmm, dziekuję za komentarz Areno, ale jak do tej pory nie zauwazyłam żadnych "batów" :>
    jedynie taki mały od Ciebie :)

    pozdrawiam, a nad przeróbką wiersza na razie zastanawiać się nie będę
  3. jestem

    szeptem w dotyku delikatności Twej.
    wzruszeniem miłości w ramionach odwagi.
    rozkoszą ust namiętnych chwil.
    cieniem snu w ogrodach Twych marzeń.
    splotem myśli rozwiązłych snów.
    słowem zanurzonym w słońca uśmiechu.
    życiem tętniącym w minutach dni.
    spokojem w ciszy pełnej okrzyków.

    jestem

  4. mhmmm to już drugi komentarz odnośnie mojej szarej rzeczywistości, a więc sprawa faktycznie wygląda poważnie i potrzebuje zmian... ja prawdę mówiąc unikam poprawek bo one już nie odzwierciedlają pierwszych odczuć, poza tym jak to się mówi: "do trzech razy sztuka", więc na razie poczekam jeszcze zanim zacznę kaleczyć tych kilka słów :)

    pozdrawiam, Magda

  5. kolejno oczko
    poleciało niezatrzymane
    stare pończochy

    zaszyć
    zacerować
    schować przed wzrokiem
    by wyglądać dla tych, co oglądać chcą

    by pasować do szarej zanitkowanej rzeczywistości
    co to pruje się na każdym kroku
    gdy stawiać kroki większe pragną moje stopy

    a więc chodzę delikatnie po ulicach
    z igłą w ręku
    uważając na każdy ruch

    delikatne to życie doprawdy
    kto by pomyślał...

  6. Oj nie, ja bym raczej zamieniła na wspaniałe starożytne XX i XXI...jak już mamy grzebać w historii, to róbmy to z należytą dokładnością...

    co do wiersza:
    Nie czuję wiekszego poruszenia, ale pewien pomysł jest, a to już duży krok do sukcesu :)

    Razi mnie jedynie forma - nie jestem zwolenniczką wierszy, gdzie każda literka goni już następną a wersy zlewają się w ogromną całość, która trudno strawić... Może lepiej było by zastanowić się nad podziałem na strofy?
    Nie podoba mi się powtórzenie "eksponatu"....... razi jego oschłość i "plastikowość".

    pozdrawiam, Magda

  7. Cytat
    wiersz... podoba mi się, bo trudno jest napisać coś niebanalnego o księzycu.



    bardzo dziękuję za miłe słowa, wydaje mi się jednak, że niezwykłość i niebanalność zawiera się tu głównie w samym księżycu, a nie w słowach :]

    pozdrawiam, Magda
  8. Bardzo ładne to Pańskie drzewo, oświetlone mgiełką jedwabną księżyca...
    tym bardziej mi się podoba, że pośrednio i przypadkowo mój wiersz stał się przyczyną jego zamieszczenia :]

    ale wracając do utworu:
    Faktrycznie cały ten malowniczy pejzaż "przyciąga, wabi i zachwyca", aczkolwiek razi mnie budowa wiersza. Skoro zdecydował się Pan na użycie rymów dokładnych, które nadają pewną rytmicznośc, to dlaczego nie zakończył Pan w ten sam sposób? Przejście takie nieco drażni...
    To taka moja cicha sugestia by się nad tym może zastanowić.

    Z drugiej strony motyw czekania na to, co nieosiągalne jest ładnym podsumowaniem...

    pozdrawiam, Magda

  9. cichy i spokojny
    zgasł w zapomnieniu
    spadł w otchłań
    głębię traw brunatnych

    nie prosił o pomoc

    teraz znów w pełni
    śmieje się
    świeci co noc
    żabom i ważkom
    grającym koncert
    na dwie samotne wyspy
    i jeden księżyc

  10. dziękuję bardzo
    no właśnie kilka drobnych potknięć miałam przy tym wierszu, dlatego też pojawił się tu w Warsztacie by móc nieco pozmieniać, powycinać i powklejać nowych myśli...

    biorąc uwagi pod uwagę moją uważną:

    za blisko pozwoliłam Ci
    podejść
    otworzyć drzwi
    do myśli
    zakurzonych

    zająłeś przestrzeń
    wypełniłeś oddechem
    szeptem
    drżącym w neuronach


    teraz boję się
    zabierzesz sny
    i znikniesz
    jakby nigdy świat mój
    nie był Ci bliski

    zostanę znów
    jak ten samotny kot
    miaucząc o gest
    spojrzenie
    mleka pełną miskę miłości

    to takie drobne poprawki, ale może i lepiej dzięki nim całość wygląda, sama nie wiem...

    pozdrawiam, Magda

  11. bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie za chwilę zamyślenia nad tymi małymi literkami, co to w jedną nostalgiczną całość się układają
    pozdrawiam, Magda

    ps. dziękuję Panu Moderatowi za zmianę tytułu, bo te moje malutkie literki czasem uciekają mi tętniąc własnym życiem... :]

  12. za blisko pozwoliłam Ci
    podejść
    otworzyć drzwi
    do myśli mych
    zakurzonych

    zająłeś przestrzeń
    wypełniłeś oddechem
    szeptem
    który drżał w neuronach wzburzonych

    teraz boję się
    zabierzesz sny
    i znikniesz
    jakby nigdy świat mój
    nie był Ci bliski

    zostanę znów
    jak ten samotny kot
    miaucząc z samotności
    prosząc o choć gest
    spojrzenie
    mleka pełną miskę miłości

  13. Cytat
    To taka bardziej dzewczeca poezja...


    przepraszam, ale dziewczynką jestem i taka też będzie moja poezja, ponieważ nie potrafię pisać w sposób mi obcy...
    co do zakończenia, to może faktycznie można byłoby coś zmienić... hmmm... jeszcze pomyślę, najwyżej coś dodam coś odejmę...

    dziękuję za poświęconą chwilę,
    pozdrawiam, Magda
  14. cicho sza
    zaczyna się bajka
    wszystkie dzieci ładnie śpią
    utulone kropel muzyką,
    tylko ja coś usnąć nie mogę,
    rymy wciąż kołyszą mi się w głowie... :]

    zdecydowanie radziła bym zastanowić się nad nimi, bo lekko rażą ale to jedynie moja cicha odważna myśl...

    pozdrawiam, Magda

  15. dziękuję panie Messalinie za sugestie, miała to być miniatura myśli nie potok słów tworzących poetycki wodospad tak więc w tym "początku" chciałam zawrzeć także zakończenie...
    a moje spojrzenie? ... rozlana woda

    pozdrawiam, Magda

  16. ... a mamusia nie mówiła, że palenie zabija? a może nie czytamy reklamóweczek pana ministra na opakowaniach? :] to tak drogą żartu, wracając do wiersza - bardzo drastycznie ujęła pani problem i choć śmierć jest drastyczna sama w sobie może można by tak możliwie najkrócej przedstawić to cierpienie, bowiem dziurawienie ciała nie zachwyca i nie wzbudza dobrych odczuć... ?

    pozwolę sobie na krótką reinterpretację:

    trujący dym
    czarna smoła
    na delikatnych ścianach mych płuc.

    tracę oddech
    niszczę się sama
    choć nikt mi nie kazał
    nie groził nikt

    dziurawię duszę
    kaleczę ciało
    wśród dymu
    smrodu piętnastu lat

    żółkną zęby
    siwieją włosy

    umieranie stresuje


    pozdrawiam, Magda

  17. bardziej mi to przypomina lawinę słów przelaną jedynie na papier, aniżeli wiersz, po przeczytaniu którego czuję mrowienie myśli, ale może się czepiam, może to Pańskie "rozebranie" z poetyckich metafor, jest czymś więcej aniżeli zlepkiem słów wylewających się z ust...cóż, nie widzę tego...

    nie przekonuje mnie Pański wiersz, może następnym razem...

    pozdrawiam, Magda

  18. zwyczajnie obok niewidzialnym być
    kochać delikatność nie poszukującą
    brać w dłonie oddech
    życie swe

    z sił bezsilnych momentami zamknąć
    spojrzenie w ciszy
    otoczyć mgiełką spokojną

    w istocie rzeczywistości
    bezwiewnie przejść
    krocząc odwagi pełnych gestów

    miłości

  19. by wyrazić tych kilka tchnień
    myśli
    rozmytych w ciepły szept
    dłoni

    obnażających powoli
    po ciemku biel spełnienia
    spadających pozorów
    odkrywających wstyd
    strach ust przed uchyleniem
    drzwi własnej tęsknoty
    za dniem
    co w nocy
    tkwi utajony

    odwagę na wadze położyć
    wśród dłoni zasnąć
    ze łzą nadziei
    słowami na końcu
    uśmiechem wyrażenia

    szukając oddechu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...