Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mierzejewski Emil

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mierzejewski Emil

  1. [1] Gdzieś dawno temu – minęły wieki, Taka historia się zaczynała, Był sobie chłopiec, co z nurtem rzeki Płynął, a za nim ziemia – powolna, cała. W los był ubogi, więc bajki pisał, Do dzisiaj, coś mu jeszcze zostało, I wszystko jego było : co słyszał, I to co widział i jeszcze mało. Miał swoją radość, miał swoje życie, A życiem – jak w gwiazdach słowa pisane, To jego własne było ukrycie, To jego kłamstwem marzenia spisane. W świat wyobraźni płynął szalenie, W innym był świecie, a jednak żywy, Zmieniał swą przeszłość przez proste spojrzenie, Lecz nigdy nie był naprawdę szczęśliwy. [2] Kto w rejs odpływa, ten wrócić musi, Więc wrócił do świata, choć znienawidzony, Bo każdy w coś wierzy, nadzieję swą dusi, W nadziei miał wolność, nią był odmieniony. Odmiana coś dała – przyjaciół zdobywał, A potem ich tracił, gdy krzywdę zadali, „I vice versa !” – Im serca wyrywał, By kiedyś mówili, że chłopca nie znali. Wciąż szukał drogi, leku na rany, Czegoś, co kiedyś w marzeniach gdzieś było, Nic nie znajdował, żadnej odmiany, Spokojem lub złością – tak mu się żyło... W bezradnej wędrówce przez ścieżki zdeptane, W rutynie dni prostych, naszych nowych wieków, Odnalazł marzenie, to niezapomniane, Zabliźnione rany – dziś, bez żadnych leków... [3] Jednak w życiu naszym, to los wszystko sądzi, Gdy nie władasz światem, wszystko trudne jest, A gdy pragniesz czegoś, to uczucie rządzi, Gdy uczucia pragniesz, to już serca gest. Więc pokochał chłopiec Perłę swego życia, Tak – pokochał szczerze, lecz cóż to znaczyło? Kiedy w Perły sercu, nie było ukrycia, Dla biednego chłopca, miłości nie było... Przyjacielem stał się, to jedyna droga, By osiągnąć wielkie, szczere przywiązanie, Krzyczał do żywiołów, modlił się do Boga, Wierzył, że w Utopii, że tam kiedyś stanie... Karta losu spadła, drzwi mu odsłoniła, Tak – za wszystkie trwogi, był to dzień zapłaty, Wreszcie był szczęśliwy, ona także była, Nigdy nie zapomniał, tej pamiętnej daty. [4] I żyli długo i bardzo szczęśliwie, A chłopiec uwierzył, w swe prawdziwe życie, Odrzucił fantazję, zranił ją dotkliwie, Zamknął już na zawsze, swe dawne ukrycie, [5] Gdyby jednak wszystko, można było stracić, Gdyby los szalony, znowu zadrwił z niego, Nie miałby już serca by nim diabłu płacić, Nie mógłby też wrócić, nie miałby, do czego...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...