
Sara Zarańska
Użytkownicy-
Postów
17 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sara Zarańska
-
Idąc ścieżka rozpaczy....
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Idąc ścieżka rozpaczy Rozmyślając nad cierpieniem Czując tylko ból. Modliłam się do boga o ciebie Zjawiłeś się, lecz nie dla mnie A chciałam ciebie tak bardzo Teraz nie będę już czekać Pójdę do ciebie Już jestem przy drzwiach A w ręku trzymam nóż Zabije ciebie, zabije siebie Teraz na wieki będziemy razem. -
Rachunek sumienia
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No coż. Brawa dla krytykujacych, ale to nie jest moj wiersz, to jeden z wierszy umieszczonych na stronie... no nie powiem ktorej. wiecej nie umieszcze nie swoich wierszy .. brawo dla autorki ktora dostala wyroznienie za ten wiersz. no coz czasem nie warto przejmowac sie krytyka ........ -
Rachunek sumienia
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Życie powiedz mi jaką mam iść drogą By nie napotkać przeciwności losu? Czy mam żyć z przywdzianą togą By za swe czyny uniknąć stosu? Jak się zachować gdy nadarzy się okazja By u mych stóp była Ziemia? Jak będzie działać moja fantazja Kiedy rozpocznę rachunek sumienia? Czy mam jeszcze szansę by oddalić karawan? Czy mój los jest już przesądzony? Zaczyna nachodzić mnie obawa, Że potrzebuje cierniowej korony -
zdruzgotana pozytywnie czy negatywnie?
-
zwyczjanie kiedys juz dodawalam te ksiazke. Teraz wprowadzilam zmiany i dopisalam kilka rozdzialow.ale jest moj.
-
Rok 2040- teraz Alexia spojrzała na czerwone cyferki budzika, było po północy. Była głodna, lecz miała skrupuły by się posilić. Alex jest wampirem, i będzie do końca, choć kiedyś była człowiekiem. Po przemianie jadła już, i nie wiedziała dlaczego akurat teraz odezwało się jej sumienie, choć podobno wampiry nie mają sumienia. -I tak już jestem potępiona- pomyślała i poszła coś zjeść. Ostatnio często miała napady czarnego humoru. Po drodze rozglądała się dookoła, zastanawiając się nad całym swoim życiem tym nieśmiertelnym jak i tym śmiertelnym. Kiedyś była tylko człowiekiem, śmiertelną, słabą istotą- praktycznie bezbronną, i lubiła to życie, chciała zostać na zawsze, aż do śmierci słabą, bezbronną istotą, nie przeszkadzała jej śmiertelność. Choć może lepiej byłoby zacząć od początku......... 1997- śmiertelnik Dobrze tato- krzyknęła Mila. I zgodnie z prośbą taty pobiegła do sklepu po mleko, zastanawiając się po drodze czy może lepiej było umówić się do kina z Michaelem, zamiast do parku z Thomasem? Wchodząc do sklepu w jej rodzinnym mieście Chicago w jednej z mniejszych dzielnic, wpadła na dziwnego faceta -Pewnie złodziej, morderca lub po prostu miłośnik wampirów- pomyślała, wtedy nie wiedziała jak blisko była prawdy. Facet wyglądał na coś około 30 lat, był ubrany na czarno, czarne włosy opadały mu w strąkach na ramiona, czarne oczy i ten wzrok przeszywający nawet najmniejszą część jej ciała, oddaliła się wtedy jak najszybciej, prawie uciekła, dotarła do sklepu i kupiła mleko, wracając zastanawiała się kim może być ten facet, na pewno nowy na osiedlu, no ale w końcu przestała o tym myśleć, i wróciła do pierwotnego tematu Michael czy Thomas.........? 2040-wampir Mila- tak wtedy miała na imię, teraz nazywa się Alexia, i tak już zostanie, wtedy jedynym jej problemem, był wybór Michael czy Thomas? Jak bardzo chciała teraz mieć tylko takie problemy... 1997-śmiertelnik Zdecydowała się na kino z Michaelem, nie miała skrupułów przed spławieniem Thomasa, koniec końców należała do najładniejszych dziewczyn w szkole, była wysoka, szczupła i po prostu ładna. Szła przed siebie, z Thomasem umówili się pod kinem, postanowili iść do kina na jakiś horror które Mila uwielbiała, Thomasowi pozostawiła wybór, w końcu to on stawia. Szła właśnie przez najgorszy z momentów trasy, ciemny las, pocieszała się właśnie myślą że ten element trasy jest krótki gdy usłyszała przeraźliwy krzyk, mimo że lubiła oglądać horrory do tych najodważniejszych nie należała, chciała uciekać, lecz coś skłoniło ją do pójścia na miejsce z którego słychać było krzyk, osłaniała ją noc, była pewna że to niegroźny krzyk pewnie ktoś się bawi, i krzyczy dla jaj, lecz na wszelki wypadek postanowiła to sprawdzić, podeszła powoli chowając się za drzewami, i wtedy zobaczyła to: młoda dziewczyna mniej więcej w jej wieku upadającą bezwładnie na ziemie, nad nią stał ten sam facet na którego wpadła po drodze do sklepu. Zauważył ją, chciała już uciekać gdy to on skoczył i... zniknął. Mila zdumiona i zaskoczona zaczęła biec, bała się... 2040-wampir Bała się, naprawdę bardzo się bała...Alex na chwilę przerwała rozmyślania, zobaczyła swego największego wroga Ann Coral polującą na jej terytorium! Podbiegła z prędkością wiatru do Ann i odrzuciła ją od ofiary z siłą buldożera, zaskoczony chłopak będący ofiarą Ann zbierał się do ucieczki lecz Alex chwyciła go za nadgarstek i przyciągnęła jego szyję do swoich ust, była głodna, a chłopak był ofiarą Ann, alexia musiała naznaczyć chłopaka, dla wampira jednym z najlepszych sposobów by obrazić wroga było odrzucenie go od ofiary, i upicie jej krwi. A Alex była wyjątkowo wściekła: To był jej teren! Wszyscy o tym wiedzieli, może i była młoda ale należała do najsilniejszych wampirów, Ann jest od niej słabsza a mimo to się stawia, głupia dziwka. Alex postanowiła się z nią rozprawić. Ann jest słabsza, niewiele ale zawsze, Alexia podeszła do niej - Głupia dziwko co ty robisz na moim terenie!?- zapytała swoją rywalkę gniewnie - Poluję, nie widać?- padła sarkastyczna odpowiedź intruzki - No ostro pogrywasz, wiesz że to mój teren, nieprawdaż?- po tych słowach obie wampirzyce zaczęły krążyć wokół siebie niczym na bokserskim ringu. - Wiem, ale byłam głodna a na moim brak zwierzyny.- Co za kłamliwa suka! Ma teren w najruchliwszym miejscu Nowego Jorku, tam nigdy nie brak zwierzyny- pomyślała Alex - Kłamiesz! U ciebie na terenie zawsze pełno zwierzyny!! - Skąd ty niby to wiesz? - Bo już tam polowałam, zgodnie z prawem silniejszego- Alex zaczynała powoli nudzić się tą rozmową więc powiedziała Ann o tym co kiedyś zrobiła. Na te słowa oczy Ann ściemniały z wściekłości, nie cierpiała gdy ktoś polował na jej terenie, nawet w zgodzie z prawem silniejszego. Wśród wampirów istnieje tzw. Prawo silniejszego. Silniejszy wampir ma prawo polować na terenie słabszego. Ale Ann nie miała zamiaru go stosować. Alex co prawda nie miała zamiaru wspominać o swoim małym polowanku, ale była w wojowniczym nastroju, miała ochotę na walkę, chciała zniszczyć Ann, więc dodała jeszcze - A ty jesteś nikim, nie powinnam w ogóle zwracać uwagi na takiego robaka jak ty... Po tych słowach Ann rzuciła się na Alex, walka rozgorzała. 2040-teraz Alexia nie zastanawiała się długo co zrobić, uderzyła w rywalkę całą mocą tą fizyczną jak i tą psychiczną. Wampiry posiadają olbrzymią moc myśli, często za pomocą niej pokonują rywala, dzięki niej też przejmują kontrolę nad ludźmi. Ann ugięła się pod siła uderzenia, Alex nie dała jej szansy na odwet uderzyła jeszcze raz ale teraz tylko mocą myśli, rywalka uderzyła w ścianę jednego ze starych budynków wśród których toczyła się walka. Alex dała jej chwilę spokoju, coś zaszemrało z lewej strony odwróciła się by sprawdzić co to i zobaczyła mysz, zwróciła głowę z powrotem w stronę rywalki, lecz tej już nie było, Alex usłyszała cichy szept w swej głowie, „Wygrałaś zaledwie bitwę lecz jeszcze nie wojnę...”, Alex nie bardzo przejęła się słowami rywalki, zastanawiało ją jedno: w jaki sposób myśli Ann przeszły przez ogromną barierę otaczającą jej mózg?... 2040- wampir Wracając do ciemnego domu Alex zastanawiała się nad tym problemem, czyżby Ann stała się silniejsza od niej? Przecież to nie możliwe, mogła stać się silniejsza tylko przez upicie jej krwi, a tego nigdy nie zrobiła. Alex skończyła rozmyślać nad tym tematem gdy zobaczyła przy drzwiach swojego domu mężczyznę. -Pamiętasz mnie jeszcze?- zapytał intruz uśmiechając się ironicznie „Oczywiście że pamiętam”- pomyślała- „Jak mogłabym zapomnieć? 1997- śmiertelniczka Uciekała tak szybko jak tylko mogła, bolały ją nogi, i gardło od krzyku. Na początku krzyczała, potem zrozumiała że i tak nikt jej nie usłyszy, więc biegła w ciszy, ta cisza była chyba najgorsza.... W pewnym momencie zatrzymała się , nikogo nie było, nikt jej nie gonił, odetchnęła z ulgą, nie wiedziała że trochę za wcześnie, obróciła się, nikogo nie było, powoli ruszyła przed siebie i wtedy usłyszała to :cichy szept, tuż za sobą, odwróciła się szybko lecz tam nikogo nie było. Ruszyła przed siebie uszła kilka kroków, i znów to usłyszała, szept dochodzący gdzieś z prawej strony, obróciła się lecz znów nikogo nie ujrzała, obróciła głowę i ujrzała go przed sobą. - Cześć, kotku - Kim jesteś?- była przerażona, jak on się znalazł przede mną? - Jestem wampirem, i wiesz co jestem bardzo głodny..... Słyszała wcześniej o wampirach, ale zawsze uznawała to za głupie gadki zainteresowanych lub wręcz opętanych tematyką wampirów, teraz wiedziała, że nikt z nich nie kłamał mówiąc że wampiry istnieją. Próbowała grać na zwłokę - Przepraszam nie rozumiem pana- z tymi słowami spróbowała go wyminąć. - To zaraz zrozumiesz- uśmiechnął się ukazując dziwnie długie kły, odchylił jej głowę do tyłu obnażając szyję, i powoli zatapiając w niej swe nienaturalnej wielkości kły.... 2040- wampir I tak stała się wampirem, a teraz jej stwórca stoi sobie spokojnie na progu jej domu i czeka aż ona wróci, zabawne -Czego chcesz?- warknęła spoglądając na niego wrogo. Nigdy go nie lubiła, bo nie prosiła się żeby zostać wampirem, po prostu tego nie chciała, zmienił ją bo chciał. Nie podobało jej się to, i od czasów jej przemiany, nienawidziła go. - Jesteś mi potrzebna - Do czego? - Zbieram wszystkie moje dzieci, walka z wrogim klanem, wyjątkowo silnym. A ty z tego co wiem przerosłaś w siłę nawet mnie. Jesteś potrzebna....mi. - Wiesz gdzie to mam? Jakoś przez 43 lata o mnie nie pamiętałeś i teraz tak nagle sobie przypomniałeś? - Pamiętałem- zawsze. Jednak wcześniej nie byłaś mi potrzebna do pomocy, teraz jesteś - Sam przed chwilą wspomniałeś że jestem od ciebie silniejsza, a więc wiesz co? Spływaj zanim cię skasuje, bo nie mam zamiaru ci pomagać, a cały nasz klan mam totalnie w dupie. - Zobaczymy się jeszcze- z tymi słowami zniknął Alexia spojrzała za siebie, wyjęła z kieszeni spodni klucze i weszła do domu. Normalnie nie bawiła by się z kluczami ale chciała udawać normalną przynajmniej dla sąsiadów, nie lubiła robić za pożywkę dla plotkar w całym mieście, to że nigdy nie wychodzi w dzień wytłumaczyła fotofobią i ma święty spokój. Przynajmniej na razie. Wchodząc do sypialni odruchowo spojrzała w lustro, jej odbicie powoli znikało, jeszcze było dość wyraźne aczkolwiek zamazane, przyjrzała się sobie, gdy była śmiertelniczką nie była tak ładna jak teraz. Wampiry mają to do siebie że pięknieją z czasem, jej zmienił się kolor oczu i włosów, z blond przeszły w głęboką czerń, a oczy z niebieskich stały się czarne jak noc, sylwetka jej wyszczuplała, ruchy stały się kocie. Podobała się sobie i nie tylko sobie. Wielu śmiertelników za nią szalało ale ona zwracała na nich uwagę tylko jako na zwierzynę, czasami uwodziła ich a potem zjadała. Wampiry nie mają duszy więc nie za bardzo się przejmowała tym że ich zabijała. Nie miała stałego chłopaka, wśród śmiertelników nie szukała, a w gronie wampirów nie spotkała jak dotąd nikogo interesującego. Jej rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. -Kurwa mać ktokolwiek by to nie był zabije go!- pomyślała Podeszła do drzwi i otworzyła. Na widok osoby która tam stała znieruchomiała. Jak bardzo się myliła myśląc że zabije tego kto się dobijał kimkolwiek by on nie był, tej osoby zabić nie mogła i tym bardziej nie chciała................
-
Aniele
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przyleć, tak długo już czekam Nie odlatuj za szybko, tak bardzo tęskniłam Przytul mnie do siebie- chcę poczuć twe skrzydła Otul mnie swym ciepłem, tym poczuciem bezpieczeństwa Wyjmij miecz, ognisty Wbij go w me serce i weź mnie ze sobą Żebym więcej nie musiała za tobą tęsknić, już nigdy więcej -
Nie jestem aniołem
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tak jest -
Nie jestem aniołem
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie jestem aniołem Jestem niczym Nie jestem aniołem Tylko raz, przypadkiem, udało mi się zobaczyć raj Nie chcieli mnie tam wpuścić Nie jestem aniołem Raj nie jest dla mnie Raj nie jest dla samobójców... -
Stała nad grobem ojca, szeptała, jak bardzo chciała z nim teraz porozmawiać! Nie mogła, jedyne co mogła to mówić, szeptać, lecz on nie odpowiadał. - Zaraz po mnie przyjdą, znajdą, nie chce już uciekać, tato nie chcę!- rozpłakała się jak małe dziecko. Natasza miała 18 lat, bardzo przeżyła śmierć ojca cztery lata temu. Jej matka mniej, byli w trakcie rozwodu, matka zdradziła tatę. W rok później matka miała już drugiego męża, Natasza z początku nic nie miała do swojego ojczyma, nawet go lubiła. Ale któregoś dnia coś się zmieniło, wszedł do jej pokoju gdy nie było w nim nikogo, przeszukał jej rzeczy i przeczytał pamiętnik. Natasza się wściekła, zaczęła go wyzywać od najgorszych, wtedy ją uderzył, nie raz, pobił ją. Potem zdarzało się to regularnie, bił za wszystko, niezmytą szklankę, za głośno powiedziane słowo. Matka się nie odzywała patrzyła na to i siedziała cicho, jej nie bił. Którejś nocy Natasza nie spała, usłyszała skrzypnięcie drzwi, usłyszała jego głos, wtedy pierwszy raz ją zgwałcił. Natasza wiedziała że jest bezsilna i nic na to nie poradzi. Wpadła w depresję, na szczęście nie wpadła wtedy w żaden nałóg. Nie trwało to długo, Natasza chciała uciec. Po jednym z gwałtów nie musiała. Wszedł wtedy do jej sypialni, znów skrzypnęły drzwi, położył się jak zwykle najpierw obok niej i dotykał. Gdy rozpoczął to co robił zawsze przez ostatnie dwa lata, zareagowała, czego nie zrobiła jeszcze nigdy, sięgnęła po leżący na jej szafce nocnej pilniczek. Zadała nim cios, wbiła go w plecy ojczyma, zaskoczony stoczył się z łóżka, i uderzył głową w szafkę, uderzyła jeszcze raz pilniczkiem, zabiła go. Przeszukała jego ciuchy, znalazła coś co zniszczyło jej życie. Była to legitymacja członkowska klubu „ Zielony smok”, wszyscy w mieście wiedzieli że to klub gangsterski. Jej ojczym był gangsterem! Teraz dopiero zdała sobie sprawę z tego co zrobiła. W pośpiechu zapakowała do plecaka trochę ciuchów i bielizny, wszystkie swoje oszczędności. Wyskoczyła z okna, podniosła się obolała, w końcu skoczyła z piętra domu jednorodzinnego. Pobiegła, uciekała długo, dobiegła do zabudowań. Zamieszkała na pewien czas w starym zniszczonym bloku. Lecz budynek zaczęto wyburzać musiała stamtąd uciec, uciekała jeszcze długo. Tułała się po mieście i okolicznych wsiach. Po około roku trafiła na cmętarz, znalazła grób ojca. Stała i szeptała do niego. Usłyszała kroki. Policja dawno dala jej spokój. Gang nie chciał, chcieli ją zabić. - Żegnaj tato, jeszcze się zobaczymy. - Tam jest! Łapcie ją! „O nie, nie dam wam się tak łatwo!”- pomyślała. Wstała i zaczęła biec, wiedziała co chce zrobić. Dotarła do wieżowca, weszła po schodach na samą górę. Stanęła, przeżegnała się. Dobiegli. - No nareszcie cię mamy- wysyczał jeden z nich. Wszyscy ustawili pistolety w jej stronę. A ona? Uśmiechnęła się pomachała, i skoczyła. Lecąc w dół, rzuciła ostatnie, pośpieszne spojrzenie na świat. Upadła, lecz to nie był koniec wędrówki, szybowała, słyszała głosy, lecz nie chciała tam wracać, szybowała dalej, aż zobaczyła przed sobą postać. -Tato! I nie interesowało jej czy to niebo, czy piekło. Była z ojcem z dala od koszmaru zwanego życiem.
-
Jak to jest?
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak to jest że człowiek tak długo umiera by żyć wiecznie? Ta kula przeszyła mój mózg, na wylot Poznała każdy skrawek z pajęczyn i kurzu Przeszła przez każde wspomnienie przez każdy dzień Zabiła, załamała, zniszczyła, zakończyła... I zostawiła Jak to jest że człowiek tak długo umiera by żyć wiecznie? -
Buduję dom.... Z czterech ścian siebie.... Jedną ścianą miłości, czerwoną..... Drugą ścianą radości, zieloną..... Trzecią ścianą smutku, czarną..... I ostatnią, czwartą ścianą mej duszy, we wszystkich kolorach tęczy... Dach zrobiłam z delikatnych pajęczyn mych rozmyślań..... I postawiłam dom... Po którym dziś wieje wiatr... Samotności...
-
Zagubiona
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zagubiona jestem między dorosłością a dzieciństwem Między śmiechem a powagą Tchórzostwem a odwagą Radością a smutkiem Między zażyłością a rozstaniem Spokojem a zamieszaniem Sama się w tym gubię, wiec wypłynę z tego statkiem Prosto do bycia Nastolatkiem -
Wiersz piękny, i świetny. Jeszcze debiut, jeśli daslej tak panu pójdzie to zapisze się pan w historii poezji. Obok Mickiewicza i Szymborskiej pozdrawiam Sara
-
Dlaczego zniknąłeś?
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Sara Zarańska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dlaczego zniknąłeś? Zostawiając mnie samą Na pastwę ludzi I tych potworów W mojej duszy, straszących W duszy w której już nie gra muzyka Wszystko ucichło, odeszło Widać tylko me oczy zapłakane Widzące wciąż twe odejście Twe usta mówiące „żegnaj” Moje łzy Tworzące dwa jeziora smutku Te w których dzisiaj tonę -
Manifest
Sara Zarańska odpowiedział(a) na Lourds Nowak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Daje czytelnikowi do myślenia, wpada w pamiec