Chaos mój ojciec
Matka nasza zaraza
Śmierć moja siostra
Wirus nasz brat
My nędzne karły
W objęciach wszechświata
Wszechświat pyłem nadprzestrzeni
Nadprzestrzeń sługą czasu
Nie lepsi od zwierząt
Z defektami zmysłów
Okropność wśród ssaków
Chodzące monstrum na dwóch nogach
Mózg nasz tasiemiec
Dający świadomość
Lecz szkoda wielka wtedy
gdy głodny nadszarpnięty cielec
Świadomość nasze okno na świat
Kraty prawdziwej prawdy
Zachłanności zachłanność
Odczuwania wielki głód
Miłość chemią się stała
Ubarwienie pierwotnych instynktów
Przystosowanie do społecznego życia trybu
i zguba wszystkich mających pecha
My pyły marne
Zabawki Boga
odkupiamy grzechy ewolucji
My są początkiem i końcem śmierci
rodzeństwem i rodziną
nigdy nas nie opuści
zawleczem ją do grobu