Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Ryłko

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tomasz Ryłko

  1. w zasadzie... lub w kwasie ;)
  2. "Nonsensem byłoby rodzenie się w materialnym świecie właśnie po to, żeby w nim doznawać niematerialnego Boga." Nonsensem? Oxyvio! Najwspanialszą i najpiękniejszą rzeczą na świecie! Zastanów się nad tym!!!;)
  3. OXYVIA: Opowiem historię pewnego futurystycznego filmu animowanego: Otóż ludzie stworzyli roboty, które towarzyszyły i służyły im na każdym kroku. żeby roboty mogły żyć w towarzystwie ludzi, zostały zaprogramowane na pewnych zasadach. Główną zasadą była ochrona życia ludzkiego. Po pewnym czasie zaczęły się pojawiać wypadki morderstwa robotów wobec ludzi. Okazało się, że roboty zabijały ludzi w ochronie przed nimi samymi. Okazało się, że działania człowieka często są sprzeczene z jego naturą. "innym jako nieskończona i barwna droga którą idziemy często sobie na przekór" Ty może nie czujesz, że podążasz życiem w opozycji do własnych chęci, ale czy jesteś pewna że "chęci" to główny pierwiastek motywujący twoje życie? Często podążamy życiem w opozycji do ż y c i a samego, tzn.: Droga, którą idziemy sobie na przekór Jeżeli nie pojmiesz tego spojrzenia w taki sposób (jakkolwiek spojrzenie to może różnić się od twego i wcale nie chcę Cię przekonywać), to już nie wiem jak lepiej oddać istotę napisanych słów... Czy oceniasz poezję na podstawie tego, jak bardzo pasuje do twojej opinii? Cytuję: "Nie rozumiem tego stwierdzenia w dalszym ciągu. Nie czuję, żebym podążała życiem w opozycji do własnych chęci..." _________________________________________________________ "Zgadzam się z tym i nie proponuję żadnych rozważań na ten temat." To dlaczego za tym zdaniem następuje przeczące wcześniejszej wypowiedzi rozważanie? NIC, co powiesz na temat Boga, nie jest prawdziwe. Jakiekolwiek pojęcie z Nim kojarzone jest produktem naszych ograniczonych mózgów i COKOLWIEK o Nim wypowiesz, z góry skazane jest na fałsz. Proszę Cię, uszanujmy tę kwestię i pozostawmy ją poza sferą słów... Poza tym wiersz nie stara się stosować do Boga żadnego określenia, mówi o jego doznawaniu w sensie subiektywnym... ___________________________________________________________ Twe końcowe stwierdzenia według mnie wyjaśnia powyższa odpowiedź. Oczywiście, że jest to bardzo nieobiektywne i jednostronne postrzeganie rzeczywistości. Tak samo jak Twoje, i postrzeganie każdej innej ludzkiej istoty! Taka jest ludzka natura, nieobiektywna i jednostronna! No chyba że mnie przekonasz, że nie, że można stwierdzić coś obiektywnie, ale przez sam fakt bycia człowiekiem jest to skazane na niepowodzenie... Kilka pytań pod koniec: Czy naprawdę uważasz, że Bóg należy do świata pozamaterialnego? Czy nie jest to następne twierdzenie o Bogu, które samo przez się ogranicza znaczenie Boga i przez to nie jest prawdziwe? A co to jest świat pozamaterialny w tym znaczeniu? Bańka mydlana? Puszek mniszka lekarskiego? Dlaczego w świecie pozamaterialnym "łatwiej" i "z pewnością"? Droga Oxyvio! Nie lataj w obłokach, tylko powiedz, jak przenieść te słowa na codzienność. Z codzienności bowiem wyłonił się ten wiersz i przyznaję: Jest jednostronny, nieobiektywny, jest owym cieniem widzianym na ścianie jaskini i tak intuicja podyktowała mi go. Jeżeli odniosłaś wrażenie, że staram się przez jakieś obiektywizowanie robić z siebie Boga (broń Boże! :) to źle mnie zrozumiałaś...
  4. OXYVIA J.: którą idziemy często sobie na przekór a wszystko po to by doznawać Boga ["sobie na przekór" odnosi się do wędrówki ową drogą, a nie do doznawania Boga, czyż nie wynika to z budowy wiersza i kolejności słów? O ile nie, proszę zaproponować kolejność bardziej przejrzystą] Co do możliwości doznawania Boga po "tamtej stronie" nie ma sensu w ogóle prowadzić rozważań, żaden z nas w końcu nie wie, jak tam jest (tak przynajmniej przypuszczam :). Z mojego (!) punktu widzenia, życie JEST doznawaniem Boga. Obcowanie z naturą, ludźmi i światem w ogóle - to wszystko według mnie jest doznawaniem Boga. Z tego punktu widzenia ateista to ten, kto uczestniczy w grze, również doznaje Boga, tylko po prostu o tym nie wie:) życie jako "góra", "gra", "droga" - może wydawać się oklepane, przyznaję. Jednak nie chodziło mi o to, by podać porównanie jak najbardziej niepowtarzalne. Chodziło o samo stwierdzenie - "Jednym jawi się tak, innym inaczej". Dziękuję za chwilę poświęconą wierszowi. M. KRZYWAK: Ten króciutki kawałek krytyki wygląda jak żywcem wyrwany ze sprawozdania po konferencji dotyczącej wprowadzenia nowych etykietek na słoiki z kiszonymi ogórkami. Ten drogowskaz nie mówi którędy mam iść, konkretniej proszę:) LUKA: bez WZAJEMNEGO wsparcia - tzn. gra nie dojdzie do końca, póki ludzie nie będą sobie pomagać. Wyobrażam to sobie jako poruszanie się na linii: egocentryzm (sam za siebie nie wygrasz gry) a z drugiej strony zespolenie z bliźnim (tylko wspólnie uda nam się wygrać). Również dziękuję za konstruktywne przemyślenia dotyczące wiersza. Pzdr, T. Ryłko
  5. Pojawiliśmy się tutaj w samym środku gry której nie wygra nikt bez wzajemnego wsparcia zdobiona jest w kaleidoskop doznań czasem przeciskanych przez łzy czasem unoszących w uśmiechu jawiąca się jednym jako góry szczyt innym jako nieskończona i barwna droga którą idziemy często sobie na przekór a wszystko po to by doznawać Boga
×
×
  • Dodaj nową pozycję...