Okazuję skruchę- mojej przeszłości errata
Przez muzykę przepraszam za grzechy moje i świata
To nie zwykłe srata-tata tylko moje Agnus Dei
Akt żalu i skruchy, w tego świata beznadziei
To co było już nie wróci, nie ma wehikułu czasu
Ani na swoją przeszłość nie postawię dwóch nawiasów
Nie ominę, nie zapomnę, ale odpracować mogę
Chce być dobrym człowiekiem i wybrałem już drogę
Przeszłości odnogę czuję ciągle na plecach
Ale nie chce patrzeć w tył, bo zło mnie nie podnieca
Panienki w krótkich kiecach, szesnastki pijane
Od nich kilometr z daleka, bo wiem już co jest grane
Pod wpływem chwili i wzmocniony cwaniactwem
Szydziłem z uczuć, miłość nazwałem łajdactwem
Burakiem- romantyka, zakochanych- publika
Mającego miłość w oczach -świrem rodem z psychiatryka
Postura krytyka, zioło, alkohol i cygar
Tak mi imponujące jak w BMce srebrny wygar
Słuchaj zawsze głosu fiuta, to była codzienność
Przez którą teraz cierpie, która wprawia mnie w bezsenność
Bawienie się w uczucia, ładny uśmiech, piękne słowa
Które później bolały, i tak wciąż w kółko od nowa
Bo liczyła się zabawa, dupa, sex, pieprzyć uczucie
Okaleczona psychika, znikło dobroci odczucie
Ludzie!! Boże.. teraz tego żałuję
Z bólem serca, żalem duszy na kolanach pokutuję..
Okazuję skruchę- mojej przeszłości errata
Przez muzykę przepraszam za grzechy moje i świata
To nie zwykłe srata-tata tylko moje Agnus Dei
Akt żalu i skruchy, w tego świata beznadziei
Płaczę tą muzyką, krwawe rany sypię solą
Bo są jeszcze rysy, które za bardzo serce bolą
Pustka czy niedosyt, brak prawdziwej miłości
Tracę nadzieję i łzy widząc w sobie grom tej złości
Granicę moralności, granicę człowieczeństwa
Ustanawiam na nowo, nie ściągam na siebie przekleństwa
Nawet Bóg ze mną już płacze, opłakuje ludzką dolę
Chyba teraz żałuje że dał ludziom dobrą wolę
Ach żałuje za tą złość, za przekręty, nieuczciwość
Za szaleństwa, nierozwagę, za duszy zelżywość
Ach żałuję za te złości, za hańbiące czyny
Dla czystej miłości, do Boga i mojej dziewczyny