Niebywałe to zjawisko,
Każde źdźbło i oddech planet,
O meduzo wszech pokoleń!
Czym jest motyl? Czym poranek?
Spod mych powiek kosmos pytań,
Spod tej gwiazdy tak niczyjej,
Słychać szept, to cud, to człowiek
Przemija, znaczy, że żyje.
Wielkie głowy, archiwiści,
Filozofowie, Gdzie szukać?!
Może czas na stworzył po to,
Żeby mieć komu dokuczać?
Wszystko ponoć ma przyczynę:
Sny, myślenia, krople, mgnienia.
O Wszechświecie! O atomie!
Wykrzycz imię sensu przemian!
Zdradź mi imię drżenia serca,
O kosmiczny myślicielu!
Dziś zdarzyło się istnienie,
Człowiek w świecie, świat w człowieku,
Listek, sarna, niebo, patyk,
Kamień, gwiazda, drzewo, kwiaty…
Wszystko wszelkie gdzieś się stało,
Jest, minęło, ma się zjawić.
Zawsze, nigdzie, kiedyś, nigdy
Będzie świat, co właśnie znika,
Naszym sensem i przekleństwem
-Wiara, że gdzieś tkwi przyczyna.