Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eugeniusz Sofronof

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eugeniusz Sofronof

  1. Pielgrzymem Nadziei Byłeś podróżnikiem Sam osierocony byłeś dla nas papom Gdy tłum na Twój widok wiwatował krzykiem Tyś szukał prostoty mieniłeś się gapą Bo pośród dróg życia pragnąłeś człowieka Wyrzucałeś sobie żeś tak mało złowił Duszyczek młodzieńczych na które Pan czeka Widziałeś ich matki ale Bóg ich powił Serce jak magazyn miałeś przeogromny Tuliłeś w nim marnych którzy są pierwszymi Na miłość Chrystusa byłeś zawsze pomny On kocha marności brzydzi bogatymi Pokolenie swoje z nas wyhodowałeś Twoim śladem dąży przez góry doliny Gdy jeden z nas odszedł Ty w modlitwie łkałeś Bo furda pieniądze majątkiem są chrzciny I młody Twój uczeń niech o tym pamięta Że Bóg cię prowadził a Ty prowadziłeś Najwyższemu Ojcu zgrzebne niebożęta Przez umiłowanie zbawienia uczyłeś Bo jest przykazanie o którym wiedziałeś Byśmy się wzajemnie wśród ziemskich padołów Zawsze miłowali w tę strunę trącałeś W ojcowskie dziecięta zmieniłeś chochołów A gdy na ostatnim leżałeś ołtarzu Przyszliśmy do Ciebie Bo Ty nas szukałeś Nie lękajcie bracia na życia wirażu Wierzcie Chrystusowi i duszę oddałeś Za życia świętemu chcą przyznać ołtarze A Ty już ołtarzyk masz przy Ojcu swemu Chcą zobaczyć cuda a cudem wojaże Co odbyłeś wśród nas i życiu pięknemu A teraz przez Ciebie modlę się do Boga Tyś okrutny Papo nauczył go kochać Lecz nim cię zobaczę daleka ma droga Ale nie zamierzam po tobie dziś szlochać
  2. Ktoś już pisał w podobnej tematyce, więc dla mnie temat jest nieświeży, wczorajszy. Pozdrawiam!
  3. "fajny" pomysł! Cześć
  4. Podoba mi się, że używasz sformułowań i wyrazów - "retro", rodem nie z tej epoki. No i robisz to bardzo zgrabnie. Pozdrawiam!
  5. Ale jest wadliwa. Ona nie pocieszy, nie przytuli do serca gdy boli. Nie obudzi cię pocałunkiem i niema pięknych piersi!
  6. Nieźle. Mi się bardzo podoba, ale z racji, że dopiero zaczynam moja pochwała chyba traci na wartości. Pozdrowienia z więzienia!
  7. Serdecznie dziękuję za komentarz. Jestem początkującym "poetą" więc każda uwaga dla mnie na wagę złota. Pozdrawiam!
  8. trochę zmieniłem. I zamieściłem w gotowych.
  9. Dla mnie to prawie jak proza, gdyby nie koniec myślałbym, że to nie wiersz. Pozdrowienia!
  10. mnie się podoba jako wiersz. To znaczy - podobał by mi się nawet gdybym nie znał dedykacji. Pozdrowienia!
  11. jakoś mi się gryzie "czasy" i "wsze czasy". Pozdrawiam!
  12. podoba mi się "mielizny krzywdami narosłe". Pozdrawiam!
  13. Jakże prawdzie to co napisałaś. Ale nie "faułsz" tylko "fałsz". Pozdrawiam!
  14. Jakieś takie błahe. Pozdrowienia!
  15. Bardzo podoba mi się Twój styl. Pozdrawiam!
  16. Pierścień – tak opasa pokutników świat pnie się metry a niebiosa zamyka wymusza dyscyplinę reguły ład a resocjalizacja - utyka
  17. Mrowie głów ludzkich jak kocie łby bruku Ciągną przed siebie ogłaszają rokosz Fanfary grają heroldowie trąbią Gapie nie zdzierżą buntowniczego huku Widzowie niczym szpaler na chodnikach Ci podskakują z wyciągniętą dłonią Tamci kamienny chwytają argument Tłum miażdży idzie gnojąc rozbójnika Czerwony pochód bracia obalają? Nie! Marsz równości braterstwa, pokoju Ty także wbiłeś wzburzony swą pikę Niech się odmieńcy w ciemności tułają Lecz cóż to widzisz? Cofasz ostrze piki Stajesz na licu twym bladym łza spływa Tam maszeruje wśród masakrowanych Twój pierworodny syn umiłowany
  18. Dokładnie Alicjo. Parada równości, skaczący z hitlerowskim gestem wszechpolacy i ojciec, który ujrzał swego syna wśród uczestników parady. Ale czy poezja musi być dosłowna? Głupio mi tłumaczyć to co napisałem, i nie lubię dosłowności.
  19. A co tutaj rozumieć: mur i resocjalizacja - to tylko więzienie
  20. Pierścień, tak opasa ich świat pnie się metry a niebiosa zamyka wymusza dyscyplinę, reguły, ład a resocjalizacja - utyka
  21. jakie błędy? Zastanawiam się co zrobić z ostatnią zwrotką
  22. Mrowie głów człowieczych, niby łby bruku Ciągną przed siebie, ogłaszają rokosz Fanfary grają, heroldowie trąbią Widz nie dzierży buntowniczego huku Gapie niczym szpaler tkwią na chodnikach Ci podskakują z wyciągniętą dłonią Tamci kamień chwytają jak argument Tłum miażdży, przechodzi po rozbójnikach Czerwony to pochód bracia obalają? Nie! To marsz równości, braterstwa, pokoju Ty także w nich wbiłeś wzburzony swą pikę Niech się odmieńcy wśród ciemności tułają Lecz cóż to? Patrzysz. Chcesz się przebudzić Stajesz, kropla po twym bladym licu spływa Tam! Maszeruje w tłumie masakrowanym, Pierworodny, jedyny, syn umiłowany
  23. Dla Elwiry I ... Romansuję z Twoją dłonią Spacerując po wzgórku księżycowym Niech się Anieli Tobie pokłonią! Już rozumiem studzienek Twych mowę A od rozmowy wolę przechadzki Przez promenadę Twych ust Już mnie złapała w swe macki Tęczowa miłość - Królowa bóstw II ... Ona jest jak kamień Przewrócisz się o Nią po omacku Widzisz ją poprzez refleks słońca Stąpając po brudnym piasku Ona nie jest dmuchawcem, nie pyłem Wiatr jej po polu nie rozwłóczy Tak - już Znalazłaś do bram Pęk zaczarowanych kluczy III Koncert ... Znów wspólny koncert, nasze spotkanie Niemi patrzymy na nuty Ponownie - na strunach ust granie - Twój instrument z marmuru wykuty Utrzymuj mnie Panie w tym błogostanie Daj koncertować bez końca Pozwól oglądać moje Kochanie Nie tylko w ramionach słońca
  24. Podoba mi się klimat,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...