Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Zaborski

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Zaborski

  1. Gdym się wtulił w Twoje włosy, Co klamrami nocy spięte, Wiatr już porwał je w niebiosy Boreasza gnany ręką. Gdym się zgubił w Twoich oczach, Co księżycu blask oddały, Słońce światłem już je toczy W duszy zaś już czuciem wrzało. I gdym ujrzał Twoją postać, Co wodnikiem pewnie była, Tom pomyślał – mogę oddać Swoje życie za mą miłą. Bo też miłą mi się stała, Gdy płynęła tak na wietrze. Miłość wtenczas w sercu grała, Lecz zgubiła mnie na wieczność.
  2. W tej oczu zielonej powodzi Spienionej jasnymi promieniami Czuję, że samotność nagle uchodzi Oddalając się pośpiesznie wielkimi krokami Nadchodzi radość z każdą jedną chwilą Spędzoną w Twoich czułych objęciach I już wiem – to nadeszła Miłość Z każdym słowem między mną i Tęczą I serce me stanęło w nagłym ogniu Rozbudzone na dobre każdym pocałunkiem Wiem już – to mi się nie śniło Nie było majakiem pijanego serca, Lecz było marzeniem sączonym z każdą chwilą I dla duszy zgubionej ratunkiem
  3. Gdym stanął nad ciemnych wód przestrzenią I ujrzał tych spienionych fal mrowie Pomyślałem – to Twoje włosy, co jesienią Niejednego mogą w swej głębi utopić Wtem nów, co mroki ciemności rozproszył Gdy wspiął się na szczyt nocnego nieboskłonu I hołd w pokorze Twoim oczom złożył Bo zgadł, że swym ogniem przywiodą go do sromu Tej właśnie nocy skonał także szafir u Twojego łona Bo spojrzał z zazdrością w Twe iskrzące oczy U których łza, jak kropla rosy, była uwieszona Skonał, bo on nigdy tak żyjących świateł nie roztoczy
  4. W tej to aurze tak ponurej Jednakowoż tak łagodnej Ciągną się za sobą sznurem Twoich oczu jasne ognie I Twych włosów miły zapach Co urodą Twą rozkwita I Twych dłoni miękki dotyk Z moim sercem już się wita. Tyś Aniołem tak przeczystym Za woalką piegów skrytym, Tyś mi ptakiem tak nieziemskim Choć nieziemskim, tak obecnym. I choć nie chcę, to i wziąłem Słodką chwilę pocałunku
  5. W Twoich oczach moja Miła, Co się tonią okazały Moja miłość mnie spowiła Niczym księżycowy całun Gdy ujęłaś mnie w swe dłonie Co tęsknoty swe oddały Moje serce nagle płonie I w diabelskim ogniu żyje Bo pewnikiem Diabła było I zapewne Diabła warte, Lecz się samo Tobą śniło I odkryło się z tą kartą, Co sprawiła że ma Miła Okazała się mym Czartem Życie...życie...jak mi miło....
  6. Gdym stanął nad ciemnych wód przestrzenią I ujrzał tych spienionych fal mrowie Pomyślałem – to Twoje włosy, co jesienią Niejednego mogą w swej głębi utopić Wtem nów, co mroki ciemności rozproszył Gdy wspiął się na szczyt nocnego nieboskłonu I hołd w pokorze Twoim oczom złożył Bo zgadł, że swym ogniem przywiodą go do sromu Tej właśnie nocy skonał także szafir u Twojego łona Bo spojrzał z zazdrością w Twe iskrzące oczy U których łza, jak kropla rosy, była uwieszona Skonał, bo on nigdy tak żyjących świateł nie roztoczy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...