
Olga Doruch
Użytkownicy-
Postów
15 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Olga Doruch
-
Za kulisami
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak laleczka, Tańczę w białych pończoszkach I dmuchanej sukience na białe ramiączka, Mówisz - wyżej ręce, Nie garb się! Zapatrzona w tiarę ze srebrnym diademem, Poprawiam calą siebie, Żeby kiedyś należała do mnie, By wyjść w niej na scenę. -
pronosc, czy jak kto woli
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dmuchane laleczki Poustawiane blond czupryną W stronę naiwności Karmią się wzajem Czekoladkami próżności „tylko dwie kalorie”. W pogoni za modą róż I trendy na Silikonowe mózgi Szpilkami za 50euro Wdeptują skromność W betonowe pokolenia lat ’80. -Boże, Daj mi już umrzeć. -
bez tytułu
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
*** Przykryta kurzem, liczę zęby jadowitej niezrozumiałości, które utkwiły w moim nikogo niezadowalającym imago. Cóż, że próbowałam rozczesać wymagania, które wplątały się we włosy - nic nie dała nawet skrobanka, podjęta żeby pozbyć się niechcianego dziecka z gwałtu nietolerancji. Czasem tylko zamknę się w pokoju, w którym szuflady plują nieudolną próbą zrozumienia świata. Nawet tego nie potrafię, sama sobie nie wierząc. -
Na zawsze, na wieczność
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szare rysy na mokrej jeszcze fotografii... Mieć władzę i zamknąć Cię w ramach. Od niechcenia czasem spojrzeć w szare oczy, palcem dotknąć matowej skóry, usta złożyć na chłodnym obliczu. Czy nie pięknie mieć Cię tylko dla siebie? I mimo że słowa nie powiesz, nie osuszysz wargami bólu słonego, ani się nie uśmiechniesz na widok mój, to będę Cię mieć tylko dla siebie... ...zamkniętego w ramy. -
Szczurzy żywot (nie mam pomysłu na tytuł:/ )
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wakacyjny skwar stapiał się z nieba kapiąc rytmicznie o futro szaraka. Suszący odór pyszczek od środka palił w spazmatycznych konwulsjach rzucając ogonu pozostałościami. Po piasku zagrzechotała srogą szyjką butelka niewinnie ze snu wyrywając szczurzy nos zapachem słodkim. Wyschły zwierz nieśmiało wkradł się w progi szklane szorstkim językiem próbując soczysty, jakże mokry napój. -ostatnia wieczerza, sam wybrał sobie grób. -
Szklana bańka na parapecie stoi pośród kurzu i kwiatów w dwóch doniczkach. Kiedy przez szybę złoty promień wpada iskrzy barwami tęczy, gdy zapada ciemność jest czysta jak łza. Przez pokój chłód wiatru na karku włoski postawił... Oj, Oleńko! ... ...Potłukła się szklana bańka...
-
*** Pragnąc uciec od świata, Zamykam się w czterech ścianach mojego umysłu. Zaciągnięte zasłony I zamknięte na klucz drzwi. Biała katka, Na niej wylany tusz, O pomoc wołaniem miała być, Lecz czarnymi łzami bólu zalana została I przekreśliła możliwość kontaktu z innymi. Żarówka wypalona A po ścianach tańczy płomyk dogasającej świecy. Jedyny mały płomyczek, Który o cud, Jeszcze nie zgasł, Nadzieją może być ostatnią...
-
wspomnienia
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
sorry ale to wydaje mi sie nieciekawe :/ Ale chętnie skorzystam z rady Alter Net :) Dzięki. -
wspomnienia
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
WSPOMNIENIA Szary koc i myśli porwane co noc przykrywają mnie, w wytarty od problemów jasiek wtulam wilgotną twarz, na mokrym od wspomnień prześcieradle kładę zmęczone ciało -ponieważ trudno jest wszystko zapomnieć. -
ANIOŁY Wstały znad grobów Anioły, Czarną łuną okryły świat. Po przykrywą kroczą pokory Uwolnione po upływie wielu lat. Spustoszenie wraz ze sobą niosą Do piekieł wzywając. Wszystkie głowy chylą się pod srebrną kosą, Bo idą czarne Anioły zabijając. Cuda sprawiają, Magię, ułudy świat z rzeczywistością zmieszały. Codzienność zmieniają, Życiem naszym zagrały. Każdy własnego ma czarnego Pana, A teraz nadchodzą, by zabrać, co ich. To ciemności wygrana, upadek braci mych. Słońce panem nocy, Księżyc panią dnia. Prowadzą nas czarne mocy, Uległam im nie tylko ja.
-
Biała róża
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chciałam wykorzystać w tym wierszu białą różę jako symbol. Symbol miłości. Najwidoczniej kiepsko mi to poszlo i się nie udało. -
ŚMIERĆ Piękna, W aksamit czarny ubrana I kapturem na głowę zarzuconym, Boso kroczy. Długi płaszcz za sobą ciągnie, a w delikatnej dłoni srebrną kosę trzyma. Kto dziś się jej pokłoni? Przez pola, łąki i lasy Błądzi, by do celu na koniec trafić. Później nad szczęśliwcem Pochyli się, Czarny kaptur odrzuci, Ciemne włosy, długie Muskać będą twarz wybranego, Czarne oczy przymknie I ciemnymi ustami Pocałunek na sinej twarzy Umierającego złoży. Odejdzie i Dalej będzie się błąkać po ziemi. Piękna, W aksamit czarny ubrana, Wzrok pod kapturem chowając.
-
ŚMIERĆ Piękna, W aksamit czarny ubrana I kapturem na głowę zarzuconym, Boso kroczy. Długi płaszcz za sobą ciągnie, a w delikatnej dłoni srebrną kosę trzyma. Kto dziś się jej pokłoni? Przez pola, łąki i lasy Błądzi, by do celu na koniec trafić. Później nad szczęśliwcem Pochyli się, Czarny kaptur odrzuci, Ciemne włosy, długie Muskać będą twarz wybranego, Czarne oczy przymknie I ciemnymi ustami Pocałunek na sinej twarzy Umierającego złoży. Odejdzie i Dalej będzie się błąkać po ziemi. Piękna, W aksamit czarny ubrana, Wzrok pod kapturem chowając.
-
Biała róża
Olga Doruch odpowiedział(a) na Olga Doruch utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
BIAŁA RÓŻA Zieloną aleją, Wśród kwiatów wonnych, Spacerują zakochani. On – z iskierkami szczęścia w oczach, Uśmiechem błogim, W dłoni dłoń dziewczyny pachnąca świeżością ściska. Ona – z rozmarzonym spojrzeniem, Policzkami rumianymi, W dłoni białą różę trzyma… -
Położyłam się spać, odpłynęłam porwana prądem rzeki snów. Zatrzymałam się przed wielkim, złotym murem. (Ciekawość jest silna) Me nogi porwały mnie do olbrzymiej, sięgającej nieba bramy, ozdobionej przepięknymi, srebrnymi malunkami. Brama otworzyła się jak przy pchnięciu. Kiedy przekroczyłam próg zobaczyłam piękny, niebiański ogród: biała ścieżka rozciągała się po przepięknej zieleni, to tu, to tam zakręcając, rozwidlając się; posadzone, jakby boską ręką, drzewa i kwiaty rosły, w oczach kwitły; piękne, doskonałe rzeźby, poustawiane bez żadnej hierarchii, odznaczały się wśród tej zieleni; fontanny z białego marmuru tryskały krystaliczną wodą. Ogród ciągnął się bez końca, nasycał oczy pracą matki natury. Nagle coś szarpnęło, pociągnęło, wyrwało ze snu. Do szkoły już czas, nauki początek.