Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szymon Oberszt

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szymon Oberszt

  1. witaj, b. dziękuję za objaśnienie... tak, to ma sens... albo inaczej - to niesie treść, ale dalej nie dostrzegam logicznej (czytaj: składniowej) harmonii. czy przypadkiem zamiast "myślą" (czym? narzędnik; albo czasownik) nie powinno być "myślom" (czemu?celownik)?. wtedy po "... pamięć" można dać "kropkę" (pauzę); można ją dać aż po "chłodno" wtedy przerzutnia i ciekawa metafora byłyby na plus artystyczny. no ale wtedy "myślom" + wers 5 (z którym łączy się w logiczną całostkę) są zbyt abstrakcyjne, brak im czasownika, a na równoważnik zdania to mi nie wygląda... to moja propozycja ostatnich czterech wersów, wybacz tą ingerencję, ale inaczej nie rozumiem... jeśli możesz, jeśli chcesz (wiem raz już to zrobiłaś), to proszę napisz tak po "chłopsku", jak te słowa się łączą ze sobą... warstwa po warstwie odkurzam mgłę tam legła pamięć 1. chłodne myśli nie wyryte w uśmiechu tkwią w pokładach moich wierszy 2. chłodno myślom nie wyrytym w uśmiechu tkwiącym w pokładach moich wierszy pozdrawiam szymon p.s. a odnośnie 1. zwrotki - czy ta metafora ("moje życie" - drzewo)jest "drzewna", tak jak pisałem, czy po prostu wypłynęła z Ciebie, bez kojarzenia z konkretnym, tym "przedmiotem"?
  2. Witaj w moim odczuciu, oyey i Coolt rzeczywiście mają rację z tymi strofami... dodam tylko, że 1. "strofa" wyłoniła mi konkretny, nieabstrakcyjny obraz: "moje życie" - drzewo... jeśli i Ty się takim obrazem kierowałaś, jeśli ta "część" to "uroślinnienie" (nie znam fachowego pojęcia; to coś na wzór uosobienia, a jeszcze bardziej: animalizacji - tylko roślinnej :)) to niezwykle mi się to podoba, zwłaszcza ostatni dwuwers (tej "części") można świetnie rozwinąć, "zmetaforować", jest w nim dreszczowa głębia... po za tym widać przemyślaną, konsekwentną konstrukcję - anafora orzeczeniowa, z której wyłamuje się wers 5. (chyba tylko przez ograniczoność tego typu konstrukcji w naszym języku*?), co jeśli jest zabiegiem celowym* ma ładunek expresywny... warstwa po warstwie odkłada się moje życie pochyla się nad światem wędruje ku słońcu jeszcze nie milczy szuka wszechmocy słowa tu niestety mój entuzjazm gaśnie, bo po 3. wersie nic nie rozumiem, brakuje mi logicznego związku wersu 4. z wersami późniejszymi, brak mi podmiotu (tego który, albo raczej, tych które "tkwią w pokładach...")... bardzo prosiłbym o wytłumaczenie mi, danie jakiejś wskazówki, żebym cały wiersz rozumieć mógł, proszę:) warstwa po warstwie odkurzam mgłę tam legła pamięć chłodno myślą nie wyrytym w uśmiechu tkwią w pokładach moich wierszy pozdrawiam Szymon
  3. witaj! to co zrobię, niektórzy nazywają kaleczeniem wiersza, ale ja prawie zawsze tak je czytam, o ile uważam za warte wysiłku i o ile potrafię wcisnąć moje myśli, skojarzenia, uczucia, między rządki czarnych znaków, miedzy wersy... "bezustannie" - tytuł pasuje, każe od początku nastawić się na coś wielokrotnego, powtarzalnego... jeśli byłby to np. uśmiech, miłe wspomnienie, ogólnie - coś pozytywnego - to tytuł sygnalizuje Życie, sytuację pełną optymizmu... niestety, albo stety, gdy wraca się po przeczytaniu tych kilku wersów znów do tytułu... doła się łapie!:( bo jeszcze raz mieć takie czarne myśli, wizje, takiego "czarnego" wiersza to można jakoś przetrwać... ale "bezustanne" miewanie takich nastrojów to już ciężka deprecha... "westchnienia zawisły w bezimniennym niebie" wersy albo bardzo słabe, albo wręcz genialne... jeżeli za tym obrazem, ukrywa się osoba, którą się kocha, albo jeszcze lepiej - tryb warunkowy: kochałoby sie, ale osoba-bóg, to zwrotka, dla mnie, świetna... bluźniercza? i tragiczna... nosić w sobie To i nie mieć komu Tego ofiarować...:( "słone kryształy zmieniły stan skupienia na ciekły" sam szukam metafor, omówień i to, że zamiast "płakać/płaczę" stworzyłaś, zszyłaś ze sobą te słowa, zasługuje na uwagę "świat którego nigdy nie zrozumiem stworzony tylko dla mnie" w banale, naciągarstwie, które Ci zarzucano, ja znajduję po prostu szczere wyznanie człowieka, co to się zaplątał (czy tak dobrowolnie?) w dwie nieskończoności,w których się gubi... dodatkowo egoizm słów "dla mnie" jak najbardziej popieram... chociaż jakby podłubać trochę w tym to znaleźć można ziarenko schizofrenii? "bezustannie powiększający regiony o jeziora żalu" masz, powtórzenie tytułu - uzasadnione, dla mnie przynajmniej... kurde, w Twoim świecie chyba tylko pora deszczowa? tu się zgodzę z przedkomentatorami, że "jeziora żalu" za proste, chociaż z drugiej strony, metafora ta harmonizuje (jest takie słowo?) z "regionami"... uważny czytelnik, może prześledzić psychiczne koneksje, narodziny słow... "moje życie droga której nigdy nie przejdę" paradoX - pietrzenie się / sobie? problemów=strach, niechęć dalszej drogi; po "życie" daŁbym "-", ewentualnie ":" "jednak wciąż czekam z nadzieją że założą mi kaftan bezpiecznych wyborów" łatwiej iść drogą, którą nam wytyczą niż... wybierać=żyć. tak to czytam, tak to czuję, tak też miewam. nie rozumiem czemu dwuwersy? dwie pierwsze + dwie ostatnie zwrotki - ok, całostki myślowe, ale 3 i 4 semantycznie tworzą całość, dlaczego to nie 4-wers - to świadomy zabieg, czy tylko, by wizualnie nie gryzło się z resztą, "ładnie dla oka" na koniec, oby z tych westchnień (w procesie krystalizacji, czy czegoś takiego - chemia nie jest moją, albo jest "PASJĄ") zmaterializował się jakiś bóg i niebo "bezustannie" miało imię szymon
  4. witaj! to co zrobię, niektórzy nazywają kaleczeniem wiersza, ale ja prawie zawsze tak je czytam, o ile uważam za warte wysiłku i o ile potrafię wcisnąć moje myśli, skojarzenia, uczucia, między rządki czarnych znaków, miedzy wersy... "bezustannie" - tytuł pasuje, każe od początku nastawić się na coś wielokrotnego, powtarzalnego... jeśli byłby to np. uśmiech, miłe wspomnienie, ogólnie - coś pozytywnego - to tytuł sygnalizuje Życie, sytuację pełną optymizmu... niestety, albo stety, gdy wraca się po przeczytaniu tych kilku wersów znów do tytułu... doła się łapie!:( bo jeszcze raz mieć takie czarne myśli, wizje, takiego "czarnego" wiersza to można jakoś przetrwać... ale "bezustanne" miewanie takich nastrojów to już ciężka deprecha... "westchnienia zawisły w bezimniennym niebie" wersy albo bardzo słabe, albo wręcz genialne... jeżeli za tym obrazem, ukrywa się osoba, którą się kocha, albo jeszcze lepiej - tryb warunkowy: kochałoby sie, ale osoba-bóg, to zwrotka, dla mnie, świetna... bluźniercza? i tragiczna... nosić w sobie To i nie mieć komu Tego ofiarować...:( "słone kryształy zmieniły stan skupienia na ciekły" sam szukam metafor, omówień i to, że zamiast "płakać/płaczę" stworzyłaś, zszyłaś ze sobą te słowa, zasługuje na uwagę "świat którego nigdy nie zrozumiem stworzony tylko dla mnie" w banale, naciągarstwie, które Ci zarzucano, ja znajduję po prostu szczere wyznanie człowieka, co to się zaplątał (czy tak dobrowolnie?) w dwie nieskończoności,w których się gubi... dodatkowo egoizm słów "dla mnie" jak najbardziej popieram... chociaż jakby podłubać trochę w tym to znaleźć można ziarenko schizofrenii? "bezustannie powiększający regiony o jeziora żalu" masz, powtórzenie tytułu - uzasadnione, dla mnie przynajmniej... kurde, w Twoim świecie chyba tylko pora deszczowa? tu się zgodzę z przedkomentatorami, że "jeziora żalu" za proste, chociaż z drugiej strony, metafora ta harmonizuje (jest takie słowo?) z "regionami"... uważny czytelnik, może prześledzić psychiczne koneksje, narodziny słow... "moje życie droga której nigdy nie przejdę" paradoX - pietrzenie się / sobie? problemów=strach, niechęć dalszej drogi; po "życie" daŁbym "-", ewentualnie ":" "jednak wciąż czekam z nadzieją że założą mi kaftan bezpiecznych wyborów" łatwiej iść drogą, którą nam wytyczą niż... wybierać=żyć. tak to czytam, tak to czuję, tak też miewam. nie rozumiem czemu dwuwersy? dwie pierwsze + dwie ostatnie zwrotki - ok, całostki myślowe, ale 3 i 4 semantycznie tworzą całość, dlaczego to nie 4-wers - to świadomy zabieg, czy tylko, by wizualnie nie gryzło się z resztą, "ładnie dla oka" na koniec, oby z tych westchnień (w procesie krystalizacji, czy czegoś takiego - chemia nie jest moją, albo jest "PASJĄ") zmaterializował się jakiś bóg i niebo "bezustannie" miało imię szymon
×
×
  • Dodaj nową pozycję...