Pot i gorąco, a ciśnienie wciąż wzrasta,
Chce wejść do środka, tuż przede mną niewiasta
Napór wetnętrzny pożądaniem narasta
To jest właściwe, spada wreszcie ma maska
Tylko szczera prawda już jest między nami,
Kłamstwo odeszło gnane jej oparami
Nie znajdzie miejsca w tej cudnej krainie
Gdzie nas niby dwoje, a razem krew płynie
Prawdziwe uniesienie tutaj się rodzi
fale uczucia szybko rwąc do powodzi
Ja jednakże w porę ujście znajduję
Ratuję przed śmiercią, a życie buduję.