Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Eustachy Sceptykiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Eustachy Sceptykiewicz

  1. zaschnięte wino pod paznokciami whisky na języku oddech jak u smoka broda zadrapana ciało w śladach i (otarciach) mój nadgarstek bez zegarka nieświadomy w pełni sine plecy pół na pół lustra nie ma twarzy też półsuchy wczorajszy wstyd przypomniane plamy wbiegają watahą pewnie to zabawne
  2. Tylko jedno słowo sunie mi się na usta po przeczytaniu Twojego wiersza a jest to szacunek :)
  3. Wiersz ciekawy jedno ale zdaje się że miało być ze spróchniałego dębu a nie "z próchniałego" w tej postaci coś mi nie brzmi dobrze aczkolwiek mogę się mylić :) Pozdrawiam
  4. Ja nie chwaląc się szczególnie jakoś też mam w tym roku wątpliwy zaszczyt uczestniczenia w egzaminach maturalnych na szczęście to już półmetek i uśmiech powoli wraca na moje oblicze:) Co do wiersza to po prostu taka rada na przyszłość przeczytaj utwór kilka razy zanim klikniesz "prześlij", może daj komuś żeby przeczytał i sprawdził błędy żeby nie było obciachu, to tyle. Pozdrawiam
  5. Najgorsze jest czekanie. Na to co się zaraz stanie. Irytujące chwile płyną wolno. Zwłoki nie cierpiące sprawy czyli Miłość i szczęście to nie zabawy więc Jak najszybciej ziścić chcemy je. Wyglądamy przez palce czy przypadkiem nie nadchodzą. Ich nadejścia przegapić nie możemy. Wiercimy się nieustannie, nogą machamy, Niekiedy palcami w stół pukamy, gdy nastanie wreszcie, Krótka jak okamgnienie nasza radość, szybko mija A najgorsze jest czekanie Czekać, Czekać, Czekać. W końcu niewiadomo na co. Może to są zwykłe mrzonki, Nic nie warte wcale. Lecz nie wszystko da wyjaśnić się. Sensu na siłę nie próbujmy szukać, Tam gdzie znaleźć go nie można. Brać to co życie daje, przyjąć jakie jest Tak po prostu, tak po ludzku Czekać, Czekać, Czekać. Zimnej wody kubeł czasem się przydaje Dla ochłody na zszargane, w strzępkach nerwy. By cierpliwość swoją ćwiczyć, Dobrze do dziesięciu jest policzyć. Nie zamartwiać się na za zapas. Głupstwami głowy nie zawracać. Myśleć o czymś miłym i wytrwale trwać. Podziwiać otaczający nas przyrody świat i Czekać, Czekać, Czekać. Nudne to się robić już zaczyna. Takim grzecznym i uprzejmym ciągle być. Cierpliwy ponoć więcej dostaje, dlatego Warto czekać, słuchać i… kochać warto. Czekanie to wyzwanie nie lada. Toteż każda kobieta będzie rada, Gdy pośpiechu uniknąć zdołasz. Pozostaje tylko… Czekać, Czekać, Czekać…
  6. Owszem niektóre błędy poprawiłeś ale nie wszystkie nadal są np. i polacze ? się się ? nie wiem może to taki zabieg stylistyczny nie znam go w każdym razie :) Tłumaczenie że piszesz szybko i w notatniku jest śmieszne i troche żałosne. Wniosek jest taki że powinieneś używać Worda który poprawia błędy bo inaczej wychodzi kaszana:) Teraz już w końcu przeczytałem ten wiersz i rzeczywiście nie jest zły, podoba mi się treść gorzej z rymami są na siłę i troche bez sensu ale nie wszystkie. Ogólnie gites malines:P
  7. Błagam Cię przed opublikowaniem wiersza na forum zajrzyj do słownika ortograficznego! To wstyd żeby robić takie byki! Już mi się nawet odechciało czytać do końca Twój wiersz:/
  8. Bardzo ciekawy wiersz tylko jest kilka ale. Po pierwsze niedopracowany, spróbuj zmienić szyk w niektórych wersach (np. ostatni) bo taki układ jak jest teraz burzy rytm. Po drugie "znami" pisze się osobno; lepiej by brzmiało zamiast wydarza - zdarza; "Ciagly pospiech brak umyslu i innych wartosci" usunąłbym innych nie pasuje po prostu. Po trzecie niektóre rymy sprawiają wrażenie jakby były pisane na siłę a szkoda może warto to zmienić? Na koniec żeby nie było już tak krytycznie to podoba mi się bardzo ten wers "gdy diabel w kazdej chwili w twarz sie tobie smieje", jak już pisałem wiersz interesujący i ma potencjał ale powinieneś go dopracować. Póki co jest diament, oszlifuj go!
  9. Powiedz to! Tak zwyczajnie Naturalnie Bezpretensjonalnie Tak normalnie Po prostu powiedz to. Powiedz to! Czule Miło Ciepło Słodko Nieważne jak Po prostu powiedz to. Powiedz to! Bez ogródek Ceregieli Zbędnej formy Wprost i bezpośrednio Po prostu powiedz to. Powiedz to! Chcę usłyszeć w końcu Przyjemne Sympatyczne Nastrojowe I rozkosznie brzmiące Z usteczek Twych słodkich Słowa te płynące Po prostu powiedz to. Powiedz to! Głośno Nieśmiało Delikatnie Z wiarą i uczuciem Kobieco Tak zmysłowo Nieważne wszystko Po prostu powiedz to. Powiedz to! Popatrz w oczy moje Pomyśl I po prostu powiedz to Tak po ludzku Powiedz to!
  10. Wszystko względne jest, Przede wszystkim świat. Wszystko inne, w sumie też. Otacza nas tak samo, Jak powietrze, Czas i przestrzeń. Dookoła Widok cudny, Beznadziejny. Piękno i Brzydota. Miłość? czy nienawiść? Złe dobro? Dobre zło? Słodko? Gorzko? Kwaśno? Słono? Różnie bywa. Światła promienie rozmaicie padają, Myśli przeróżne odsłaniają. Każdy patrzy oryginalnie, Odbiera nietypowo, niebanalnie, Cokolwiek by to nie było, Listek, kropka czy osoba, Dowolność przeogromna, Nie ma dwóch identycznych Spojrzeń i refleksji. Różnią się od siebie jak ogień i woda, Niebo i ziemia, Śnieg oraz szkarłat. Różnorodność dostrzegać trzeba, Uszanować istniejący rzeczy stan. Nie walczyć z każdym o wszystko I byle co, nic na siłę. Łagodna perswazja bywa potężniejsza. Miłość względna bywa także, Zależy jak na nią patrzeć. Kochać to nie zawsze znaczy to samo. Można kochać mocno, Można kochać słabo. Wrażliwość i ckliwość darem poety? Czy przekleństwem jego jest? Odpowiedzi jednoznacznej próżno szukać Na tym świecie, ciężko będzie ją odnaleźć. Akceptacja, afirmacja nietrudna okazuje się. Życie lekkim bywa czy też nie? Wszystko względne jest. Przede wszystkim świat. Wszystko inne, w sumie też.
  11. Posłuchaj ciszy, Tak pięknie brzmi. Spokój błogi, Zapomnienie, Fal szum, Ptaków śpiew, Świerszczy brzęczenie, Wiatru delikatny powiew. Krople wody zefirkiem niesione Czule gładzą twarz. Aksamitny piasek nie przeszkadza wcale. Jest jak pościel miękka, jedwabista. Subtelny słońca promień, Muska pieszczotliwie skórę. Wsłuchaj się w ten szmer powietrza, Zacisznie dookoła, spokój nas otacza. Obok drepcze mrówka, Mewa skrzeczy, Komarzyca kąsa. Drzewa nieruchome, dumne i potężne. Niepozorne mienią się w koronie Listki zielone i pąki czerwone. Sięgnąć ich nie zdołasz, może to i lepiej. Bez rozgłosu dookoła bzyczy pszczoła. Wzlecieć w górę niczym ptak, Poczuć wolność, o tak! Podziwiać bezkresne krajobrazy, Przyrodą zachwycać się, słuchać jej, Bo tak wiele mówi nam. Lekkość, świeżość, bliskość ta Satysfakcje powoduje oraz Chwilę zadumania tak konieczną przecież. Tulipany i krokusy wyszły już z ukrycia, Krople rosy zdobią je, I wzmagają wonny zapach życia. W noc bezchmurną, w oddali jak ziarenka piasku kropki małe świecą, tak daleko są a, Księżyc jest tak blisko. Posąg nieprzystępny wzbudza rozrzewnienie, Być tam i poczuć przez chwilkę wyzwolenie. O niczym nie myśleć przez sekundę, Umysł czysty mieć jak łza. Marzyć możesz tylko, Oczy przymknij a zobaczysz, Nieba błękit, biel obłoków I tam siebie, a szczęście i radość u boku Posłuchaj ciszy, Tak pięknie brzmi.
  12. Bardzo dobry wiersz według mnie oczywiście, świetnie oddaje złość podmiotu po utracie ukochanej, czuć zdenerwowanie i napięcie, utwór jest bardzo emocjonalny, szczery, nie pasuje mi tylko troszkę zakończenie takie jakieś nie teges, jest bez wyrazu przydałby się mocniejszy akcent dać ale źle nie jest. Niektóre rymy sprawiają wrażenie jakby były na siłę pisane nie potrzebnie zupełnie, czasem nie trzeba ich stosować po co niszczyć rytm i pozytywny odbiór wiersza, to tyle. Pozdrawiam
  13. Ani Bór Już nie usiądziemy koło siebie na polskim Już nie zadzwoni telefon na niemieckim Już nie będziemy śmiać się na chemii Już nie poplotkujemy na historii Już nie uciekniemy z matematyki Już nie napiszemy sprawdzianu z fizyki Już nie zaśniemy na przedsiębiorczości Już nie pokłócimy się o to kto przy oknie siedzieć ma Już nie spóźnimy się na angielski Już nie spotkamy się w sklepiku na kawie Już nie staniemy przy tablicy ze strachem w oczach Już nie spiszemy zadania na parapecie Już nie powygłupiamy się na przerwie Już nie popłaczemy razem w toalecie Już nie poobgryzamy paznokci przed sprawdzianem Już nie przepiszemy ćwiczeń z PO Już nie powiesimy obok siebie kurtek w szatni Już nie pójdziemy w czasie lekcji do kina Już nie zjemy podarowanej kanapki Już nie wbiegniemy po schodach na trzecie piętro Już nie usłyszymy: „Nie rozmawiajcie! Tyko uważajcie!” Już nie pożyczymy dwóch złotych od Krzyśka Już nie zobaczymy zdziwionej miny informatyka Już nie poskaczemy na wuefie Już nie usiądziemy Już nie… Już… .
  14. Lekki, zgrabny i przyjemny wierszyk, bez fajerwerków, miło się czyta, jest rytm, rymy sporadyczne ale to i dobrze lepiej ich nie stosować na siłę, słowa dobrze oddają Twój nastrój i humor związany z miłością. Piękne bo proste ot co!
  15. Bardzo ciekawy wiersz, krótko zwięźle i na temat, ciekawe porównanie, wiersz szczery ujmujący oraz interesujący, pzdr
  16. Mi nie. Karuzela to kręcenie się w kółko bez celu i murowany zawrot głowy, jak dla mnie to nie jest to coś dobrego. Karuzela to zamieszanie, bezsensowna zabawa nic nie dająca.
  17. interesujące i ciekawe spojrzenie na miłość, coś nowego ps. proszę popraw błędy
  18. dziekuje za komentarz Co do Twojego ale to zgadzam się jak najbardziej że żyć trzeba i rozumiem to. Ten wiersz powstał pod wpływem chwili dlatego jest pesymistyczny wtedy tak to widziałem i odczuwałem nie miałem ochoty na nic byłęm rozczarowany co mam nadzieje widać w tym wierszu bardzo dobrze...
  19. Nie wierzę w nic w ludzi, ich dobroć bezinteresowność i współczucie uśmiech przyklejony słowa w twarz mówione gesty na co dzień szczerość, uczciwość ich puste zdania komplementy szumne i zachwyty tłumne. Wierzę w ludzi, ich fałszywość i bezwzględność nielojalność, dwulicowość uszczypliwość uwag tych troskliwych kłamstwa wprost bez zająknięcia ocenianie bezustanne a to spodni a to swetra i człowieka nieznanego na ulicy spotkanego ukradkowe śmichy – chichy wzroku przenikliwe te spojrzenia niczym strzały są raniące jak palące latem słońce. Nie wierzę, że ludzie są źli nie znają oni po prostu dobra nie wiedzą co to prawda jest tacy są a nie inni, można karać ich lecz nie tędy droga trzeba przykład dawać być samemu jakim się wymaga nie powielać złego, moralizatorstwa strzec się trzeba nikt nie lubi słuchać kazań. Wierzę że ludzie są ludzcy tak zwyczajnie po ludzku ktoś się minie z prawdą ktoś niemiłe słowo rzeknie nie chcąc zranić Cię umyślnie tylko czasem tak głupawo im się zdarza błądzić, pomóc trzeba wtedy tak normalnie, kulturalnie tak zwyczajnie tak po ludzku.
  20. Życie to tylko iluzja nie warta zachodu grzecznym, uprzejmym być taki ma sens?! więc jaki? kłaniać się w pas kłamcom z przyklejonym uśmiechem? łagodnie tę drogę przejść? nie zmęczyć się? pędzić przed siebie na karku złamanie? biegać? kochać? malować? wszystkiego potem żałować? po co się starać? w tym błocie babrać? i tracić czas? czekam niecierpliwie nie wiem na co na zbawienie może? na męki tej koniec? na miłość która przeminie? znajdzie innego zdradzi podstępnie nigdy nie odnajdzie mnie na nią czekam?! tego chcę?! pragnę na kruchy lód wejść? rozczarować się? po co? dlaczego? oszalałem?! niepewność włada mym sercem umysł woła o pomoc wszyscy pytają lecz nikt nie słucha mej odpowiedzi i dalej się głupio uśmiechają a człowiek tak siedzi i siedzi zgasiłbym ten płomień lecz ręka drży z obawy zwyczajnie brak mi odwagi trzyma mnie tu coś wątpliwości chyba czego spodziewać się mam? tam daleko, może blisko? ciemno? jasno? niewiadomo jak karuzela karuzela wokół nas.
  21. Uśmiechasz do mnie słodko się Nie dbam o to że Ty tylko lubisz mnie W mej głowie Twoje słowa kołatają Spokojnie żyć nie dają i wciąż powracają: Nie kocham cię, nie kocham cię… . Uśmiechasz do mnie słodko się i Nie dbasz o to że ja kocham cię. Widzisz we mnie przyjaciela, A samotność mi doskwiera Spać nie daje, jeść nie mogę Czuję teraz słów potęgę. W pamięci wciąż mam buzię Twoją. A łzy gorzkie napływają na twarz moją Słów z ust Twoich, słodkich niczym miód, Nie zapomnę po mój grób. Cierniem tkwią w mym sercu i zadają ból tak raniony ogniem bezlitosnych kul, wciąż słyszę i słyszę: Nie kocham cię, nie kocham cię… . Nie uśmiechasz już do mnie wcale się, Smutną minę i oczy masz Lecz przykrości nie odczuwasz Twe uczucia nie warte są mnie?! Nadzieja prysła szybciej niż przyszła, Czuję wstyd, że ta miłość mi nie wyszła. Nieba uchylić Tobie chciałem, Zrozumienia trochę tu oczekiwałem, A Ty żyjesz sobie błogo, Nie kochając wciąż nikogo, Nie pogardzasz mną lecz Pocieszenie to marne, muszę rzec. Cicho stoję sobie na uboczu, I próbuję nie spotykać Twoich oczu By słów dawnych sobie nie przypomnieć. Dość już tego! Nie chcę cierpieć! Ale one wciąż tam pozostają, Moją głowę znowu zadręczają: Nie kocham cię, nie kocham cię… . Uśmiechasz do mnie na nowo się. Ja nieustannie znoszę te udręki i Wybić z głowy swej nie mogę, Przemyśleć wszystko i od nowa zacząć chcę, Mózg zabrania i wstrzymuje By ten koszmar już zakończyć, łgać mi każe: Nie kocham cię! Nie kocham cię!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...