gdzies pomiedzy twoim obojczykiem
a glosna klotnia w nocy
zagubila sie moja samotnosc
zaprzyjaznila sie z tesknota, zamienialy sie rolami
nie mogla sie odnalezc przez jakis rok lub dwa
gdzies pomiedzy dotknieciem obcej dloni
a uroda nocy
odnalazlam moja samotnosc
porzucila przyjaciolke
wrocila do mnie znowu, na rok, a moze dwa