Płynę po rzece - ku przeznaczeniu
Leżę w łodzi i podążam do swego mroku
Spijam piękno
Sącze je z pucharu przemian
Sycę się nim
W wielostanach upijam
Wypełniam dusze
Przemierzam groty wyznaczeń
W jutrzniach gdziem się zarzekał
-obrazy mych komnat gniewnych
I katedralne pieśni
Jam światu przysięgi nie składał
-jako skazaniec na uroczyskach cudów
Tam wznosiłem swą chwałę
W czasach jesiennych
Trącałem spojrzeniem wiarę
Jako ulubieniec bogów -
Przelubowuję się!
Za skalnymi labiryntami
Gdzie minotaurów drzemie plemię
Mych pragnień jest kolebka
A między górami tęczowe wzloty
W ciemnych izbach mrokiem spowijanych
-nastrajam się
I każdego świtowładu
Staję na słonecznym stoku mej duszy
Zamykając kurhany przed słońcem
W gromowładach nocnych
Zrywam pieczęcie magiczne
I wczytuje się w zakazane księgi
- obnażając boga