Odszedłeś od nas nasz ojcze, Jane Pawle, nie powrócisz już do nas, nie zawahałeś się , bóg Cię wezwał, w czasie kiedy tak potrzebny nam jesteś. Nie odwróciłeś głowy, aby zostać, cieszyłeś się, że odchodzisz, że spotkasz się ze wszystkimi , w których istnienie wierzyłeś. Nie zawrócileś, głowy nie odwróciłeś, nie pocieszyłeś, tylko pozwoliłeś na własną śmierć, z miłości do boga, kiedy tak potrzebny nam byłeś. Byłeś dla nas wspólnym ojcem, na ziemi, który mówił do nas językiem ziemski, do nas, do ludzi. Tłumaczyłeś, gdy trzeba było tłumaczyć. Ukarałeś, jeśli trzeba było ukarać. Pocieszyłeś, jeśli trzeba było pocieszyć. Wynagrodziłeś, kiedy trzeba było ynagrodzić, a w zamian za to, otrzymałeś wieczne szczęście, w swoim prawdziwym domu...
Miłosz Berlov