Jesień przyszła szybko i bezboleśnie,
Nawet nie zauważyłeś.
Myślałeś, że to tylko kolejna,
Nie znacząca nic, moja łza na twych ustach…
Te twoje do bólu prawdziwe, teatralne gesty
Którymi próbowałeś!
Właśnie, próbowałeś …
A łzy mimo woli wydzierały się z pod powiek.
Choć mówiłeś słowa, które dyktował ci język,
Nie pomogły… bo nie mnie miały pomóc.
Muskały tylko me policzki jak barwne motyle…
Dobrze, że chociaż dostałam od ciebie te motyle...
Bo przyszła jesień której nie zauważyłeś..