Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Malachitowa Sabinka

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Malachitowa Sabinka

  1. Atomy mego ciała są tak niedoskonałe... Wrócę do swoich: siostry cukierniczki brata czajnika matki biedronki ojca szczurka polnego przecież nie stoisz w miejscu
  2. posiedzę z Tobą popatrzę jak rosną drzewa być może niebo samo zechce pęknąć teraz być może nadchodzi rewolucja wyzwolone Zeberki przetrwają zimę wrócą do naszej matki
  3. żółte serowe dziury i tysiąc powodów by je załatać
  4. stadko moich ptaków i ja każdy sobie na jednej podłodze obok dziko cóż podepta zobojętnienie kochane brak karmy brak waszych treli ciekawe
  5. Tak, powinnam pozmieniać pewne rzeczy, ale nie wszystko. A oto moja obrona. nie dla mnie cztery ściany wariuję gdy jestem tu sam nie uspokoję swojego ciała z nazbyt wolnych atomów je złożyłeś a ja skazany na niedoskonałość niezamierzoną i mrok wokoło kim jestem Podobno to właśnie z mózgu wysyłane są sygnały, które zmuszają mięśnie do działania, które sprawiają, że kawałek dzikiego mięsa w jamie ustnej odpowiednio się wygnie i przy pomocy strun głosowych, albo odwrotnie, można wydobyć z siebie jakieś dźwięki. I prawdopodobnie w mózgu zachodzą zmiany, które potem można odczytywać jako zalążki choroby psychicznej. Tak się akurat składa, że mózg znajduje się w czaszce. A jeśli człowiek odczuwa "ból głowy", który jednocześnie wiąże ze swoimi omamami, wizjami, przywidzeniami, szaleństwem? Jeśli wydaje się, owemu ludkowi, że mózg, że jakiś demon, który opętał go rozrasta się i miejsce pod czaszką staje się dla niego za ciasne, to czy nie przemknie mu myśl: "nie dla mnie cztery ściany"? Podobno człowiek w towarzystwie innych osobników swojego gatunku poskramia w jakiś sposób swoje "ja", natomiast, gdy pozostaje sam, pozwala by dochodziły do niego najgorsze myśli, pozwala sobie na otwartość wobec siebie samego, czyż nie? "nie uspokoję swojego ciała" - czy aby na pewno chodziło mi o ciało, którego częścią jest ręka, noga, oko... Dowiedzieć się tego można z kolejnych słów skierowanych do jakiegoś stwórcy bohatera tego "wiersza": "z nazbyt wolnych atomów je złożyłeś". W Antyku był sobie taki człowieczek jak Demokryt, który w swych rozważaniach odwoływał się do niepodzielnych cząstek zwanych atomami. Jeśli kogoś to zainteresuje to proponuję poczytać coś więcej o Demokrycie i atomistach, gdyż w tym wierszu odwołuję się w znaczącym stopniu do owych poglądów. Natomiast jeśli chodzi o kolejne słowa:"a ja skazany na niedoskonałość / niezamierzoną i mrok wokoło", to może wyjaśni to trochę, że byt podmiotowy to człowiek. Jest on nieokreślony , wolny. Bóg nie mógł stworzyć człowieka, gdyż musiałby być on określony już w Jego myśli. Zakładając, że Bóg stworzył człowieka, świat, to zrobił to... przypadkowo. Jak coś się tworzy, a nie wyjdzie to jest to niedoskonałe, ale jak coś powstanie z przypadku, to może to być i niedoskonałe i niezamierzone, jak człowiek, jak świat. A poza tym, to człowiek pozostaje sam wobec bezkresu. Człowiek, różni się od innych bytów tym, że pyta o swoje istnienie - "kim jestem" Coraz więcej wątpliwości, czy pomyślaną treść udało mi się zawrzeć w kilku słowach? Pozdrawiam
  6. nie dla mnie cztery ściany wariuję gdy jestem tu sam nie uspokoję swego ciała z nazbyt wolnych atomów je złożyłeś A ja? skazany na niedoskonałość niezamierzoną i mrok wokoło Kim jestem?
  7. mój domeczek maluje ściany czarną i białą jagodą i kąpie kwiaty na oknie w odcieniach szarości w mym domeczku pośrodku podłogi nie ma nic prócz jagodowej bieli i czerni tylko słoneczko kolorów pełne i tylko ono nieproszone do domeczku mojego jakże czarnego i jak białego nieprzymuszone się wdziera i tylko ono tę szarą przykrość do serca tuląc jakoś rozwesela i rzuca barwne cienie na ściany jak dom cały w czerni i bieli kąpane
  8. mój domeczek maluje ściany czarną i białą jagodą i kąpie kwiaty na oknie w odcieniach szarości w mym domeczku pośrodku podłogi nie ma nic prócz jagodowej bieli i czerni tylko słoneczko kolorów pełne i tylko ono nieproszone do domeczku mojego jakże czarnego i jak białego nieprzymuszone się wdziera i tylko ono tę szarą przykrość do serca tuląc jakoś rozwesela i rzuca barwne cienie na ściany jak dom cały w czerni i bieli kąpane Co powiecie na tą wersję?
  9. mój domeczek maluje ściany czarną i białą jagodą i kąpie kwiaty na oknie w odcieniach szarości w mym domeczku pośrodku podłogi nie ma nic prócz jagodowej bieli i czerni tylko słoneczko kolorów pełne i tylko ono nieproszone do domeczku mojego jakże czarnego i jak białego nieprzymuszone się wdziera i tylko ono tę szarą przykrość do serca tuląc jakoś rozwesela i rzuca barwne cienie na ściany jak dom cały w czerni i bieli kąpane
  10. Dziękuję... A jak by to za piosenkę robiło?
  11. Nie jestem pewna czegokolwiek co powstaje z mojej inicjatywy. Najbardziej boję się koślawych dzieci... A te mimo wszystko mam przyjemność rodzić :\ Powiedzcie mi proszę, co robię źle.
  12. A mój mały domek czarną i białą jagodą maluje swe ściany A mój mały domek w odcieniach szarości kąpie kwiaty na oknie A w mym małym domku pośrodku podłogi nie ma nic wszystko tak białe lub czarne tak A w mym małym domku tak czarno - białym tylko słoneczko kolorów pełne I tylko ono nieproszone do domku jakże czarnego i jak białego nieprzymuszoną wolą się wdziera I tylko ono tę szarą przykrość do serca tuląc jakoś rozwesela I rzuca barwne cienie na ściany w czerni i bieli jak dom cały kąpane
×
×
  • Dodaj nową pozycję...