
Beniamin_Opoka
Użytkownicy-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Beniamin_Opoka
-
Rzeźnik
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mróz to, skwar czy słoty, Co dnia tutaj staję, Zza lady swej lichej, Mięso wam sprzedaję, Zwiastuję kłopoty, Wbrew cichej Naturze, Choć biednym! Choć głupim! To mięsnej chałturze, Od dziejów zarania, Gdzie pamięciom sięgam, Zawsze nie mówiłem, Wierzycie? Przysięgam. Mróz to, skwar czy słoty, Ja osamotniony, Miejskich much przywódca, W mięsie utopiony, Przy wódce poznaje Swoje przekonania, Goszczę myśli czarne, Wszak znak wychowania, Winien to dobrego Być drogi kolego, Czarnych nie szanować- myśli, Wstyd! Dlatego. Przy wódce swojego Poznaję przywódcę, Wielkie małe ego, Każdej nowo-módce, W mig za dość uczyni, Do konta postawi, Sztukę tolerancji Sztuki, obłaskawi. Mróz to, skwar czy słoty, Co dnia tutaj staję, Zza lady swej lichej, Mięso wam sprzedaję, Zwiastuję kłopoty, Wbrew cichej Naturze, Kto z was kupi zwłoki Ludzkie w takiej dziurze? -
Burza
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ciągną po niebie stalowe rydwany, mierzwią się grzywy węgielnych koni, łzy krwawe toczy świat obłąkany, spod wrót pustego grodu skroni, jęzor pożogi wyłupił oczy, po nozdrza nurzam się w słonej toni, znad klifów sztormowych zapadłych zboczy, dramat swych roszad mam jak na dłoni. Wiatr w tęgie płuca tlenu nabiera i dmie jako chordy chórów przeklętych, to flautą cichnie to fenem wzbiera! mącąc sny grzeszne umysłów mętnych, bredzę- czekając świetlistego gromu, niech wskaże ścieżkę, kierunek właściwy, na kraniec świata- w oko cyklonu, ruszę za gromem- lekki, nieżywy -
Balonogłowi
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chodzą smętne między nami, Szarymi miast ulicami. Korowody ludzkich twarzy, Fanatycznych, rozmodlonych, Balonowych ciał ołtarzy, Wściekle w lustra swe wpatrzonych, Wietrząc marynarki poły, Stroją miny swe marsowe, Lepiąc puste oczodoły, W coraz to chocholstwa nowe ... Wśród bezkształtnej toną treści, W wyrafinowanej formie Dwulicowych ciał boleści, Spokojniutko, monotonie Duszę swą zatracających, Z każdym zgubionym oddechem, Piekieł hole brukujących, Niewinnym , drobniutkim grzechem. Gorzki smak niezrozumienia Twarzy myślą nie skalnych, X czy Y? bez znaczenia, Kroczy płodów niekochanych Armia. Spokojniutko, monotonnie, Wielka Szarość idzie po mnie. Lecz! Gdy księżyc z stąd odleci, Któż na ziemi Ją zatrzyma? Sfora pustookich dzieci Balonogłowa rodzina. Myślę, Co was tutaj trzyma? I wbrew waszej śniętej racji, Tylko Głupoty miłość matczyna, Oraz siła grawitacji! -
****
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Stoły zastawione, Do wielkiego balu! Pięknie przystrojone, Wprost widać, że szmalu Na pierwsze, na drugie I trzecie spojrzenie, Wydał ktoś jak na swe Największe marzenie. Dziś jest po mnie stypa, Bawcie się dziewczyny, Piękne, młode panie, Słodziutkie maliny. Niech na mojej stypie, Gości moc radości, Jak nigdy zabawię Dzisiaj swoich gości. Schodzą się powoli, Jacy skrupulatni! Nażryjcie do woli Się , w dzień mój ostatni, Byście się napili, Byście zapali, Byście nie mówili, Że wam poskąpili. Bo trwa moja stypa, Bawcie się dziewczyny, Łatwo - piękne panie, Zerwane maliny. Bo wszak moja stypa, Nie dziennie się zdarza, Do woli wyśmiejcie Swego gospodarza! Dobrze, że jesteście, Dobrze, że w komplecie, Od was nic ważniejsze Dla mnie na tym świecie. Wybaczcie, umarłem. Dlatego nie piłem, Lecz lepszej imprezy, W życiu nie przeżyłem! Skończyła się stypa, Śmierci urodziny, Nie przypomnę sobie Imienia dziewczyny, Skończyła się stypa, Lecz wiedzcie biedaki, Z każdych malin będą Kiedyś zwiędłe krzaki. -
Elekcja
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdzie Wielkopańska Polska stopa stanie, Kamień na kamieniu nawet nie ostanie. Ku niebu pięści i szable w dłoń, Na koń, na koń! Ojczyzny broń! Rzuć się Rejtanem w dyskusji toń. Straszne nie będą ci rany, blizny, W bój wszak wyruszasz w Imię Ojczyzny! Ciętym jęzorem rąb, siecz i tłucz, Bogatszych słuchaj, biedniejszych ucz, Wielką łaciną jak kijem lej I wina w żyły bez miary lej, Tak by odwagi w zapasie było I by się mądrze pijąc prawiło: O tym co lepsze dla ojcowizny? Oraz, kto więcej da gotowizny? W Polsze żyjemy i prawa znamy, Złotej wolności ruszyć nie damy! Zapłacą, wolno nam - wybierzemy. Poskąpią. Juści się zbuntujemy! Wtedy, Pięści ku niebu i szablę w dłoń, Na koń! Na koń! Swej sakwy broń! A gdy już opadnie bitewny kurz I znów przyjdzie nam żyć w słońca cieniu, Kamień nie zostanie nawet i w Kamieniu. -
Rower
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Stoi stary rower kapią z niego smary, Dzięki nim się toczy, chociaż ma przywary, Kierownica, rama, na siodełku Bóg Wybiera, którą to z dziurawych pojedziemy z dróg. Droga bywa różna - pod górę w polanki, Lub w dół, hop na skróty przez dzikie zaścianki. Czasem jest słoneczna, czasami deszczowa, Raz wystrzeli szampan, raz woda sodowa. Bóg od lat miliona rowerem kieruje, Jak szofer z siedziska mechanizm steruje. Wyobraź więc sobie, że przed narodzeniem, Pan Bóg cię obdarza finalnym widzeniem, Podczas to którego musisz zdecydować, W którą część roweru ma cie przemianować. Świtem się zapyta, da ci czas do zmroku: Namyśl się, bo później nie będzie odwrotu! Nocą przyjdzie, powie: Co dziecię wybrałeś, Na którą to z części się zdecydowałeś? Czy wiesz co odpowiesz w chwili owej próby, Którą część wybierzesz: ramę czy przeguby? Dam ci radę... Rozważ, gdyż to nie banały, Rower napędzają od wieków pedały. -
Autoportret
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Mgnieniem oka jestem, oraz słońca lśnieniem, Królem myśli krętych napędzanych bólem, Wzniesionym nad tłuszczę i nad nią strapionym, Dewoty różańca zwierciadłem głupoty Cnoty wciąż płodzącej, zastępy piechoty... Sprawdzonym me życie zakładem chybionym, Murem luf codzienność, gdy zawodzi chórem: cieniem napędzanym jesteś przyrodzeniem... -
Pogrzeb księcia
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W rzędzie ustawione w rynku kukły płaczą, kochanego wodza prędko nie zobaczą, w dzień kwietniowy chmurny, rój tumanów durny, zgromadził się tłumnie wokół wątłej trumny. Bo w narodzie polskim to co się hołubi to, że kręgosłup jego przybiera konsystencje stułbi, zaś poglądy i sądy, w momencie potrzeby, nie tęższe od najlichszej są nawet ameby. W pierwszym rzędzie ze stryczka zbiegli balonoogłowi, ci najzuchwalej bezideowi, dalej... harcerze, kurwy i robole, każdy nad głową ma aureolę. Bo dobry Bóg, by uchronić Polskę od głodu rozpaczy, ulał Polaków na idealnych truskawek zbieraczy i jeszcze, tak wykreował Pan swą wizję twórczą, że gdy Polska rośnie, Polacy się kurczą. Więc chyba lepiej... że spazmatycznie rycząca dziatwa cała nie wie, że Polska jest, była i będzie zacofana i mała. Lecz... może, za lat parę z wiersza ktoś spamięta, że na Wawelu pochowała ameba żałosnego prezydenta. -
Ślub Tadeusza i Zosi
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Gdzie błękitna Niemna wstęga kreśli szlaki, tam nie podaremnu, mieszkali Polaki. Niosła się ich modlitwa, jak szeroka jest Litwa. Proszę zmruż powieki, ujrzysz jak wracają, kremowe wypieki, na stoły stawiają. Szumią jodły w zachwycie, że Bóg w próg znów tchnął życie. Żytem bursztynowym pola ozłocone, zwyczajem wiekowym, młodzian bierze żonę. Niesie się ich modlitwa, jak szeroka jest Litwa. Wiatr wiejski harpagan, kołuje po ziemi, biały welon smaga, Zosia się rumieni. Szumią olchy w zachwycie, że Bóg w próg znów tchnął życie. Ksiądz kazanie prawi, nauki nie oszczędza, młodych błogosławi, dziatwa słucha księdza. Niesie się ich modlitwa, jak szeroka jest Litwa. Od owocu ciężkie, grusze i jabłonie, Zosiu, serce męskie, składam w twoje dłonie. Szumią brzozy w zachwycie, że Bóg w próg znów tchnął życie. Przez wieki ta ziemia plony nam rodziła, obyś Zosiu miła, dziecinę powiła. Niesie się ich modlitwa, jak szeroka jest Litwa. Młody zawstydzony, sięga po obrączki i prosi o żony, delikatne rączki. Szumią klony w zachwycie, że Bóg w próg znów tchnął życie. Teraz będą pili, będą swawolili, oby po tej chwili, po grób zgodnie żyli. Niesie się ich modlitwa, jak szeroka jest Litwa. W domu na pagórku, co podmurowany, którego z oddali, widać białe ściany... Każdy z nas ma musowo, gdzieś swoje Soplicowo. -
Wolska
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Z maczetą przez Wolską wieś, tam w polach wyhamował czas, kaganek oświaty nieś, wypij, chłopu pokłoń się w pas, pokochaj tubylczą moc balistycznego błota, małość czarna jak noc i swojska jak głupota! Syzyf nowomodny turla Głaz... Na schodach stary ksiądz, kat, uzda młodych żądz, z ambony łaja klnąc, a w oku błyszczy pieniądz. Tuż obok zwiędły dziad dobrą mu wieść przynosi: Zrobimy z szambem ład, na stos się drewno znosi! We wsi nowej fobii nastał Czas... Raz proboszcz za czyny złe rozliczał polityka, że wiedzie życie podłe, że zdrożnie w boki fika, że próżno rozprawia wciąż o wyczynach Judasza... Świętobliwy łajał mąż, co nocą chłopców sprasza! Kłamstw wysokopienny wyrósł Las... Gdy niedzielny wybił dzwon, wigwam wypełnił się i wybrzmiał Te Deum ton... Dzieciątka, nie bójcie się! Ręczę za czyny złe, w piekle nie zapłacicie. Miotajcie kalumnie swe, i róbcie jak robicie! W raju polifobii witam Was!... -
Polonia Prostituta
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Już dawno... Oddaliśmy ster świata w ręce Piłata i zliczyć ciężko, która to już Wielka Nierządnica? Bieda nam kościste palce na gardłach zaplata, a w oczach bliźnich tętni głupoty krynica. Hej do koła! Odtańczcie swe tańce godowe, niech się wije, ociera, niech się tłoczy tłuszcza, i powije z trzewi pokolenie nowe, kiedy na twarz świata swe zboczenia spuszcza. Jezus Król i naród! Matka Boska, honor, tych, co czapkowali, ich już było tylu, iż dziw, że wymarli. A resztkę z nich... Horror! Wzięli posadzili na beczce trotylu. O Bełkocie Święty! Kto cię jeszcze w Ojczyźnie nie widział ni razu, ten ślepy lub głuchy z Bożego nakazu. Wiedzcie, dziadki boże, Ora Restituta! Ona jaszcze jedna trzyma Naród w kupie, sto lat niechaj żyje! Polska Prostituta, która wszystkich mieści w swej gościnnej dupie! -
Kryzysowe Kwiaty
Beniamin_Opoka odpowiedział(a) na Beniamin_Opoka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Przez oknoplastikon strzelistych wież Babel, wylatują marzenia młodych aniołów, mijają z kosmiczną prędkością meteorów kariery za szczeblem, szczebel, aż runą na bruk i rozpierzchną się jak sny przerwane, przez psy deszczowe z uwięzi zerwane. Słońce złote modnie opala ich kości perłowe, anorektyczne, przechodniów stopy mną gładkie garnitury, fasady sukcesu, pozycji, pawęże własnej ważności. Kwiaty włożone w wody moralnego roztopu, globalnego ocieplenia przyzwoitości, podgryzane przez szczura rentowności. A ogród ich rozkwitł ogromny! I pięknie ich płatki w locie tańczyły, dawniej numery by je zdobiły buchalteryjnej bylebytności. Dziś. Bukiety wiązane windsorskimi węzłami, wiatr głaszcze litościwie, tuląc zwiędłe struny lnianymi nićmi, łodyg u grdyk. Kołysze kielichy jak dzwony, echem grzmiące między łąkami, że to co dziś z nimi, jutro będzie z nami.