Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Monika (Kiźi)

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Monika (Kiźi)

  1. Nie widze w tym wierszu nic banalnego.Bo miłość nie jest banalna.Jesli ktoś kocha to chce o tym pisać.Jeśli ktoś kocha chodzi z głową w chmurach.Ludzie którzy nie kochali nie wiedzą co to znaczy.Nie wiedzą jak bardzo wtedy chce się mówić o miłości.Bo ludzie którzy nie kochają o miłości nie piszą.Pozdrawiam
  2. Stąpam po kruchym lodzie... Zatapiam się w otchłani niepewności i lęku... Popadam w całkowity marazm... Role odwracają się nieubłaganie szybko... Teraz ja gram tą najgorszą... Bawie się w czarną owcę,którą w rzeczywistości nie jestem... Gubie się... Nie wiem już co jest dobre a co złe... Popełniam błędy przez które staje się obca sobie... Popełniam błędy przez które ranie innych... Jeszcze jeden błąd a moje życie legnie w gruzach... Jeszcze jeden błąd ... "Panie Mój Pozwól mi spróbować jeszcze raz niepewność mą wyleczyć..."
  3. Spotkałam przyjaciela,którego tak kochałam... Całe swoje życie,w jego ręce dałam... I nigdy już nie zasne snem twardym jak skała... Bo dusza moja płacze wciąż słysze jej lament... Teraz jak popatrze,spojrze w jego oczy... Widze tylko trwoge,serce me splamione... To nie był przyjaciel to był cel miłości... Wtedy nikt nie myślał nie wiedział o samotności... Bo przyjaźni ogród to jest miłość wielka... Samemu nie wiesz jaka cie dziś czeka... Czy taka zdradliwa,wiecznie już nie pełna... Czy taka prawdziwa wielka i namiętna... Jedna rzecz wiadoma nikt nie powie nie... Za błąd popełniony raz w życiu przyjdzie mi zapłacić
  4. Modle się Zaglądam w Twoje oczy Modle się Przytulam się do Ciebie Modle się Całuje Twoje usta Modle się Trwam przy Tobie wiernie Modle się Jestem tylko Twoja Modle się Bądź na zawsze Mój!
  5. Stąpam po kruchym lodzie... Zatapiam się w otchłani niepewności i lęku... Popadam w całkowity marazm... Role odwracają się nieubłaganie szybko... Teraz ja gram tą najgorszą... Bawie się w czarną owcę,którą w rzeczywistości nie jestem... Gubie się... Nie wiem już co jest dobre a co złe... Popełniam błędy przez które staje się obca sobie... Popełniam błędy przez które ranie innych... Jeszcze jeden błąd a moje życie legnie w gruzach... Jeszcze jeden błąd ... "Panie Mój Pozwól mi spróbować jeszcze raz niepewność mą wyleczyć..."
  6. Dziękuje za wszystkie komentarze.Pozdrawiam
  7. Nic nie mam... Czuje pustke wokół siebie... Czuje ból w sercu... Płacze moja dusza... Nie wiem co będzie dalej... Ciągle boje się jutra... Wszystko mnie przygnębia... Wszystko mnie niszczy... Lęk w sercu... Boże pomóż mi... Chciałabym złamać strach,przemóc lęk... Stać się choć troche mocniejsza... Wyrwać się z tego marazmu... Opuścić bagno w które sama za głęboko zabrnęłam... Bo dusze się teraz... Nie moge oddychać... Topie się... Każda sekunda przybliża mnie do dna... Każda chwila powoduje mój głębszy upadek...
  8. I znów pełne wyznanie uczuć...pełna wylewność.Podziwiam
  9. Spotkałam przyjaciela,którego tak kochałam... Całe swoje życie,w jego ręce dałam... I nigdy już nie zasne snem twardym jak skała... Bo dusza moja płacze wciąż słysze jej lament... Teraz jak popatrze,spojrze w jego oczy... Widze tylko trwoge,serce me splamione... To nie był przyjaciel to był cel miłości... Wtedy nikt nie myślał nie wiedział o samotności... Bo przyjaźni ogród to jest miłość wielka... Samemu nie wiesz jaka cie dziś czeka... Czy taka zdradliwa,wiecznie już nie pełna... Czy taka prawdziwa wielka i namiętna... Jedna rzecz wiadoma nikt nie powie nie... Za błąd popełniony raz w życiu przyjdzie mi zapłacić...
  10. Czy moje życie ma jakiś sens? kim Ja naprawde jestem? daleko mi do piekła,ale do nieba jeszcze dalej? na co zasługuje? na śmierc? Mam już dosyc udawania,że jest dobrze Mam już dosyc swojego uśmiechu ze łzami w oczach Mam już dosyc robienia dobrej miny do złej gry Mam już dosyc swojej marnej egzystencji Mam już dosyc popadania codzień w nicosc Mam już dosyc swoich myśli Mam już dosyc mojego egoizmu Mam już dosyc mojej obojętności Mam już dosyc swojego odbicia w lustrze Mam już dosyc swojego zdradliwego spojrzenia Mam już dosyc kłamst Mam już dosyc strachu Mam już dosyc ludzi którzy mnie otaczają Mam już dosyc ich twarzy Mam już dosyc ich słów Mam już dosyc sztuczności ludzi Mam już dosyc udawania Mam już dosyc swoich niespełnionych marzeń Mam już dosyc codziennych niemiłych wrażeń Mam już dosyc piekła jakie sobie stworzyłam Mam dosyc swojej wyobraźni Mam już dosyc litości Mam już dosyc żalu Mam już dosyc płaczu Mam już dosyc tego swiata Mam już dosyc swojej nerwicy Mam już dosyc pustych twarzy Mam już dosyc proszenia o wybaczenia Mam już dosyc pustych dusz Mam już dosyc pustych serc Mam już dosyc tego wszystkiego
×
×
  • Dodaj nową pozycję...