Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

anegdotka

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez anegdotka

  1. -zastanawiałam się kiedy przyjdziesz.-odezwała się obojętnie gdy zdejmował płaszcz.-musiałeś przecież wrócić.
    Spojrzał na nią przelotnie i odwrócił wzrok. Zawstydzony? Poprawił kołnierzyk atlasowej koszuli.
    -dlaczego milczysz?
    -teraz to już nie ma znaczenia. przecież i tak nie zważysz na to co powiem.-wyszeptał z goryczą. zauważyła ze zacisnął dłoń w kieszeni.
    -może jednak dowiem się czegoś... na przykład co masz zamiar z tym zrobić…-odrzuciła kołdrę i wstała. miała na sobie tylko siwe szorty i białą koszulkę polo. podchodząc do niego wyciągnęła lewa rękę na której nadgarstku zabłyszczała czerwienia cienka rana.
    -nie chce na to patrzeć. wiesz ze nie powinnaś była…
    -wiem-przerwała mu, tym razem wrogo.-ty także nie powinieneś.
    -czego tak naprawdę chcesz ode mnie?-rozsierdził się nagle i wyciągnął z kieszeni paczkę marlboro. odpalił jednego papierosa drżąca ręką.
    -mówiłam ci już kiedyś byś nie palił w moim domu-rzuciła z uraza i wślizgnęła się do łóżka.
    strzepnął lekko ręką i dym i papieros zniknęły.
    -więc?
    opuściła głowę.
    -dlaczego mi to zrobiłeś?-ledwo usłyszał ochrypły szept. z rezygnacja podszedł do okna, powietrze lekko zafalowało gdy odrzucił poły marynarki. odchrząknął i powiedział niedbałym tonem:
    -błąd w obliczeniach.
    -to nie jest odpowiedz.
    -wiec nie ma odpowiedzi.-popatrzył jej prosto w oczy. jego źrenice były przezroczyste, białka sine. prawie nie odznaczały się od trupiobladej cery. tylko delikatny trzydniowy zarost wyznaczał kształt trójkątnej twarzy.-nie pytaj więcej, to nie powinno było się zdarzyć. nigdy. teraz walcz o swoje… zrozum, cierpienie jest potrzebne by żyć.
    popatrzyła z żalem jak rozpływa się w porannej mgle.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...