Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czarek Śliwka

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Czarek Śliwka

  1. No właśnie sam jeszcze mam problem z ich odszukiwaniem, ale umieściłem 2 na forum na potrzeby konkursu, a jeden na forum bez limitu.
  2. chyba masz racje z tym zagmatwaniem, ale uczucia w nim pełno. Zapewniam
  3. Dziekuje miło tak na początek. Bede jeszcze próbować
  4. Dzieki zawsze to coś, jak na początek. Ale prosba, czasem jeszcze przeczytaj coś. TAk sie człowiek uczy
  5. Dziekuje za pare konkretnych i cennych uwag
  6. Dziękuje bardzo wszystkim. Również za uwagi o błędach, i za nie przepraszam. To moje początki na portalu wiec wpadek może mi sie jeszcze pare trafić! Ale popracuje nad tym!
  7. chce sie przywitać! wczoraj zarejestrowałem sie na forum, nie jestem zbyt dobry technicznie wiec moge mieć małe problemy z sprawnym porusznaniem sie po stronie - obiecuje sie wprawić. Od wielu lat pisze wiersze ale tylko dla siebie. Pierwszsy raz zdecydowałem sie coś upublicznić. Właściwie po to by dostać informacje czy wogóle to robić? Prosze was o jakieś zdania na ten temat. Licze na ocene i nie boje sie krytyki Serdecznie pozdrawiam Czarek
  8. Jak cię dotknąć? W jaki sposób przeskoczyć przestrzeń ? I oczy swe nakarmić i dłonie spragnione. Jak wejść do twego pokoju , do chwili , którą obdarowani trwaliśmy złączeni? Nieśmiałość , nagość – ktoś woła - piękno, wolność – ktoś woła. To on świt i jego z nocą rozmowa: Pozwólmy im się skryć w przelotnych uśmiechach, dotykach, słowach . Nazwano nas śladem motyla. Od skowytu do pieśni biegnę Głos wyobraźni,raz tylko tkamy swój los Tocząc bochen chleba, okruszki weź – Spadają pod buciory na ziemię, dobrze – Ktoś musi karmić kamienie. Na stopach twych ślady mych dróg W moich snach tylko ty – powiedz- tak Aby ja i ty stało się my Przy jednym usiądźmy stole, by widzieć swe grymasy, uśmiechy – usta - usiądźmy – poza naszym stolikiem pustka. A to, że głazem przyciśnięci, to nic. To tylko zewnętrzna połowa Stoimy, jesteśmy a świt nas woła A to że ten głaz ? - to nic, tylko jego rozmowa
  9. Na granicy poza obszar poznania W pędzie szalonym na złamanie karku Po krzyk orła , po zew wilczy, ślad Idziemy otwarcie, bez przyłbic Ciało wszak będzie pokarmem dla ziemi Wędrujemy zachwyceni Strawą nam będzie poezja Jej gorycz, jej miód Co ma ci w głowie bratem , nam będzie normalny zmęczony człowiek Bochen tęsknot zamienimy w okruszki Nakarmimy nimi ptaki, Wszystko po to by nam czas nie stał się byle jaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...