Jesteś mężczyzną lubiącym wspominać wicher w obłokach
Nie nanosisz na mnie spokojnych barw
Ani nie nadajesz mi imienia „Przeszłość”
Wiesz, że to niemożliwe
W tafli gazowanej wody
Topię wszelkie tajemnice
A ty spijając choć odrobinę
Kołyszesz się do taktu moich pragnień
Gdy buduję z łez horyzonty
I wznoszę odrzuceń całuny
Mdlejesz w gorzkim słońcu
I pragniesz powrotu do ud otwartych
Nie daję Ci wielu powodów
Coraz mniej ubrań zdejmuję
Jednak Ty pragniesz podróży
W głąb mojego serca otchłanie
Wiesz, że zawsze już będę nosić
W ręce Twoje przeznaczenie
I będę szeptać Ci na ucho
O Pannie Prostej przypowieści słodkie