Słyszałam jego ciężki oddech.
Gdy tak stałam on spojrzał na mnie
wielkimi
zielonymi
oczami...
Wdzięczność?
Ale za co?Za ten kawałek jedzenia?
Siedząc na murku z pewnością czuł ...
chłód na łapkach.
Poczułam smutek.
Zjadł i poszedł w kierunku domu-śmietnika,
ja tez zmierzałam do domu-ciepłego mieszkania.
Pewnie nie raz marzył o jednym ludzkim odruchu,
podobno ludzkim...
I pewnie nie raz widział ludzi
biegnących,
zamyślonych,
znieczulonych.
"Jaki biedny kotek"szepnęła miłosiernie,wychodząca z kościoła,kobieta
i prędko naciągnęla czapkę-mróz nieprzeciętny.
Jaki biedny...
Prawdziwa wiara?