Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

redis

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez redis

  1. W sekundzie jej nadziei jak iskry z topionego żelaza. W minucie jej oczekiwania jak bieg pod błędny adres. W godzinie jej zwątpienia jak szczyt zerodowany przez trzy herbaty. W dniu mego poszukiwania jak arka ukryta za słowami przekazu. W tygodniu moich przeprosin jak wiosna nadająca się do picia od razu. W miesiącu mojej tęsknoty jak nałóg chcący połączyć ranki. W roku mojej samotności jak zero toczące się w tłoku na ulicach pustej szklanki. W wieku naszego spotkania jak pusta genealogia wzroku, już zawsze zapisuję sekundy każdego swego kroku.
  2. Dzięki.Dziwne zwierzę pobieglo w inną stronę.Pozdrówko.
  3. Ptaki dumne strącają z drzew chłód, Cień sopli topnieje jak waniliowe masło I rozlewa się w wodne podróże. Kolące tratwy zdejmują nawet róże. Gniazda rozbierają się ze szczypiorku, Jak cebulki z porannej rosy, Ukrytej w sejfach szyfrowanych pąków. Ostatnia łyżwa tnie ziemię Na chrupiące bułeczki i rzodkiewki. Skiby oddychają ciepłym wiatrem, Bocian szybuje już białym statkiem. Zimy cukier na parujących krach Zmiata w czerń rozpuszczalnej kawy. Nawet stare konary rozpychają przestrzeń Zeszłorocznego mleka, tak dla zabawy. Wszystko, krząta się , biega i czeka Na wędrowne żółte jajo, Na coraz większe – rozebrane już z daleka. I ja rozpinam oddech jak żagle , Stojąc na podmiejskim skwerze, Lecz dla zielonego podkreślenia, Że w apokalipsę już nie wierzę.
  4. "wieszcz" - nie , zabawa tak , stąd może te oko - nicość, wszechświat - pojęcia "oklepane" jak stół - i na razie dla nas puste .Dzięki.Odłożę - pokombinuję.Pozdrówko.
  5. rozlałem herbatę na niebo krzykliwe fusy wzbiły się w obrus lecąc na krańce stołu plama utonęła w wieczności zakręciłem galaktyki palcem i rozbłysła supernowa nie byłem pewny czy to moje trzecie oko czy tylko cukier kupiony w nieznanym czasie czy to może nicość tworzona przez codzienność dawała mi znaki bym słodził więcej wszechświat
  6. Dziekuje za przesterowanie.Gubię się wtych linkach na tym serwerze.Pozdrówko wszystkim.
  7. cóż zrobić , tak było nudno -czy szanowni poeci mają dzieci
  8. Wstrętna rdza na zegarze os. Płoną sekundy wahadła jak dziecięce oczy. Inne kroki na schodach, echem pełnego mieszkania rozmazują wskazówki. Zasłona wspomnień rozsuwana niecierpliwie, przepuszcza latarnię i uchyla niewidoczne drzwi. Tak na wszelki wypadek. Obawa przed zwątpieniem ustawionych na stole marzeń niebezpiecznie narasta. Cień uderza o świt w dzwoniących okularach. Z kolan spada album z czarno-białymi telefonami, które jak zamazane ćmy uderzają w pusty wiatr. Z oddali okiennice, skarżąc się jedynie na opóźniony los mglistej nocy, budzą lepszy dzień.
  9. Oczywiście.Serdecznie dziękuję.Nie zawsze wychodzi.Jest lepiej o wiele.Uwagi traktuję szerzej. Pozdrówko.
  10. Zastygła nawet biel W śmietankowe lody. Iskrzy bezruch słońca. Krem trzyma się dobrze. Horyzont odpoczywa w dali Wraz z oszronionym wiatrem, Ściśnięty jak szalik Płoszę lodowe ptaki, obok Zapomniane studnie i ich Płonące dymem domy, Ukryte w rękawicach dolin, Z płotami z martwych zbóż. Dmucham na zimne, By nie zamarzła przyszłość.
  11. Nie bądź zła Tę filiżankę słów Naprawię, abyś Mogła pić świt Dalej z ulubionego dnia. Skleję ją słonecznikami, Które widzieliśmy latem Na polach twego uśmiechu. A rysa zniknie od zapachu Czerwonego pocałunku. Nie bądź zła. Już noc stygnie.
  12. Dzięki.Może bedzie lepiej. Pozdrówko
  13. wolny dzień od brudnych skarpetek od koszul przepoconych brakiem czasu kiedy śniadanie z kolacją dyskutują o dzwonach za szybą do bezkresnej północy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...