Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Gruchlik

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jan Gruchlik

  1. Była sobie jedna para Co podejście takie miała: „Zawsze razem, bo podobno Źle jest bawić się osobno” „Tyś mym pragnieniem Marzeń spełnieniem” Mawiał On - płonny młody Jej - młodej bajecznej urody „Tyś mym marzeniem Pragnień wyrzeczeniem” Mawiała mu Ona do uszka Gdy pieścił skrawek brzuszka Przy kawie i słodkim ciachu I przy innym ambarachu Przy grach, przy zabawach W tańcach i innych ubawach W listach i dzwonieniach Razem, czy w utęsknieniach Czy daleko, czy blisko Wiedzieli o sobie wszystko Ciągle wspólnie i w kontakcie Razem kupowali nawet kapcie Wciąż za sobą chyba tęsknili Bo się co dzień sobą bawili Wtedy właśnie przyszła bieda Bo tak się żyć jednak nie da Rzuciła go ta szpetna sroga Nie był dłużny – żmija! Dodał
  2. Nie będą to słowa ni o miłości Ni chłopaku, co jest uczuć jeńcem Będą o zadumaniu, ale i radości I o myślach nad ludzkim sercem Bo jakaż nowa mi niespodziana Siła tajemna, wewnętrzna Zrodziła się we mnie niezbadana I wciąż drąży mą myśl natrętna Czy przypadkiem myśmy poznani? Czy też może zrządzeniem niebios? Dyskusją naprzeciw zaaferowani Siedzimy i Ja słucham Twój głos Pierwej poznałem, masz dobre serce Co w czyste sumienie ozdobne Odziane w pokój i szczerości wieńce Ufam, może memu podobne? Pamiętam nasze pierwsze spotkanie Gdyś gitary o mało nie stłukła Także pierwsze niespodziane pytanie I że myślałem: „Miła i smukła” Tak wtedy od razu w jednej chwili Impulsem podjąłem decyzję Może będziemy sobie wzajem mili Na dziewczynę obiorę precyzję Od tego czasu pragnąłem cię poznać Zachętą Twa szczerość, otwartość Dziś Ja ciekawości nie umiem sprostać Spotkamy się? Niech żyje radość! Bo wciąż pominam uśmiechu błogość Piękną suknię, jasne, bystre oczęta Oby była dobrą nowa znajomość Choć tekstem marnym zaczęta Wspominam słowa na balu mówione Szczerość myśli, me zastanowienia Czy podobne serce tędy objawione? Czyś chętna odpowiedzi znalezienia? Wariactwem trochę jest moje pisanie Wylewam myśli z duszy do obcej Ryzykuję, lecz niech tak zostanie Choć szałem mówić o przyjaźni mocnej Tak wiersz może wołać, ale i odstraszać Pytanie, co zrobisz tak poproszona? Wiedz, że nie chcę się do życia wpraszać Sama decyduj, co dalej o nieznajoma Zbyt egzaltowany mój tekst się zrobił Że kończyć to pierwsza przysłówka Może, choć jedną nudną chwilę zdobił A może to nowej przyjaźni jaskółka.
  3. W młodości czy starości W szczęściu czy smutku W krzyku bądź skrytości I Jawnie i przy woalunku My współcześni, wciąż pytani Błądzimy wiecznie po świecie W nowe afekty zaplątani Przy zimie bądź przy lecie Rozpaleni a nieogrzani Wciąż głodni, choć syci Słuchani a niesłyszani Zmęczeni a niewyżyci Biedni, choć jakże bogaci Dalecy mimo, że bliscy Nadzy a dobrze ubrani Żaden, jeden, wszyscy? Winą brudni, choć umyci Myślą głupi, mimo tytułu Otwarci a jednak skryci Wciąż sami w ciżbie tłumu Tak Żyjemy i pragniemy, Słuchamy lub krzyczymy, Pełni pustki idei łakniemy, Za niebem na ziemi śnimy Ciała ideał w myśli snujemy I niby mistykę, byle nowszą A w duchu pustkę czujemy Więc zapełniamy ją prostszą Koncepcją na nasze życie Gdzie kanwą niby nauka Gdzie Bóg umarł skrycie A bliźni to obca sztuka Spośród mnogiej populacji Sztuk innych sobie wrogich A Wiara bzdurą dawnych nacji I opium dla ciemnot mnogich Mimo złych pomnień schedy W gęstym gąszczu afektacji Bądź samotni ducha czy biedy W potoku złych informacji Dziś krzyknę: Nie wszyscy tacy Jesteśmy inni, My nie ostatni Nie wszyscy duchem żebracy I odrzucamy blichtr dostatni Bo wiemy, że prawda żyje Nie tylko w sercach naszych Lecz w Bogu, bo tam się kryje I mówić na powrót o naszych Wartościach nie przestaniemy, Bo pamiętamy My prawdę jedną: Jeno, gdy Duchem i ciałem żyjemy Tędy osiągamy pokój i radość wielką Żyj prawo nim młodość uciecze I mimo ciągłego w życiu finiszu Pomnij raz te słowa człowiecze W chwili refleksji w serca zaciszu
  4. bardzo ładny :) brawo, brawo, brawisssimo :) A tak poważnie, to też lubię Wieszcza. Brawo, po raz ostatni :)
  5. I cóż Ty dziewczyno masz takiego w sobie Że, wciąż nie umiem zapomnieć ja o Tobie Cóż jest w tych oczach i twoim spojrzeniu Że, widząc je myślę o wartkim strumieniu Tak żwawe i żywe i tak szepczą cicho Swym bogactwem jak nimf wodnych licho Te tęczówki, tak bogatego koloru zieleni Wspominają magię blasku drogich kamieni W twym spojrzeniu jest coś tak pięknego Czego opisać przy pomocy rymu mojego Nie umiem i zbytecznie długo próbowałem A dobierając słowa mało nie zgłupiałem Co jest w twych ruchach, ot kołysania chodzie Że pali się dusza i ciało po krótkim pochodzie Wdzięk jak u możnej arystokratycznej pani A kibić tak smukła i zgrabna jak sarny czy łani Żeś Damą - ja wiem, pierwej żem to zauważył Nim twe imię w pierwszej dyskusji przyuważył Lecz jest w tym coś więcej nad to żeś jest piękną Bo widzę i nawet wiem, żeś ty dobrą i wdzięczną Co jest w twych ustach ponętnych płatkami Róży koloru, jakże cudnego nieba czarami Że bez wytchnienia i bez drogiego mi rozumu Rozmyślam się o nich nawet w ciżbie tłumu Od pierwszego uśmiechu i twego spojrzenia Stopniały mego serca lody z zachwycenia I choć nie wszystkie prysneły zmartwienia Naglem doznał jakby z radości ukojenia Że po długiej i pustej rozstania żałobie Po urywanych słowach i marnym wywodzie Co się posypał w pisaniu z ubu stron gładko Wreszcieśmy się spotkali w spokoju i nadto Dzień tak cudny i uśmiech twój niemały Coś mnie nim powitała był tak wspaniały Co jest w twych włosach koloru kasztanu Com w nich policzek tulił częstego razu Gdym chłonął zapach jedwabiu miękkości Byłem pełen szczęścia, spełnienia i radości Lecz wiedz: mam w głowie i te zawieruchy Co dawno stanęły nad nami nie dając otuchy Ni mnie, ni Tobie, ni żadnemu z bliskich Więc lękam się czy dalej z pobudek niskich Coś złego między nami się nie stanie Pomimo jeno przyjaźni, bo dawno zerwanie Kazało nam w swe samotnie pójść strony Każdy wtedy odszedł na wpół obrażony Nadto nad wdziękiem się twym rozpisałem A wcale o duchu i sercu nie wspomniałem Jak piękne i dobre, tak pełne grzeczności Jak miłe i ciepłe, tak wiele w nim ufności I to serce pełne charakteru delikatności Wręcz czeka na oznaki rycerskiej czułości Tak, gdy zawsze spoglądam w twe młode lice To czuję, że krwi pędzi mocniej w całe tętnice Że szczęście czuję i nadto by obcym tłumaczyć Raczej żem w niebie, a łatwiej z miny obaczyć Bo rzadki na mym licu, szczerze się pojawia Uśmiech z bycia z Tobą i puszczania żurawia By każde bezcenne spojrzenie piękne twoje Uchwycić widzeniem by zawsze było moje
  6. I cóż Ty dziewczyno masz takiego w sobie Że, wciąż nie umiem zapomnieć ja o Tobie Cóż jest w tych oczach i twoim spojrzeniu Że, widząc je myślę o wartkim strumieniu Tak żwawe i żywe i tak szepczą cicho Swym bogactwem jak nimf wodnych licho Te tęczówki, tak bogatego koloru zieleni Wspominają magię blasku drogich kamieni W twym spojrzeniu jest coś tak pięknego Czego opisać przy pomocy rymu mojego Nie umiem i zbytecznie długo próbowałem A dobierając słowa mało nie zgłupiałem Co jest w twych ruchach, ot kołysania chodzie Że pali się dusza i ciało po krótkim pochodzie Wdzięk jak u możnej arystokratycznej pani A kibić tak smukła i zgrabna jak sarny czy łani Żeś Damą - ja wiem, pierwej żem to zauważył Nim twe imię w pierwszej dyskusji przyuważył Lecz jest w tym coś więcej nad to żeś jest piękną Bo widzę i nawet wiem, żeś ty dobrą i wdzięczną Co jest w twych ustach ponętnych płatkami Róży koloru, jakże cudnego nieba czarami Że bez wytchnienia i bez drogiego mi rozumu Rozmyślam się o nich nawet w ciżbie tłumu Od pierwszego uśmiechu i twego spojrzenia Stopniały mego serca lody z zachwycenia I choć nie wszystkie prysneły zmartwienia Naglem doznał jakby z radości ukojenia Że po długiej i pustej rozstania żałobie Po urywanych słowach i marnym wywodzie Co się posypał w pisaniu z ubu stron gładko Wreszcieśmy się spotkali w spokoju i nadto Dzień tak cudny i uśmiech twój niemały Coś mnie nim powitała był tak wspaniały Co jest w twych włosach koloru kasztanu Com w nich policzek tulił częstego razu Gdym chłonął zapach jedwabiu miękkości Byłem pełen szczęścia, spełnienia i radości Lecz wiedz: mam w głowie i te zawieruchy Co dawno stanęły nad nami nie dając otuchy Ni mnie, ni Tobie, ni żadnemu z bliskich Więc lękam się czy dalej z pobudek niskich Coś złego między nami się nie stanie Pomimo jeno przyjaźni, bo dawno zerwanie Kazało nam w swe samotnie pójść strony Każdy wtedy odszedł na wpół obrażony Nadto nad wdziękiem się twym rozpisałem A wcale o duchu i sercu nie wspomniałem Jak piękne i dobre, tak pełne grzeczności Jak miłe i ciepłe, tak wiele w nim ufności I to serce pełne charakteru delikatności Wręcz czeka na oznaki rycerskiej czułości Tak, gdy zawsze spoglądam w twe młode lice To czuję, że krwi pędzi mocniej w całe tętnice Że szczęście czuję i nadto by obcym tłumaczyć Raczej żem w niebie, a łatwiej z miny obaczyć Bo rzadki na mym licu, szczerze się pojawia Uśmiech z bycia z Tobą i puszczania żurawia By każde bezcenne spojrzenie piękne twoje Uchwycić widzeniem by zawsze było moje
  7. a mnie sie nawet podobał chwilami do loży przesmiewców nie dołączę chyba ale tytuł :(((
  8. chwilo trwaj warto
  9. Jam jeden spośród nas Ten z młodych duchem mas Pragnący życie przeżyć raz Pięknie. Nieważne, z jakich ras I słońce palące na niebie I księżyc pełny w lecie I dziecka rzewny płacz Mały pająk chytry tkacz I matki słodkiej tulenie W Miłości wiernej leżenie I dobre i złe rzeczy, co znasz Wszystko, co rozdałeś a masz Sztorm morza i jego ziąb Milion twych Myśli z głąb Duszy rzewnie wylanej Łez kropli nagle polanej Ogrom grani i zieleni las Koni gonitwa, gdy ich popas Jaskiń czar i figurowy kras Nasz życia pierwiastek i głaz Ma swe miejsce, ma i czas Nadejdzie i ubogaci i nas Jak dobrego chleba kwas A radością zjednoczy was Choć nie stanie się na raz To stanie się na swój czas Dla tej chwili odmierzony I będzie Miłością darzony Bo wszystko ma ów czas I objawienie Boga dla mas Fakt ten dla każdego z nas I przyjęcie przez Cię, ma czas Lecz po cóż czekać sto lat Daj siebie, bo słów czeka brat Siej i zbieraj sumień kwiat Piękniejszy będzie ten świat
  10. jak może sie podobać wiersz z wulgaryzmem?
  11. Ładna :) rymy z leksza niedopracowane, ale ładna :) Klasykówwątłenaśladowanie, ale na prawdę ładna, brawo :)
  12. Chopin! Ty Polski wieszczu drugi! Muzyką uczyniłeś ze mnie swego sługi Niewdzięcznego wszak a jednak tak gorliwego Łaknącego wciąż nowych taktów utworu twego Ciągle chodzę i słyszę tę muzykę twoją Chodząc czuję jakby była ona muzą moją Jakby serce śpiewało, co czuje i krzyczy Jeśli tylko mówić by miało, to o tej słodyczy Językiem tym łkało, wołało, graniem śpiewało Opisać świat co widzę w takt ten by żądało Świat, co oczyma umysłu Mową serca, myślą, wyobraźnią Jest piękny, tak jak świat Co okraszony starą przyjaźnią Nie lęk przed sromotą, lecz radość powołuje Nie wojną i walką, lecz szczęściem emanuje Tym językiem by żwawo, ot przy egzaltacji Serce wyrażało swe bicie, nie dla podłej akcji Lecz dla miłowania i ku utuleniu Swej żałości, pasji i ku zrozumieniu Dla tworzenia mocy, ku poznaniu faktów Dal innych od znanych ludzkiej kreacji aktów Lecz grać nie umiem ze śpiewem nie tak dobrze Tłumaczyć coś próbuję, nie słuchają szczodrze Uszy zamykają, nuda mówią, przecie On znów swoje zaczyna wszetecie Nie chcecie, nie rozumiecie. Czy trujące takty? Nie! Przecież o pięknie mówię same wzniosłe fakty! Jak jednego muzyki zrozumieć obcy nie zdoła Jak drugiego zapału ogarnąć inny nie podoła Jak zakochanemu koła na łbie kreślą Tak często matematyka ludzie od siebie odeślą Lecz w takt tych utworów w nutę tych motywów Jam pewien, że Najwyższy tworzył hierarchie bytów.
  13. Wreszcie wiersz z rymami, brawo!!!!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...