
Elhana Hartnett
Użytkownicy-
Postów
12 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Elhana Hartnett
-
Elegia na koniec nocy
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Noc zawsze wpada przez okno, jej nigdy nie trzeba się zapowiadać. Częstuję ją dżinem z tonikiem, a ona spokojnie przybiera formę pokoju i miesza się ze światłem, a wtedy nakładają się na siebie kolorowe smugi światła – istny żywioł sztuki. Zbytnio nadużywam światła aż do późnych godzin rannych, dopóki nie wyblaknie, uśpione łuną porannego brzasku. Do światła lgną ćmy jak dzieci do łona matki i nawet się nie spodziewają, że za kilka godzin zabraknie im powietrza. Trwa conocny pojedynek z cieniem i zanim w mojej głowie narodzi się słowo, które ma być narzędziem tego wszystkiego, co chcę powiedzieć, noc toczy walkę z dniem i przegrywa. Światło blednie, padają ćmy jedna po drugiej, zamieniam dżin na kawę z mlekiem. Ta noc jak każda inna kończy się szybko, nim zdążę znaleźć drogę do własnego lóżka. Właśnie kolejna noc zapisała się na kartach mojej historii, ta historia się rozrasta, nie przypuszczałam, że uwięzi tyle nocy, że zużyje tyle światła, tyle butelek z dżinem i niezliczonych stert makulatury. Odkładam na półkę wszelkie ślady nocy zebrane ze stołu i z dna szklanki po dżinie, niedługo znów noc wpadnie tu przez okno, opróżni butelkę dżinu, pomoże przejść ćmom na drugą stronę i odejdzie. Pójdę kupić atrament do sklepu na rogu i papier do dusznej, ociekającej potem drukarni... -
Żywioły sztuki
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rosną gdzieś jeszcze kwiatki nieskalane! Jak ja kocham te kwiatki na łące, latem, o świcie, gdy rosa jeszcze osrebrza podszycie, a wokół jeszcze szum drzew i ptaków śpiew i zatarta barw granica - taka to malownicza okolica. I jeszcze taniec obłąkanej wariatki w rytm natury - żywioły, żywioły sztuki! I tak ją malują, jak ją widzą upadli artyści, ją – obłąkaną wariatkę zaplątaną w żywioły sztuki. Wicher unosi ją lekko nad ziemię jednym pociągnięciem pędzla i mienią się barwy i tłumią się szepty na krawędzi dnia i nocy, szaleją zmysły, krew się w żyłach trwoży! Dokąd z czasem umyka myśl ochocza ta, co szczepi wpierw wielkie nadzieje, co zagrzewa piękne idee? Dokąd odchodzą te wzniosłe uczucia, co sprawiły, że szalały zmysły, krew się w żyłach trwożyła z powodu byle radości? I te, co dawały natchnienie o każdej porze chęci tworzenia słownych obrazów – pejzaży duszy?! -
Miłość bywa jak cykuta
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja - to tylko słowo, bo teraz jestem nicością, nie ma mnie już - umarłam, On otruł mnie miłością. Trująca bywa miłość na tym padole i jeśli posmakować się jej zdecydujesz, wspomnij moje słowa biedna dziewczyno, co całe życie cykutą ryzykujesz. -
Upływa czas
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Chciałabym zatrzymać jak najwięcej chwil tych, które dla mnie coś znaczą i żeby czas nie upływał tak szybko z trudem łapiąc oddech. Czasem żałuję, że nie wyciągam rąk możliwie daleko, może objęłabym więcej przestrzeni, choć pewnie i tak wyśliznęłaby się przez pustkę między palcami i pozostałyby tylko wspomnienia. Za kromkę miłości posmarowaną słodkim miodem tęsknoty oddałabym wszystko bez względu na cenę. Mijają sekundy, minuty, godziny, mijają dni, noce, tygodnie, miesiące, lata, moje życie mija pod ciężarem nieziszczonych snów, obietnic, złudzeń. Zanurzam się w nicość, szarość, bladość słońca, oto moje oblicze - strach, smutek, rozterka. -
Zwiastun Apokalipsy
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jestem bólem porodowym kobiety, która wydaje na świat swoje pierwsze dziecko, jestem sumieniem prostytutek i krwią na rękach zbrodniarzy, stanowię wylęgarnię nienawiści i agresji, chłonę cierpienie i wydalam je ze zdwojoną siłą. Jestem adwokatem śmierci, śmierć niosę na swych barkach, gram tysiące ról w teatrze życia i przeklinam wszystkich ludzi dobrej woli, wysadzam bomby, podcinam gardła. Jestem jak mitologiczny Charon, pomagam młodym samobójcom, podaję im dłoń i przeprowadzam ich na drugą stronę i ani jedna łza nie spłynie po policzku, stanowię zapowiedź końca wszystkiego, złem koniecznym jestem! -
Historia z neonami w tle
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W kłębach dymu po papierosach, z oczami mętnymi od taniego wina jesteśmy postaciami tragedii i codzienności. Każdego dnia przeżywamy swoje małe śmierci i ten ciągły atak losu. Tyle mrocznych miejsc odwiedzamy nocami, przez butelki z procentami oglądamy swiat i zawsze ta sama tragedia, zawsze codzienność. Siedzimy po nocach, dym papierosowy przeżera nam skóry jak kwas, kwitnące maki gryziemy do szaleństwa, alkohol zabija nasze mysli i monotonia tematów bez sensu. A potem ciałami depczemy tkaniny z przypadkowymi chętnymi i zasypiamy obojętnie. Budzimy się wpół nocy, ściany mają żałosne kolory, utkane przez posępną pajęczycę. Widzimy naszych towarzyszy z głowami wspartymi o puste beczułki na rozbitym okręcie uciekinierów, którzy na chwilę porzucili cierpienie. Wychodzimy nad ranem w pomniejszonym składzie, obok postarzałych szulerów, między lóżkami śpiących nago dziewcząt, przez rumowiska spustoszałych schodów. Na zewnątrz wegetują wielcy koczownicy - żebracy, wydaje nam się, że na całym świecie jest ich tylko kilku, bo wszyscy zdają nam się mieć takie same twarze. Chce nam się palić, powraca trzeźwość umysłu i nasza rzeczywistość. Wieczorem spotkamy się na skrzyżowaniu, z neonami jak zwykle odpłyniemy z naszą tragedią w naszą codzienność. -
Samotność
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Samotność jest jak drwiący śmiech dziecka, jak nagie ściany, przestrzeń bez końca, gdzieś w pośpiechu zostawiona na ławce teczka, rozpacz i ból wyciągające swe dłonie do słońca. Samotność to serce nie do pary, drzewo pozbawione liści na zimę, jeden zakurzony kubek do kawy, co noc zimna pościel, cień po Aniele Stróżu w ramce, dławiący płacz, niemy krzyk, każde nowe urojenie. Samotność to brak zrozumienia, beznadziejna pustka, tęsknota do tych, których już nie ma, gdy płyniesz w tłumie, wśród neonów, dobrze się bawiąc z procentem w głowie, w ogromnym mieście, wszędzie, wtedy rozumiesz samotnośc -
Dama w czerni
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Do twarzy Jej w tej czarnej sukni i z cyprysu kwiatem w dłoni, gdy z poszarpanymi nerwami idzie pewnym krokiem w tłum – dumnie, by zaistnieć w tłumie. Do twarzy Jej w tych sińcach pod oczami, w chustce na głowie bez włosów-po chemii z bliznami na policzkach i z przekrwionymi oczami po burzliwej nocy, nad ranem. Lubię kolor Jej skóry, taki sino - szary i twarz bez wyrazu, zawsze taką samą niczym zdmuchnięta świeca, kiedy jest, a tak, jakby Jej nie było, I lubię Jej uśmiech zniekształcony, o każdej porze cierpienia, gdy się podnosi, by znowu upaść, jak Syzyf toczy swój kamień, zakuta w kajdany ciemności. Przychodzi znienacka, nieproszona, Kosi ciała niezliczone, uwalnia dusze, zabiera nam słońce stąpając po ziemi, wlecze się za nią echo Jej przeszłości- to Ona - dama w czerni – niewolnica Thanatosa. -
Miłość
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Niedawno, jednej nocy przyszła Ona, ta furiatka, awanturnica, aksamitna w kolorze nocy, czerwona w kolorze wina, wzięła ze sobą swe włosy ulewne i oczy z zimnego ognia. Znienacka przyszła, z gwiazdy szalonej, zatrzepotała skrzydłami rozkoszy, nastroila mnie w uczucia, cisnęła grzmotami, pociągnęła mnie za sobą tak, jak pociąga piękny kwiat, owładnęła mą duszę i ciało, jak narkotyk spowiła mnie całą i zaszumiało, zagrzmiało, wszystko wokół mnie zawirowało. Przyszła Ona - Miłość, jak burza! -
Jest coś
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jest coś, nie wiesz tego, nikt tego nie wie, to siedzi w mojej głowie i rośnie jak dziecko w łonie matki. Jest strach o to, co jest, a czego nie ma, co mam,a czego mi brak, kim byłam wczoraj, a kim jestem dzisiaj. Nadchodzi dzień, w którym odbiorą mi prawo głosu, kiedy pozbawią mnie swobodnego wyrażania myśli. I wtedy stanę się świętą, doczepią mi białe skrzydła i będę aniołem. -
Po prostu bądź
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Usłysz mnie przez ciszę, gdy duszą do Ciebie krzyczę. Ujrzyj mnie prze mgłę, która unosi się na bladych powiekach wszechświata. I nie bój się tych przepaści między nami, zburz mur, który nas dzieli i nie uciekaj od tych malych wzruszeń, co płyną z pokładów naszych drżących serc. I połóż swą dłoń na moim ramieniu i żyj! i bądź! -
Gdy umrę
Elhana Hartnett odpowiedział(a) na Elhana Hartnett utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Odpocznę. Położę głowę na mogile usypanej z gliny, włożę dłoń w bruzdę, co pozostała w glinie po deszczu tu, gdzie torfowisko istne ożyło zasilane padliną ludzkich, anonimowych ciał.