Nie potrafię pływać w morzu klarowności
Czy może boję się święt(niej)szych ode mnie?
Ogarnia mnie strach ciemności na szlakach do Piekielnego
Albo po prostu boję się zbyt szybkiego potępienia?
Przede mną trudny wybór
Utonąć w głębi oceanu
Lub zbratać się z szatanem.
Hmm... będzie ciężko
Obie propozycje są takie kuszące.
Przecież tak naprawdę nie ma strachu
Są tylko brednie opętanych szaleńców.
Dobro zwycięży? Pokona zło?
Zatopi niewiernych?
Ukarze tych, którzy i tak spadli na dno?
Coś tu się mija z celem...
Koniec świata? Kto powiedział, że nadejdzie?
Nie jeden przeżył już swoją apokalipsę.
Skończyły się czasy, kiedy szło się po woli krętą drogą do Boga
Teraz każdy chce brnąć drugim pasem przed siebie na czerwonym świetle.
Dzięki nim ja wybrałam
Nie tak jak byście się spodziewali ale...
Utonęłam między Morzem Czarnym
A Wyspą Bożego Narodzenia.
W sumie było miło.
Nie żałuję
Opłacało się popłynąć.
Standardowo
Pomiar dobra
Waga przewinień
Bilans egzystencjonalny
I wyrok:
Dostałam warunkowe zwolnienie od życia
I 3 lata pozbawienia godności w zawiasach na wieczność.