stoję nad przepaścią
u progu piekła
u bram nieba
cała zanurzona
w boleści
w słodkim zachwycie
ze wzrokiem przykutym
do Ciebie
zapłakałam z obawy
łzami szcześcia
poczułam upojenie
odwracając się
od wszystkiego
koncentrując się
wyłącznie na Tobie
uciekłam
od rozsądku
poddałam sie
szaleństwu
usiłując tak wiele powiedzieć
zamilkłam na wieki
będąc przerażona wędrówką
dotarłam do celu
do świata moich złudzeń
pożegnałam
piękno dnia
przywitałam
tajemnicę nocy
obu tych motywów
stałes się ozdobą
określasz moje życie
jesteś jego częścią
uroczy pocałunek
stał się
stałym gościem
nie widuję
go codziennie
niemal nigdy
a zawsze go czuję
czekałam
na Ciebie
tak długo jak nigdy
zjawiłeś się
a mnie już nie było
odszedłeś
ode mnie
zabierając
mnie ze sobą
tyle sprzecznych myśli
w głowie
a w sercu
burza uczuć
Twoją osobę
umysł mój
porzucił
jedynie myśl
przygarnęła
spełniające sie marzenie