W moim lesie mnóstwo drzew
Liście delikatnie szumią
Płynie wśród nich ptaków śpiew
Księżyc świeci bladą łuną
Czerń zstąpiła z nieboskłonu
Mgłą okryła cały świat
Myśli krążą pośród szronu
Z nocną gwiazdą za pan brat
Cichy krzyk jaskółczych marzeń
Nikły dotyk sowich piór
Czekam znaku niech pokaze
Promień Słońca pośród chmur!
Z domu światło oknem pada
Drzewa znacząc długi cień
Cienką strużką niczym szpada
Czy to promień gwiazdy Dzień?
W środku ciepły kubek mleka
Wita parą chłód wieczorny
Czas tak szybko mi ucieka
Czas wieczoru – nocny, zmorny
Najjaśniejsza kula nieba
Z licem w lustrze rozjaśnionym
Sen już zapadł – nic nie trzeba
Więc odpływam duchem śnionym
Gwiazdo dzienna, nocny Książę
Nie daj zasnąć nigdy już!
Niech na zawsze tu zasiądę
Pośród kwiatów, łąk i zbóż
Niech te drzewa, ptaki, gwiazdy
Raz pochwycą, mocno tak
Ja prosiłem tyle razy
O swój spokój, mały świat
Wysłuchajcie mnie wy liście
Cienie mroki kwiaty mgły
Niech się w końcu raj mój ziści
Zajdzie w niebyt niesen zły
Ja wam duchy podziękuję
Oddam wszystko, co bym miał
Składam skrzydła, już zlatuję
I wypiję miodu dzban
Nektar słodki, zapomnienia
Otul ogrzej duszę mą
Pozbaw wspomnień złego cienia
Zabierz tam, gdzie szczęścia są
W kraj kwitnących płatków życia
Niechaj iskra skacze ma
Tam, gdzie widać Jej oblicze
Gdzie na zawsze będziem trwać…