Witam:) moim zdaniem..
.. lekki, nie--wymagający głębszego namysłu wierszyk o tym jak zmienia się świat w obliczu zmiennych pór roku i czarowna miłość : całowanie, głaskanie, dwoje i smutki Twoje.
Podoba mi się lekkość i rześkość formy jest jak chłodny łyk pomarańczowej lemoniady..
Nie poruszył mnie jednak temat, niestety sztampowy, banalny: zmęczyłam się czytając: jak...jak...jak.. w poezji zbyt często korzysta się z odniesień do pór roku-może za eksperymentuj i nadaj im własne oryginalne metafory. Np. JESIEŃ to rdzawy pomruk kota, WIOSNA- ciepły pocałunek modliszki itd itd... czy nie brzmią te jednoznaczne pojęcia ciekawiej, intrygując czytelnika brakiem dosłowności..
życzę powodzenia w wierszowaniu:)...i zapraszam do moich wierszy - ulotności.