Blask slonca, niemrawo wstaje Manhatan
Szybko, szybko zdazyc przed zachodem zycia
Twarze zaspane rzygaja usmiechem
Biegna, biegna po cel do zdobycia
Empire kluje smogiem zmeczone powietrze
A na chodniku czlowiek zaraz zamarznie...
Mgielka prazonych orzechow, unosi sie leniwie za rogiem
I tylko szczury w metrze przygladaja sie temu uwaznie.