Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcin Ogar

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcin Ogar

  1. Przypadkiem poznany, pewnego wieczoru nieśmiałe spojrzenia, nieśmiałe gesty wspólne imprezy, pierwszy pocałunek, taki gorący, namiętny jak żaden inny, bo Twój Kolejne spotkania przy blasku księżyca i gwiazd ciepło rąk mimo, iż było tak zimno a jednak gorąco dzięki biciu naszych serc Ciche szepty, delikatne pocałunki szczere rozmowy, dziwne spojrzenia przechodniów z myślą "oni muszą być szczęśliwi!!". Cały czas towarzyszyło poczucie bezpieczeństwa, potrzeby dotyku tej drugiej osoby, po prostu szczęścia. Twoje zimne ręce na moim ciele, rozgrzewały moje serduszko, dreszcz, który przeszywał mnie całą, ale było tak cudownie. Niestety wszystko, co dobre kiedys się kończy, cały czar prysł, Ty jakiś inny, obecny ale tylko ciałem, myśli błądzące gdzieś z dala ode mnie, smutek żal, poczucie odrzucenia. Miało być tak pięknie a jednak wszystko wskazywało, że będzie tak wiecznie jak szybko się zaczęło tak szybko się skończyło żegnaj dziekuje za piękne chwile żałuj, tych, które były jeszcze przed nami…
  2. W samotności, pogrążony myślami Udając, szczęśliwego, maskuje się uśmiechami Pod maską jednak kryje się ONA Nie czuła Samotność Latami, smutek doskonale skryty Jak broń groźnego bandyty W sercu smutek i udręka A na zewnątrz, twarz od uśmiechów pęka Cóż z uśmiechów szczęścia pozoru Gdy dusza cierpi, od ataków złego humoru Pozorami żyć nauczony doskonale Ciosam, mą dusze wytrwale Dnia pewnego, gdy nocy ciemności nastała Świadomości umysłu, iskierka mój rozum oświetlała Po kilku dniach, samotnej depresji katami Olśniony, ja i mój umysł za życia kratami Maska uśmiechu, dla pozoru smutku ukrycia Stała się zamknięta klatką, nie do rozbicia Świadomy już swojego ducha zniewolenie Zrozumiałem, smutek miłości oznaka pragnienie Miłość jednak nie jest mi obca Kocham, uczuciem gorętszym od słońca Miłością jestem zabrany Pierwszą, prawdziwie niewinną obdarowany Smutek, w sercu się kumuluje I zrozumiałem, dlaczego maski szczęścia kreuje Nie wystarczy dla mej duszy, kochać żarem Miłości, odwzajemnienie jest życiodajnym darem Smutek i samotność, mój duch krzyczy W platonicznej miłości, długo kotwiczy W nocnych ciemnościach me serce krzyczy przeraźliwie Nie kocha, nikt mnie prawdziwie Samotność, mą ogarnia dusze A w sercu czuje uczuć susze Zamknięty, w klatce szczęścia pozorów utkwiłem Myślałem ja głupi, że Ty to szczęście które złowiłem Brutalny los, życia zakrętem Okazał się być, doskonałym chachmentem Życia, kolejną lekcje dostałem Miłością tylko ja, JĄ obdarowywałem Jutro, znowu rano wstanę Na Twarzy duszy smutek zastanę Teraz spróbuj TY kochanie Może twego serca puls, to dla mnie stukanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...